Yesterday Origins
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Discover the latest adventure from Pendulo Studios, creators of the Runaway series! "Yesterday Origins" will take the immortal heroes, John Yesterday and his other half Pauline, not only across the world, but across history itself. This interwoven narration gives the plot its depth and richness. It's 1481. In the dead of night, young John is publically humiliated and dragged through the street. He is imprisoned by the Spanish Inquisition under suspicion of witchcraft. Later, he undergoes an alchemical transformation making him immortal. But something goes wrong, after each resurrection, John completely forgets who he is. In the current day, John is living with Pauline in Paris his immortal partner. They are searching for an artefact that is needed to make the potion again. During their investigation, they will have to face dangerous new protagonists who want to steal their secrets…
Steam User 5
Przygodówkowy kurator Steam ocenia Yesterday Origins
Wydane w 2012 roku Yesterday było przygodówką przedziwną, bowiem łączyło w sobie skrajnie różne konwencje - z jednej strony główny wątek fabularny był mroczny i angażujący, z drugiej zaś - w grze spotykaliśmy całą plejadę świrów i ekscentryków, szczególnie widząc mistrza Olhaka Adirfa nie sposób się było nie roześmiać :P Mogłoby się teoretycznie wydawać, że dość ciężka i solidnie zagmatwana fabuła w zestawieniu z w żaden sposób nieukrywanym i wcale niesubtelnym humorem to połączenie, które nie ma prawa zadziałać, stało się jednak inaczej - tytuł studia Pendulo intrygował, zaskakiwał i bawił.
Nic więc dziwnego, że na Yesterday Origins czekałem z wielką niecierpliwością. Miałem nadzieję na nieco dłuższą i, pod pewnymi względami, bardziej dopracowaną powtórkę z rozrywki. I choć powtórki nie było, to jednak się nie zawiodłem.
Opowiadana historia przez cały czas trzyma w napięciu. Mimo że zabrakło mi momentów, w których miałbym gęsią skórkę (a w pierwszej części było ich kilka), to jednak muszę przyznać, że pod względem budowania klimatu czy samej dynamiki rozgrywki, druga odsłona serii jest bardziej konsekwentna od poprzedniczki. Nie ma w niej aż tak szalonych etapów jak w jedynce (mam tu na myśli zwłaszcza przygody w klasztorze z mistrzem Olhakiem u boku), humor jest odrobinę mniej wyeksponowany (choć nadal jest go sporo), natomiast kluczową rolę spełniają tym razem wątki okultystyczne.
Bohaterowie dają się lubić. Nie są to może osobowości na miarę Henry'ego z części pierwszej, ale pojawia się kilka innych ciekawych czarnych charakterów. Do głosu dochodzi też Paulinka, którą tym razem poznajemy znacznie lepiej niż poprzednio. I bardzo dobrze! :P
Ciekawie wypadły nowinki z dziedziny mechaniki gry i sposobu rozwiązywania zagadek. Przede wszystkim niektórym miejscom bądź przedmiotom można się przyglądać z bliska, przeciągając ekran w prawo bądź w lewo (czasem analogicznie w górę lub w dół) i wyszukując poukrywane punkty interakcji. Czasem miejsca interaktywne miały zbyt małą powierzchnię i musiałem się trochę nagimnastykować, by w nie trafić, ale nie było to jakoś bardzo uciążliwe.
Fajnym pomysłem jest też wprowadzenie dodatkowego ekwipunku, w którym gromadzone są spostrzeżenia głównego bohatera, potrzebne do rozwiązania niektórych problemów. Niejednokrotnie nie wystarczy użyć jednego bądź kilku przedmiotów na miejscu przeznaczenia, należy swoje działania odpowiednio umotywować (właśnie przy pomocy któregoś ze spostrzeżeń).
Oprawie audiowizualnej nie mam nic do zarzucenia. Tła wyglądają bardzo dobrze, a każda z lokacji ma swój indywidualny styl. Muzyka też daje radę, choć szkoda, że Vera Dominguez pojawia się tylko w serii Runaway. Trochę mi jej brakowało :P
Na koniec wspomnę o tym, że gra solidnie mi się bugowała, i parę razy musiałem ją nieplanowo wyłączać. Na szczęście opcja automatycznego zapisu sprawiła, że nie utraciłem żadnych postępów, w efekcie nie obraziłem się na autorów i spokojnie grałem sobie dalej. Testowałem ten tytuł kilka dni przed premierą, więc niewykluczone, że wszelkie błędy zostały już poprawione. Mam przynajmniej taką nadzieję.
Podsumowując, bawiłem się przy Yesterday Origins bardzo dobrze i, w założeniu, że większość bugów zniknęła bądź zniknie w najbliższej przyszłości, wystawiam grze 8.
Zapraszam na swój profil kuratora Steam:
Steam User 0
Zdecydowanie gra warta uwagi. Yesterday Origins oferuje kilkanaście godzin ciekawych zagadek i fabuły rodem z kina przygodowego. Podobnie jak w poprzedniej części okultyzm i mrok miesza się z gagami i absurdem. W miarę rozwoju fabuły tytuł angażuje coraz bardziej aż do zaskakującego finału. Ciekawa pozycja dla fanatyków klasycznych przygodówek. 7/10
Steam User 0
A very nice "point & click" game from Spaniards... It takes few hours to get through.
Initially the interface might seem slightly rough but it`s OK afterall.
Full recommendation from my side.
Steam User 2
Yesterday Origins to dla mnie niemałe zaskoczenie. Przed zagraniem nie obiecywałem sobie zbyt wiele, jednak skuszony pozytywnymi recenzjami postanowiłem zakupić tytuł. Mimo tego, że nie grałem w poprzedniczkę, szybko wciągnąłem się w uniwersum i grę ukończyłem z zaledwie jedną przerwą. Grafika być może nie stoi tu na najwyższym poziomie, ale na pewno nie odstrasza. Jest to specyficzny styl, który zapewne nie każdemu przypadnie do gustu. Gorzej natomiast jest z muzyką. Zdarzyły się może pojedyncze kawałki, które nadawały odpowiedniego klimatu lokacjom, lecz większość nie przykuwała zbytnio mojej uwagi. Bywały również momenty w których utwór się kończył i nastawała absolutna cisza. Z dubbingiem nie ma żadnych problemów i został on wykonany bardzo dobrze. Co do zagadek, bo te jakby nie patrzeć w przygodówce poza historią stanowią najważniejszą część; są wykonane raczej w sposób logiczny. Nie miałem większych problemów z ukończeniem gry, lecz zdarzały się momenty w których trzeba było ruszyć głową. Nie polecam na pewno tej produkcji kolekcjonerom osiągnięć. Aby wymasterować grę należy zbadać wszystkie zawarte w niej obiekty oraz punkty interaktywne. Nie muszę chyba tłumaczyć, że nie jest ciężko pominąć jakiś szczególik i w ten sam sposób spalić osiągnięcie. Niestety w jednym miejscu natrafiłem na buga, który wymusił zrestartowanie gry. Po resecie dało się spokojnie kontynuować od checkpointu, aczkolwiek gdy przechodziłem grę za drugim razem, również natrafiłem na ten sam błąd w tym samym miejscu.
Plusy:
+interesujący świat
+oryginalna oprawa graficzna
+zagadki
Minusy:
-oprawa audio
-pojedyncze błędy
-bezsensownie trudne achivementy
Ocena: 8/10
Steam User 0
ocena: 8/10
Yesterday Origins jest jedną z lepszych gier w dorobku Pendulo. Gra nie jest typowym p&c, co nie znaczy, że wszystkie zagadki są łatwe, bo czasem zdarzało mi się zaciąć. W grze dość specyficznie rozwiązujemy zagadki. Wygląda to raczej tak jakbyśmy musieli uargumentować dlaczego użyjemy danego przedmiotu. Nie jest to oczywiście skomplikowane i raczej jest to przejrzyste, jest to miła odskocznia od klasycznych p&c. Fabularnie gra jest bardzo fajna i historia jest trochę pokręcona, pomimo iż gra jest kontynuacją to granie w poprzedniczkę nie jest specjalnie wymagane, nie wyłapiecie kilku smaczków, ale gra równie dobrze mogłaby być pierwszą częścią. Jeśli chodzi o oprawę to jest ona bardzo ładna.
Steam User 0
Dobra gra to jest.Prawdziwa przygodówka. Nie to co te crapy od daedalic entertainment które poza ładną grafiką nic nie mają.
Werdykt:
+dobra grafika
+charyzmatyczni bohaterowie
+oryginalny pomysł i fabuła
+ma fajny klimat
+dobre i różnorodne zagadki
+dobry voiceacting
-ciężko zrozumieć niektóre wątki fabularne
-trochę krótka
-chyba nie będzie kolejnej części
-finał został mocno przycięty
Ocena 8,5/10
Polecam fanom prawdziwych przygodówek.
Steam User 0
- Dlaczego tak bardzo lubię gry przygodowe?
...
- Aha! Właśnie sobie przypomniałem.
Za przedstawiane w nich historie, umieszczone w nich zagadki i łamigłówki, czasem humor lub wysoki poziom abstrakcji, oryginalną grafikę lecz przede wszystkim, że ich największą zaletą (wiem, że dla niektórych to wada) jest w pełni kontrolowane zarządzanie czasem przeznaczonym na to, co, jak i kiedy zostanie poczynione przez moją klawiaturę i/lub mysz, by popchnąć historię do przodu. Wyłącznie ja decyduję o tym, czy iść dalej i w konsekwencji "zarywać nockę", czy też dać historii spokój i wrócić do niej kiedy znajdzie się na nią bardziej odpowiedni czas. A może to wyłącznie moja silna wola o tym decyduje :-) Tego wszystkiego dostarcza mi właśnie recenzowana gra.
Jest to kolejna, dobra produkcja, którą bardzo polecam, szczególnie wielbicielom niebanalnych tematów. Gra może być potraktowana jako odrębna opowieść lecz warto wcześniej zapoznać się z "podstawką" przedstawioną w Yesterday.
Na początku trochę ciężkawo zapoznawałem się z mechanikami wprowadzonymi w grze (były dla mnie pewnym novum) lecz po kilku odwiedzonych lokacjach problem właściwie zniknął. Pod koniec rozgrywki nie wyobrażałem już sobie innego podejścia od tego, które zaimplementowali twórcy. Jest to ciekawy poligon doświadczalny dla projektantów, którzy chcieliby wyeliminować konieczność używania klawiatury przez użytkownika, a mają wyłącznie do dyspozycji standardową mysz.
Do fabuły nie ma się co przyczepiać. Generalnie wszystko jest bardzo poprawnie poprowadzone przez autorów. Historia toczy się sprawnie właściwymi torami i jest w zasadzie liniowa (dla mnie nie jest to wada), a zagadki nie przysparzają większych problemów. Grę polecam osobom, które doceniają przygodówki przede wszystkim za przedstwianą w nich treść, a reszta jest tylko dodatkiem.