We Happy Few
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
From the independent studio that brought you Contrast, We Happy Few is an action/adventure game set in a drug-fuelled, retrofuturistic city in an alternative 1960s England. Hide, fight and conform your way out of this delusional, Joy-obsessed world.
Steam User 0
Grę mam już od dłuższego czasu w swojej bibliotece, ale dopiero ostatnio ją przeszedłem. Główną przyczyną tego był fakt, że od czasów wczesnego dostępu i pewien czas po wydaniu wersji "1.0" było dużo negatywnych opinii sugerujących, że gra nadal cierpi na wiele błędów. I przyznam, że w pewnym momencie całkiem zapomniałem o tej grze.
Przy ostatnich promocjach szukałem m.in. gier z otwartym światem, lub będących połączeniem cRPG z FPS. Marzyło mi się nawet coś na wzór ostatniego System Shock Remake, czy jakiegoś Rage, STALKER. I tak moją uwagę zwróciły DLC do gry We Happy Few, gdzie jeden z dodatków był nawet porównywany z Dishonored. Zauważyłem również, że podstawka jak i dodatki w ostatnim czasie zdobyły dużo pozytywnych ocen co tylko napawało nadzieją.
Ostatecznie udało mi się ukończyć scenariusz Artura i dlc We all fall down. Całość skupia się na przygodach różnych bohaterów, którzy żyją alternatywnej wersji historii, w której to Wielka Brytania przegrywa wojnę. Zostaje im narzucony system totalitarny w którym całe społeczeństwo zmuszone jest przyjmować tabletki o nazwie Happy a które to mają za zadanie sprawić, że zawsze będą odczuwać szczęście i widzieć świat w pięknych barwach. W rzeczywistości w kraju panuje bieda, głód, wszędzie można natknąć się na toksyczne wysypiska, wycieki, rozpadające się budynki, w kraju panuje terror (zwłaszcza w kontrolowanych miastach) i cenzura. Brzmi znajomo? Tak, to elementy zaczerpnięte chociażby z "Kongresu futurologicznego" Stanisława Lema, czy z "Roku 1984" George'a Orwella.
I tu przejdę do historii opowiedzianej w pierwszym scenariuszy/akcie głównej wersji gry. Przedstawia ona perypetie Artura, który pracuje jako cenzor. Męczony wizjami z dzieciństwa i niejasnych okoliczności wyjazdu jego brata z kraju postanawia odstawić "Happy", aby się ogarnąć i uciec za granicę.
Już sam początek gry przywodzi na myśl film fabularny na podstawie "Roku 1984", gdzie my jako Artur decydujemy czy i co ocenzurować. Zamazujemy wybrane fragmenty wydrukowanych artykułów, zatwierdzamy nową wersję i odsyłamy. A cały system przesyłania artykułów i innych dokumentów oparta jest o system rur pneumatycznych.
Zaraz jak Happy przestaje działać jesteśmy zmuszeni uciekać z miejsca pracy. Okazuje się że w pierwszym etapie odstawienia "pigułki szczęścia" wchodzimy w stan, który jest widoczny na pierwszy rzut oka a to nie pozostaje bez reakcji ze strony współpracowników, którzy od razu wzywają Konstablów (milicja, która pilnuje porządku i tego, aby wszyscy brali Happy). I tak rozpoczyna się nasza odyseja.
W podstawce przyjdzie nam zwiedzać pół-otwarty świat, czyli połączone ze sobą duże mapy, które jednak będzie można swobodnie zwiedzać (oczywiście, do niektórych miejsc trzeba będzie zdobyć klucz, kod, czy wypełnić jakąś misję). Coś na wzór tego co mamy do czynienia w Wiedźmin 2, czy STALKER: Cień Czarnobyla.
Przyjdzie nam zwiedzać m.in. małe wioski, zrujnowane miasteczka, miasta pod pełną kontrolą systemu (ale często również ze zrujnowanymi dzielnicami) no i również duże obszary lasów, polan. Pod tym względem gra jest dość nierówna. Są miejsca, w których jest co zwiedzać, można wykonać jakąś mini-misję, która przy okazji rozwija lore gry, ale większa część to pustka i "atrapy" budynków. Jest to oczywiście typowe dla tego typu gier. Trudno wymagać, aby można było wejść do każdego budynku, ale niekiedy obszar jaki musimy przejść od punktu A do punku B jest często strasznie rozwleczony a po drodze nie ma co robić. W grze mamy punkty szybkiego podróżowania, ale one również nie są zbyt dobrze rozmieszczone a niekiedy ta szybka podróż nie jest dostępna pomiędzy niektórymi punktami.
To w zasadzie jedyny minus gry, bo przyznam, że przez te 20h jakie poświęciłem na przechodzenie jednego z głównych scenariuszy i dlc to nie napotkałem na jakikolwiek, poważny błąd. Raz na jakiś czas w interfejsie gry znikał mi m.in. pasek wytrzymałości. I to w zasadzie tyle.
Cała reszta elementów gry i jej mechaniki bardzo miło mnie zaskoczyły.
Mamy też cały system rozwoju postaci. Tu od razu przyznam, że od początku wszystkie zdobyte punkty doświadczenia (zdobywamy je jedynie przy wykonywaniu misji, nie np. poprzez wielokrotne wykonywanie jakieś czynności jak to jest chociażby w serii The Elder Scrolls) pakowałem w zdolności związane z tzw skradaniem. Choć nie do końca mowa tu o skradaniu. ;-) W grze jest tak, że sam fakt tego, że nie przyjmujesz Happy sprawia, że ściągasz na siebie uwagę obywateli i Konstabli. Ba, nawet to jak się zachowujesz ma znaczenie. Przykładowo samo to, że zaczynasz biec, skradać się, czy skakać na terenie miasta może szybko wszcząć alarm. Dlatego też mamy możliwość odblokować zdolności, które zmniejszają znacząco ryzyko wywołania alarmu przez takie rzeczy, czy też wydłużają czas reakcji np. systemów ochrony, czy Konstabli.
Pozostałe zdolności to raczej standard, czyli lepsze życie, wytrzymałość, skuteczność apteczki itd.
Ciekawym zabiegiem było również to, jak sam ubiór wpływa na niektóre grupy NPC. Element zapożyczony ewidentnie z serii Hitman. Przykładowo, ze dwa, trzy razy w scenariuszu Artura było konieczność założenia stroju robotnika, bo nie chcieli nas gdzieś wpuścić, czy groziło wywołaniem alarmu. W niektórych regionach konieczne było założenie ubioru "kloszarda" inaczej ludzie w okół zaczynali nas atakować, bo wg nich byliśmy przedstawicielami "tych złych".
Warto również wspomnieć o mechanizmie związanym z przyjmowaniem Happy. Otóż jak już wspomniałem, nie przyjmowanie Happy powoduje, że ludzie "systemu" a nawet systemy ochrony ("inteligentne" kamery) zaczynają na nas patrzeć nieprzychylnym okiem (delikatnie mówiąc). Z drugiej strony jednak za każdym razem, gdy przyjmujemy Happy wzrasta nam poziom utraty pamięci i szaleństwa (?). A warto wspomnieć, że przynajmniej dwa, trzy razy jesteśmy zmuszeni przyjąć ten środek. Nie wiem jednak jaki realny wpływ ma Happy na bohatera, jego statystyki i zakończenie, bo starałem się w ogóle nie brać tego świństwa. ;-)
W DLC zatytułowanym "We all fall down" mamy przedstawioną, krótką, ale ciekawą i pełną akcji opowieść o tym jak córka pewnego wpływowego człowieka, zostaje porwana i staje się rewolucjonistką. Też brzmi znajomo? ;-) Twórcy tego scenariusza musieli wzorować się na prawdziwej historii Patty Hearst, która po porwaniu w 1974 roku przez lewicową grupę rewolucyjną "SLA" została jej aktywnym członkiem i brała udział m.in. w napadzie na bank.
Tu nie mamy do czynienia z praniem mózgu, ale z przymusowym odstawieniem Happy. Główna bohaterka zaczyna szybko dostrzegać jaka jest prawdziwa rzeczywistość. Wkrótce postanawia odciąć społeczeństwo od dostaw Happy. Oczywiście to nie jedyna rzeczy, którą będziemy próbować zrobić.
Sama mechanika w tym DLC opiera się głównie o klasyczne skradanie, walkę i przemieszczanie się za pomocą liany. Efekt jest podobny do tego z serii gier Dishonored. Czuć przy tym odrobinę klimatu z filmów o Indianie Jonesie. :D I szczerze liczę na to, że nadchodząca gra z jego udziałem będzie przynajmniej tak dobra jak ten dodatek.
Reasumując We Happy Few, podstawka jak i DLC (z tego co czytałem to wszystkie trzymają podobny poziom) to bardzo dobra, choć nie idealna gra akcji z elementami otwartego świata i cRPG. Ja jestem bardzo mile zaskoczony. Jeśli kiedyś gra cierpiała na liczne błędy to obecnie jest ich praktycznie pozbawiona a w dodatku ma do zaproponowania ciekawe DLC, których mechaniki różnią się od tych z podstawki. Całość gwarantuje pewnie 30h zabawy (wiele misji pobocznych w podstawce pominąłem).
Daje 7,5/10
Steam User 0
gra bardzo przyjemna, choć nie bez wad. Ciekawie połączona historia trójki bohaterów w całkiem "popieprzonym" totalitarnym państwie. Jedyne co boli po dłuższej rozgrywce to powtarzalność lokacji i NPCów. Dla mnie mocne 7/10, warto wypróbować
Steam User 0
Bardzo ciekawa rozgrywka, fajnie przedstawiony świat oraz ciekawie opowiedziana fabuła z różnych postaci
Steam User 0
we hepi fiót to fajna gra bo można bić cywili kijem
Steam User 0
opa