Wargroove
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Command an army, customize battlefields, and challenge your friends, in this richly detailed return to retro turn-based combat. Play as one of 12+ Commanders from 4 warring factions, each with their own distinct personalities and motivations. Where does your allegiance lie? Send your units to victory in both local and online multiplayer skirmish battles, with competitive and co-op play, as well as complete rule customisation.
Steam User 0
Nie powiem, na pierwszy "rzut ucha" połączenie pikselozy i turowej strategii brzmi dla mnie nawet nie tyle trywialnie, co zwyczajnie odpychająco. Obranie kierunku minimalizmu graficznego i uzupełnienie go o system walki, który nie wymusza absolutnie żadnej dynamiki rozgrywki to zwyczajnie mieszanka moich dwóch znienawidzonych mechanik, przy okazji często zwiastująca dosyć przewidywalny, powtarzalny gameplay. Z drugiej jednak strony, niejednokrotnie dane było mi przekonać się, iż uszczuplenie zasobów widzianych gołym okiem czy też okrojenie tempa przedstawianych wydarzeń potrafi pozytywnie wpłynąć na pozostałą otoczkę, umożliwiając wyeksponowanie zupełnie innych wartości, nadających bardziej kreatywny rytm oferowanej rozgrywce.
Tym bardziej, że w tym konkretnym przypadku, oba wspomniane elementy wcale nie zostały zrealizowane po linii najmniejszego oporu, tak jak się tego niesłusznie obawiałem. Zaczynając bowiem od visuali, przyłożono się do nich w zadziwiająco dużym stopniu, nawet pomimo oczywistych skojarzeń z “dziełami” wyplutymi z RPG Makera; animacje są płynne, uzupełnione o dynamiczne przejścia oraz przyspieszenia, a rzut z lotu ptaka regularnie zastępowany jest klasycznym widokiem 2D, co nadaje wydarzeniom całkiem sporo głębi wraz z postępem fabularnym. Na szczególną pochwałę zasługuje też dbałość o różne detale, przejawiająca się chociażby w krótkich wstawkach głosowych podczas wizualizacji dialogów i cutscenek - niby nic, ale często w tego typu produkcjach zasypywani jesteśmy jedynie ścianami suchego tekstu, co na dłuższą metę męczy.
Nie zaznacie tutaj jednak za bardzo znużenia meandrami opowieści, gdyż zwyczajnie nie są one szczególnie porywające - ot, motyw mitycznej broni, zemsty, rywalizacji oraz zbierania drużyny poprzez bojowe perypetie… sztampowy wręcz scenariusz. Nie sugeruję jednak w tej materii niedbalstwa autorów lub braku pomysłu, gdyż doskonale rozumiem dlaczego nie jest to aż tak kluczowy składnik w przypadku strategicznej naparzanki, a zapewne znajdzie się też niemałe grono osób, dla których plusem będzie przyjemna, nieco cukierkowa, humorystyczna wyprawa, w którą nie trzeba będzie się szczególnie angażować; udostępniana została nam zresztą baza danych na temat poznawanych charakterów, kontekst historyczny i generalnie szeroko rozumiane lore, więc jeśli jakimś cudem kogoś to wciągnie, to będzie miał o wiele więcej treści, niż przewiduje przysłowiowa ustawa.
W ogóle całkiem nieźle to wygląda z perspektywy kogoś zaangażowanego w ukazywaną kreację uniwersum - poza oczywistym i na szczęście nie jedynym(jak to nierzadko ma miejsce) trybem głównym, udostępniono nam również możliwość rozgrywania pojedynczych potyczek, rozwiązywania puzzli, podejmowania się misji dodatkowych, walk poprzez sieć, tworzenia własnych map czy nawet zabawy w obrębie jednego komputera. Generalnie włożono sporo pracy w to, by nie była to rozrywka na jedno posiedzenie, a raczej zbudowanie podwalin pod znacznie szerszy, perspektywiczny świat, ewidentnie z myślą o przedstawieniu z czasem godnej następczyni potencjalnego sukcesu.
Brzmi to wszystko naprawdę pięknie, gdyby nie jeden mankament - mianowicie sama walka, szybko prowadząca do lekkiego znużenia. O ile bowiem przedstawiono to wszystko jako ładny, estetycznie zapakowany prezent, to w środku zamiast Xboxa dostaliśmy niestety coś bliżej rodzynek w czekoladzie; mało ruchliwe jednostki budują wrażenie toporności, przeważające oddziały rywali po czasie powodują pewną niechęć do kolejnych zadań, a system kamień-papier-nożyce skupiony wokół bodajże 10 typów jednostek to trochę za mało, aby wprowadzić stosowną różnorodność. Oddziały z wyjątkiem bohaterów nie posiadają żadnych specjalnych umiejętności poza atakiem, brak tu punktów doświadczenia albo możliwości łączenia ich w grupy, a ręczne przesuwanie dziesiątek małych ludzików po nieszczególnie zróżnicowanych mapkach bywa frustrujące.
Często przyjdzie nam też po prostu liczyć na głupotę sztucznej inteligencji. Łucznicy dla przykładu zadają dodatkowe obrażenia w momencie, gdy nie ruszą się o żadne pole przed atakiem, a w przypadku katapult atak po przesunięciu machiny w ogóle nie jest niemożliwy. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że zasięg ostrzału jest powszechnie znany, więc rywale bezsensownie kluczą w oddali, czekając aż zbiorą dostateczną ekipę, by szybko naszych strzelców wytłuc, albo idiotycznie pchają się pod ostrzał(raczej nie ma reguły). Sama taktyka też pozostaje przeważnie niezmienna niezależnie od warunków, bowiem wszystkie frakcje dysponują dokładnie takimi samymi jednostkami, a wyróżnikiem są wyłącznie ekskluzywne skille dowódców. Na ratunek marazmowi przychodzi jednak dość wysoki, domyślny poziom trudności, który nadaje wszystkiemu trochę pikanterii i prowokuje do dalszej gry, nawet pomimo powtarzalności.
Finalnie trudno mi zatem wyśpiewywać peany na cześć tej produkcji, w momencie gdy trochę zawodzi kluczowa część całej układanki, nawet mimo wielu pozytywów. Nie da się ukryć, iż poza dodatkowymi, drobnymi niesnaskami w postaci świrującego dźwięku przy interfejsach audio czy braku powiadomień o bezczynnych wojakach, to cała reszta prezentuje się naprawdę nienagannie, kładąc podwaliny pod naprawdę ciekawą pozycję w nieszczególnie popularnej odmianie gatunku. Jeśli więc lubicie predysponowane batalie strategiczne i nie przeszkadza Wam nieco płytka fabuła i pewna tendencyjność gameplayu, to możliwe, że znajdziecie tu potencjał na wiele godzin przesuwania żołnierzy i oblężniczych machin. A jeśli szukacie czegoś bardziej nowatorskiego bądź ambitnego, to zapewne warto zainteresować się czymś innym niż Wargroove, bo paradoksalnie wojna jest w tym wszystkim najmniej porywająca.
Steam User 0
10/10