Underminer

Rębacz, czyli górnik kruszący skały
Underminer to prosta gra pozwalająca Nam przeżyć przygodę doświadczaną zza sterów maszyny drążącej. Całość akcji dzieje się pod ziemią, w pojedynczym, bliżej nieokreślonym miejscu. Jako świeżak dostajemy od przełożonego zadania, które stopniowo wymagają od Nas zjeżdżania coraz głębiej i głębiej rozwijając przy tym wątek fabularny. Naturalnie Gra sprawia Nam kolejne trudności wraz z postępami przez co zmusza do ustawicznego ulepszania powierzonej Nam tunelownicy.
Świeżak
Gra posiada wyodrębniony samouczek ALE NIE POLECAM GO ODPALAĆ! Dlaczego? Otóż, cały wstęp do normalnej rozgrywki jest właśnie TYM SAMYM etapem dostępnym z poziomu menu jako przygotowujący do rozgrywki właściwej. Nie rozumiem takiego podejścia, tym bardziej, że etapu "nauki" nie da się pominąć gdy rozpoczyna się swoją pełnoprawną przygodę. Mimo to, oceniając zadania przygotowujące Nas do podziemnych wojaży, to są one jak najbardziej dobrze wykonane, przedstawiają 90% tego, co faktycznie będzie Nam potrzebne a reszta jest na tyle czytelna, że pominięcie jej przedstawienia akceptuję.
Sponsorem wyprawy w głąb ziemi jest liczba 3
Gra nie jest bardzo rozbudowana, ale ilość elementów, które przewiduje, satysfakcjonuje. Podstawowymi trzema ( 3 ) parametrami pracy pod ziemią są tu: ilość paliwa w baku maszyny, sprawność wiertła, ciężar przewożonego materiału w ładowni. Każdy z tych wskaźników determinuje jak dużo czasu możemy spędzić na eksploracji. Do tego mamy trzy ( 3 ) wspomagające Naszą pracę narzędzia: zapasowy bak paliwa, skrzynka z elementami naprawczymi, pociski burzące. O ile dwa pierwsze pomagają kontrolować wskaźniki o tyle rakieta wymagana jest do niszczenia specjalnych podziemnych konstrukcji blokujących postępy. Ilość dostępnych narzędzi wzrasta wraz z ulepszeniami. Tunelownica składa się z trzech ( 3 ) modułów: silniki, kadłub z ładownią, wiertło. Każdy z tych modułów podlega ulepszeniom a ich rozwój odzwierciedlany jest wizualnie. Co kilka poziomów zmieniany jest wygląd dwukrotnie pomiędzy trzema ( 3 ) formami. Co więcej, każde ulepszenie ma swój koszt, który opłacamy zarówno walutą, automatycznie otrzymywaną na podstawie zebranego urobku jak i trzema ( 3 ) specjalnymi, bo nie zamienianymi na pieniądze, klejnotami: szmaragdy, rubiny, diamenty. Dodatkowo, każdy z modułów ( wraz z postępami ) zyskuje do trzech ( 3 ) "gniazd" na modyfikacje.
Ile to ma koni, czy dużo pali i jak szybko rozpędza się do setki?
Nasz pojazd opisany jest całą listą parametrów, które na dobrą sprawę początkowo trudno jest wyczuć, ale zaczynając przygodę i pierwsze zmiany, bardzo szybko się rozeznamy. Mamy skuteczność, rozmiar i wytrzymałość wiertła, wydajność wydobywania, narzędzi i paliwa, limit obciążenia, pojemność baku, maksymalną prędkość. Samo ulepszanie modułów składa się z 11 poziomów - każdy podnosi swoją grupę parametrów. Dodając do tego modyfikacje, zaczynamy realnie kształtować własne preferencje. Każda modyfikacja wpływa na parametry maszyny drążącej jednocześnie dodając coś ( w większym stopniu do kilku parametrów ), ale i odejmując ( w mniejszym stopniu zazwyczaj w jednym parametrze ). Cały ten proces jest zadowalający i nie pochłania dużo czasu. Do każdego modułu mamy w grze 8 modyfikacji - część jest dostępna w sklepie a część wymaga znalezienia na mapie.
Obszar wykopalisk
Plansza jest z góry ustalona a dodatkowo, ma stałe miejsca występowania narzędzi ( te można znaleźć pod ziemią i są od razu widoczne ) oraz map skarbów ( prowadzących do zakopanych skrzynek, z modyfikacjami, które trzeba odkopać ). Toteż, z poziomu bazy, mamy dostęp do mapy. Chociaż odpaliłem ją ( mapę ) dopiero na koniec przygody, to wydaje się, że dzięki niej można sobie przygotować trasę "zjazdową" sugerując się występowaniem narzędzi czy żyłami złóż a więc przydatne. Samo menu nie jest najbardziej przejrzyste a przełączanie pomiędzy okienkami w bazie, akceptacje czy anulowania akcji można było zrobić lepiej. Niemniej plansza podczas rozgrywki właściwej jest bardzo czytelna ( jedynie pierwsza zmiana warstwy zmieni może wzbudzić wątpliwość ). Poza tym samo wiercenie daje satysfakcję. Odczucie płynące z trafienia na twardsze skały czy różnice między wierceniem w luźnej ziemi a przejazdem po wykopanych już tunelach, jazda bez urobku i z przeciążeniem albo próba obrócenia się w miejscu - no czuć ten ciężar, jest dobrze!
Drążąc temat
Underminer jest grą prostą i krótką ( i darmową ), ale jest dopracowana pod kątem balansowania między osiągnięciem postępu a rozwijaniem maszyny. Ta "pętla" jest niewymuszona przez co można się wciągnąć ( rozegrałem przy jednym posiedzeniu ). Oczywiście nie jest to majstersztyk pod żadnym względem. Historia przedstawiona w kolejnych zadaniach jest co najmniej dziwna i już nie pamiętam całego jej ciągu, więc raczej nie angażuje. Tyle dobrego, że nie jest to zwykłe schodzenie bez celu w dół ( każde zejście zaczynamy od samej góry aż do momentu w którym zyskujemy możliwość rozpoczęcia z "przystanku podziemnego" ). Może zabrakło też jakiegoś podbicia przeżyć dźwiękiem? W każdym razie, jest spoko.

Ok little game for a few hours.
Pros: scratches the motherload-like itch, has ok upgrades and progression.
Cons: does not seem to have much replay value, some awkward dialogue lines (due to devs doing translation?)
For the price of free I give thumbs up and wish devs good luck with next game.

Zadziwająco satysfakcjonująca gra

zajebiste jak na darmową gre

jak na to ze jest darmowe to fajne

git