Tom Clancy’s Splinter Cell Blacklist

Splinter Cell: Blacklist – Ostatni cień
Jeśli mam być szczery – a staram się być – zawsze wolałem grać w Splinter Cella niż w Metal Gear Solid. Z całym szacunkiem dla miłośników Kojimy ale MGS to nie moja bajka. MGS bywał dla mnie zbyt przegadany, zbyt teatralny, a Splinter Cell zawsze miał w sobie coś bardziej surowego, konkretnego.
Ale dziś – i MGS, i Splinter Cell – są właściwie zamrożone, martwe? no może nie dosłownie martwe, ale... w śpiączce. Kojima w tym czasie zdążył stworzyć grę o kurierze, który nosi płody w termosie, a Ubisoft... cóż, Ubisoft od lat desperacko próbuje nie wywołać kolejnej wojny często nieudanie – czy to z fanami, czy z własnymi deweloperami. (O ile w ogóle jeszcze mają jednych i drugich.) NO ale...
Po genialnym Chaos Theory seria miała swoje momenty ale też i wtopy. Double Agent miał być ambitny projektem, ale nie do końca mu się to udało, fakt balansowanie między siłami terrorystów a rządowych był świetny ale no gra padła ofiarą wyjścia na dwie różne generacje konsol (Xbox i Playstation 2) oraz (Xbox 360 i Playstation 3) skutek dwie różne wersje gry całkiem różne, a i broń boska nie tykać portu na PC to ostatnie ostrzerzenie no chyba że kupiliście to nie ruszać.
Po tym wszystkim wyszło Conviction, które zmieniło formułę 360 stopni coś jak w Assasin Creed po 3. Jednym się to podobało Sam biegał, strzelał bił się co wielu się podobało akcja przyśpieszyła jednak przez to zniknęło planowanie, jedne z głównych elementów skradanek
No i przyszła Blacklist, gra która miała posprzątać cały ten bałagan. I... zrobiła to. W dużej mierze.
Tylko dlaczego wszyscy o niej zapomnieli?
Fabuła – czarna lista czy czarna dziura?
Za każdym razem, gdy słyszę „Czarna Lista”, nie mogę się nie uśmiechnąć. Serio, ta nazwa brzmi jakby wymyśliło ją AI no ok. Najważniejsze, co kryje się pod nim.
Fabuła? Typowo dla serii czyli dobre, zimne szpiegowskie kino. Nie mamy tu wielkich filozoficznych rozkmin jak u Kojimy, ani patosu z Call of Duty. Mamy grupę terrorystów, listę celów, zegar, który tyka i Sama Fishera, który musi znów uratować świat. I tyle. Nie porywa, ale działa.
Na obronę fabuły mogę powiedzieć, że przynajmniej zabiera nas w ciekawe miejscówki Ambasada Irańska czy więzienie w Guantanamo.
Warto też wspomnieć o zmianie głosu Sama. Michael Ironside to ikona serii ale ze względu na problemy zdrowotne nie wrócił. Zastąpił go Eric Johnson i choć wielu fanów narzekało ja uważam, że dał radę. To inny Fisher mniej zmęczony, mniej cyniczny, bardziej aktywny Czy lepszy?
Nie. Ale wystarczająco dobry, by historia działała.
Grafika i dźwięk – Ubisoft, ale solidnie
Gra wygląda dobrze. Jak na tytuł z 2013 roku – zaskakująco dobrze. Modele postaci są szczegółowe, animacje płynne, a oświetlenie potrafi budować klimat w zaskakujący sposób. Owszem, czuć, że jesteśmy w tej samej erze co AC IV, ale to akurat nie jest zarzut. Jest schludnie, wyraźnie i stylowo.
Ambient? Tu jestem rozdarty. Z jednej strony oprawa dźwiękowa jest bardzo subtelna, wręcz dyskretna.
Z drugiej – czasem aż za bardzo. W poprzednich częściach, szczególnie w Chaos Theory, zdarzało mi się bujać do muzyki z nocnego radia. Tutaj wszystko jest jakby... poprawne.
Gameplay – Złoty środek (nie mylić z filmem)
Tutaj się udało. Rozgrywka to wyraźny kompromis między klasyką a nowoczesnością. Sam Fisher jest bardziej dynamiczny niż kiedykolwiek: robi przewroty, przeskakuje przez przeszkody, strzela z ukrycia namierzonych przeciwników.
A jednocześnie masz gadżety dzięki którym możesz przejść poziom nikogo nie zabijając.
Wprowadzono też system stylów (Duch, Pantera, Szturmowiec) pozwala decydować który styl bardziej do nas pasuje i rozwijać się wokół tego wybranego przez nas.
Pojawia się też więcej opcji personalizacji – od kombinezonu po sprzęt.Pojawia się też samolot pełniący rolę bazy operacyjnej (Paladin) uważam że to świetny pomysł, dający nam nieco oddechu między misjami chodź jego eksploracja jest mniej przyjemna niż np. Normandii. Można pogadać z członkami zespołu, wykonać misje poboczne, ulepszyć wyposażenie.
Stan Techniczny - Żeby nie było za łatwo
Technicznie gra działa stabilnie. Nie miałem problemów z wydajnością czy bugami. Ale niestety Ubisoft jak to Ubisoft potrafi podejść z buta do starszych tytułów. Multiplayer? Oficjalnie martwy po tym jak Ubi odpią wtyczkę przez co też coop nie działa i elemety nawet singlu, dziś przez to gra się wywala i trzeba się pomęczyć ale na forach steam czy poradnikach można poczytać jak naprawić te błędy.
Podsumowanie: Cień, który warto śledzić
Blacklist to gra zapomniana. Może dlatego, że nie miała za sobą marketingowego szału, może dlatego, że ukazała się w momencie, gdy skradanki powoli traciły na popularności.
To gra, która łączy tradycję z nowoczesnością. Która nie zdradziła swoich korzeni, ale też nie bała się zmiany. To ostatni pełnoprawny Splinter Cell, i chodź jest nadzieja że Sam wróci w pełnoprawnej produkcji tak nie wiem, czy to jeszcze możliwe.
Dzisiejszy Ubisoft ciągle strzela sobie w stopę oraz ludzie którzy pracowali nad serią Splinter Cell odeszli już pewnie dawno dlatego nie wiedzą co z nią zrobić. Może więc lepiej, że seria zakończyła się wtedy, gdy jeszcze miała twarz.
Zalety
✔️ Świetny gameplay – elastyczny, przemyślany, satysfakcjonujący
✔️ Ciekawe miejscówki i zróżnicowane misje
✔️ Ulepszenia, samolot-baza i misje poboczne
✔️ Solidna oprawa graficzna i techniczna
Wady
❌ Fabuła nieco generyczna
❌ Martwe tryby multiplayer
❌ Ścieżka dźwiękowa
Ocena końcowa: 8/10

bardzo przyjemna gra dużo się dzieje i jest dobry klimacik ale trzeba dużo myśleć

Super gra ale niestety musiałem zwrócić gdyż z niewiadomego powodu gra mi się wyłączała po kilku minutach grania.

jak wam wywala gierke co 20/30 minut to we właściwościach w opcjach uruchamiania dajcie -offline

Tak gra crashuje po 20 minutach i tryb online jest wyłączony, ale żeby naprawić crashowanie wystarczy wpisać w opcjach uruchamiania w steam -offline (we właściwościach)
I jeszcze przy okazji można pobrać moda, który naprawia i zmienia wiele rzeczy tu jest link do niego instalacja jest podana w opisie modyfikacji:

Dopiero zacząłem rozgrywkę w Blacklist bo tylko półtorej godziny za mną ale stwierdzam, że gra jest świetna! Dla kogoś kto lubi skradanki jak ja to fajna pozycja. Zwłaszcza na większym poziomie trudności. Więcej za dużo nie mogę powiedzieć jeszcze....ale grafika spoko jak na tyle lat, grywalność też spoko.
Nie rozumiem tylko dlaczego tyle osób płacze i miauczy, że gra crashuje....wystarczy się odrobinę, ciut rozejrzeć po dyskusjach i nie ma żadnego problemu! Tylko ludzie to są leniwce i półmózgi....dlatego nie potrafią sobie poradzić z żadnym problemem i od razu obelgi na grę.
Co do Ubisoft Connect to powiem tak, nie podoba mi się to, nie popieram i nie powinno tego być! Ale jestem w stanie poświęcić 10 sekund żeby się zalogować, nie umrę z tego powodu. Jednak jeśli tu pełno baranów którzy zakładają na każdym serwerze i platformie po 20 różnych kont i haseł to później niech nie płaczą, bo kur.a trzeba trochę myśleć!!!!!

Gra mocno anachroniczna w mechanikach, ale była by do ogrania, gdyby nie wywalało z niej dwa razy na godzinę. Gdyby jeszcze była możliwość normalnego save'a, ale rozgrywka oparta jest na punktach kontrolnych, więc często po wywaleniu trzeba sporo powtarzać. Problemy techniczne dotyczą wersji PC i szczerze, to odradzam zakup na tą platformę.