This War of Mine
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
In This War Of Mine you do not play as an elite soldier, rather a group of civilians trying to survive in a besieged city; struggling with lack of food, medicine and constant danger from snipers and hostile scavengers. The game provides an experience of war seen from an entirely new angle.
The pace of This War of Mine is imposed by the day and night cycle. During the day snipers outside stop you from leaving your refuge, so you need to focus on maintaining your hideout: crafting, trading and taking care of your survivors. At night, take one of your civilians on a mission to scavenge through a set of unique locations for items that will help you stay alive.
Make life-and-death decisions driven by your conscience. Try to protect everybody from your shelter or sacrifice some of them for longer-term survival. During war, there are no good or bad decisions; there is only survival. The sooner you realize that, the better.
Steam User 96
„Życie to ciągła walka ze świadomością, że żaden wybór nie będzie dobry... „
This War of Mine jest dzieckiem polskiego studia 11 bit Studios. W przeciągu dwóch dni istnienia koszty produkcji gry zwróciły się. O sukcesie gry świadczą również notowania giełdowe - niewielka spółka, jaką jest 11 bit Studios, na przełomie listopada i grudnia „wystrzeliła” w górę aż o 800%!
Po raz pierwszy mamy do czynienia z grą, która przedstawia nam wojnę z perspektywy cywila. Twórcy podjęli udaną próbę odwzorowania realiów, które panują w okupowanym mieście. Ciekawym rozwiązaniem jest losowość gry, bowiem rozpoczynając rozgrywkę, nie wiemy ani do jakiego domu trafimy, jakie będą w nim przedmioty, ani których bohaterów dostaniemy.
Naszym celem jest przetrwanie w oblężonym mieście o nazwie Pogoren. Rozgrywkę zaczynamy z dwoma lub trzema cywilami. Maksymalnie możemy grać czterema osobami, a jeżeli któryś cywil zginie, to po paru dniach dojdzie do nas nowa osoba. Gra odwzorowuje prawdziwe życie, więc każdemu cywilowi musimy zapewnić pożywienie, leki, odpowiedni wypoczynek (najlepiej w łóżku), ponieważ śpiąc na podłodze cywil następnego dnia jest niewyspany i ma to wpływ na rozgrywkę. Jeśli zaniedbamy naszych bohaterów, stopniowo możemy utracić kontrolę nad nimi. Każda postać posiada „unikatowy” zestaw cech charakteru i zdolności. Niektórzy bohaterowie mają słabą psychikę, dlatego trzeba uważać, do których zadań ich posyłamy. Może się okazać, że jeśli na szaber wyślemy cywila ze słabą psychiką, a znajdzie się on w sytuacji gdzie będzie zmuszony zabić innego cywila, nasz bohater się załamać i w rezultacie odejść od naszej grupy. Bohaterowie mają także rozmaite predyspozycje - jeden szybciej biega, drugi jest silniejszy, a trzeci potrafi się skradać. W ciągu dnia naszym głównym zadaniem jest umacnianie budynku w którym znajdują się nasze postacie. Po uzbieraniu potrzebnych materiałów możemy wybudować warsztat, gdzie możemy wytwarzać przydatne nam narzędzia typu: łopata, siekiera, filtr do wody. A także inne przedmioty, które są niezbędne do przetrwania w wojennej zawierusze min: kuchenka opalana drewnem, bardzo przydatny podczas zimy kominek, bez którego Twoi ludzie po prostu zamarzną, łóżko, mini szklarnia, klatki do łapania szczurów.
Poza meblowaniem swojego lokum możesz także decydować o tym co się znajdzie w Twoim ekwipunku. Podczas wojny przydaje się wszystko i jeżeli uznasz dany przedmiot za niepotrzebny NIE WYRZUCAJ GO, ponieważ możesz się nim wymienić na inny przedmiot z handlarzem, który przychodzi średnio co trzy, cztery dni (możliwy jest tylko handel wymienny). Handlarz oraz osoby z „interesem” przychodzą do Ciebie maksymalnie do godziny 12.00. Gdy zegar w wskaże godzinę 20:00, nastaje noc. Musimy wtedy zdecydować, czym mają się zająć nasi podopieczni. Podstawowymi zadaniami jest wybranie wartownika oraz poszukiwacza, który pójdzie na szaber. Osoby które są chore, ranne lub niewyspane najlepiej wysłać do łóżka, żeby ich stan się nie pogarszał. Odradzam wyznaczanie rannych do trzymania warty. Jeżeli ktoś nas zaatakuje i ranna postać zostanie znów postrzelona, czy raniona nożem, masz jak w banku, że umrze.
Po wyborze poszukiwacza musisz zdecydować do której lokacji chcesz się udać. Na początku rozgrywki nie wszystkie lokacje są dostępne. Do wyboru mamy około 24 lokacji i na początku wybierałbym bezpieczne lokacje np.: szpital. Musisz zdecydować czego potrzebujesz. Podstawowym towarem jest drewno i śmieci, z których wytwarzasz wszystkie możliwe przedmioty. Niestety ten „towar” jest niewiele wart. I jeżeli chciałbyś się wymienić z kimś np.: na lekarstwo, będziesz go bardzo dużo potrzebował. W ciągu jednej nocy możesz przeszukać tylko jedną lokację, a kiedy zegar wybije 4 rano musisz się zwijać. Jeśli zdecydujesz się opuścić przeszukiwany budynek 5 rano, nie dotrzesz do bazy na czas. Wrócisz w połowie dnia zmęczony i nie zdążysz zregenerować sił przed kolejną nocą. Wracając do bazy dowiadujemy się, czy noc była spokojna, czy ktoś nas zaatakował, czy ktoś umarł, a może rozchorował. W zależności od sytuacji karmimy podopiecznych, dajemy papierosy, rozmawiamy gdy ktoś ma „doła”. Dużą rolę w grze odgrywa również pogoda. Kiedy jest ciepło nie musimy się o nic martwić, ale kiedy przychodzi sroga zima musimy zadbać o wybudowanie kominka i zgromadzenie drewna na opał w dużych ilościach. Brak tych rzeczy spowoduje, że nasi poważnie się rozchorują, i w rezultacie umrą lub zamarzną.
This War Of Mine ma w sobie bardzo dużo z realizmu podanego w „siermiężny” sposób. Dodajmy jeszcze do tego ładunek emocjonalny. Możesz okraść bezbronnych ludzi, a nawet ich zabić, ale wtedy twój cywil będzie borykał się wyrzutami sumienia, co utrudnia rozgrywkę. Gra wielokrotnie zmusza nas do podejmowania trudnych decyzji i wyborów pomiędzy życiem a śmiercią. Może się zdarzyć, że będziemy musieli poświęcić jednego z cywilów dla dobra ogółu, a konsekwencje naszych czynów odbiją się na kondycji psychicznej i fizycznej całej grupy.
11 bit Studios umożliwia graczom, po ukończeniu wszystkich scenariuszy, stworzenie własnego scenariusza. Można stworzyć własną historię, własne postacie, jaka będzie pogoda, ustawić jak długo ma trwać wojna itd.
Dużo osób narzeka, że This War Of Mine jest zbyt trudna, i rzeczywiście kilka dni po premierze statystyki pokazały, że całą grę potrafi przetrwać zaledwie 11 % graczy. W mojej ocenie akurat jest to duży plus tej produkcji, w odróżnieniu od obecnych innych „popularnych” gier, które prowadzą nas za rączkę z punktu A do B. Pomimo tego, że grafika jest wykonana w 3D, akcję obserwujemy w 2D, a widok przypomina starsze platformówki w oprawie komiksowej.
Muzyka wprowadza nas w ciężki i przygnębiający klimat, ale taki zamiar miała zapewne ekipa z 11 bit Studios. W mojej ocenie This War Of Mine jest bardzo ciekawą i oryginalną propozycją, ale nie fenomenalną. Moim głównym zarzutem jest uboga ścieżka dźwiękowa. Po kilku przejściach historii gra może stać się nużąca, głównie za sprawą muzyki i stanów depresyjnych naszych podopiecznych.
Mam nadzieję, że projekt This War Of Mine będzie kontynuowany i poprawiony, a trochę do poprawy jest, min.: sposób rozgrywki zadań dodatkowych. Kiedy przychodzą do nas ci tzw. interesanci z prośbą po pomoc, możemy zdecydować czy tej pomocy udzielić. Kiedy decydujemy się pomóc jedną z naszych postaci, wyrusza ona żeby na przykład kogoś odkopać z gruzów. Niestety te czynności wykonuje za nas komputer, i nie mamy nawet możliwości prześledzenia akcji, a szkoda, ponieważ wzbogaciłoby to i przedłużyło rozgrywkę. Twórcy mogliby się również zastanowić nad możliwością sterowania zegarem, żeby przyśpieszyć rozgrywkę (kiedy nie mamy nic do roboty) lub ją zwolnić. Ogromnym plusem byłaby również możliwość rozwijania postaci, jej umiejętności i cech osobowości. Przydałaby się większa mapa z większą ilością lokacji, więcej postaci i zdarzeń pobocznych.
Podsumowując jestem niezwykle pozytywnie zaskoczony This War Of Mine. Oby było więcej tego typu niestandardowych produkcji.
Ocena ogólna: 8/10
Grywalność: 8/10
Grafika: 7/10
Dźwięk: 7/10
Plusy:
• powiew świeżości w grach o tematyce survivalowej
• niskie wymagania sprzętowe
• niepowtarzalny ponury klimat
• prosta, atrakcyjna grafika
• dość udana próba przedstawienia stanów psychicznych cywili podczas wojny
• polska wersja językowa
• niska cena
Minusy:
• po dłuższym czasie staje się schematyczna i nużąca
• mogłaby być bardziej rozbudowana
• mechanika walki
Autor: Radosław "Kroden" Sałaga
Steam User 398
2 godziny. Tyle wystarczyło, żebym przegrał i utopił się w przeżyciach, które wylały się z mojego monitora.
Nie napisałem recenzji. Są to moje odczucia i przemyślenia odnośnie This War of Mine. Poniosło mnie.
To nie jest gra.
Twórcy od początku aplikują Ci dożylnie sporą dawkę doznań i emocji. Brak samouczka tylko wzmaga w Tobie uczucie samotności i pokazuje bezwzględność świata. Całość przeraża Cię swoim realizmem. Widzisz ludzi, czasem czytasz ich kwestie, przemyślenia i krótkie biografie. Czasem muszą porozmawiać i pocieszyć się wzajemnie. Zdajesz sobie sprawę, jak bardzo jesteś do nich podobny. I to jest najgorsze. Masz wrażenie, że jesteś jednym z nich. Czujesz się odpowiedzialny za swoją ekipę. Ich emocje i problemy stają się Twoimi.
Rozgrywka szybko zamienia się w Twój obowiązek. Myślisz o swoich towarzyszach, wiążesz się z nimi. Kiedy gra powoli zaczynała się pieprzyć, nie miałem serca ich zostawić i zacząć od nowa. Jeśli miałem przegrać, wolałem doprowadzić to do końca i umrzeć razem z nimi. Moja pierwsza historia, tak powinniśmy to nazwać, była moim zdaniem najlepsza. Nie miałem pojęcia czego spodziewać się po świecie. Nie wiedziałem jak zachowają się ludzie, których spotkam. Będę mógł z nimi porozmawiać, czy zamordują mnie bez słowa(?). Kiedy pierwszy raz odwiedził mnie handlarz, bałem się, że wyciągnie broń i wystrzela moich ludzi jak kaczki. Na szczęście, okazał się być prawdomówny. Kiedy pokazał mi swoje przedmioty, wybrałem dwie konserwy i zacząłem proponować mu po kolei swój ekwipunek. Nie znałem wartości rzeczy, które wymieniam. Trwałem tylko w nadziei, że nie próbuje mnie oszukać.
Nikt nie ocenia Cię za własną moralność. Jesteś z nią zostawiony, sam na sam. Nigdzie nie zmienią się cyferki z błahego powodu, zabicia starca i jego chorej żony dla garści leków. Najwyżej zostaniesz z poczuciem winy i spróbujesz sobie wmówić, że wybrałeś mniejsze zło. Kiedy zrobiłem pierwszą broń, nóż kuchenny, poczułem się nieśmiertelny. Chciałem zabić kogoś dla własnej, sadystycznej przyjemności. Potem w opuszczonym budynku spotkałem chłopaka szukającego wody i już chciałem podciąć mu gardło, ale... nie byłem w stanie. Oddałem mu część swojej bezinteresownie i puściłem wolno. Przez własną głupotę i naiwność doprowadziłem do śmierci jednego z bohaterów. Myślałem, że jestem na tyle sprytny, żeby okraść bandytów. Cóż, nie udało się. Czułem się winny i odpowiedzialny za jego tragedię, naprawdę. Widziałem jego przybitych przyjaciół. Miałem ochotę wysłać w nocy jedną postać do okolicznego domu i mordować niewinnych ludzi w odwecie.
Przez zaledwie dwie godziny rozgrywki patrzyłem jak zmieniała się moja moralność i podejście do świata. Powoli naciągałem granicę. Po około półtorej godziny, zacząłem popadać w rutynę i emocje z wolna opadły, w stosunku do tego, co było na początku. Przechodziłem obojętnie obok żebrzących, którym na początku oddawałem swoje ostatnie porcje surowego mięsa. Stałem się zimny i nie przejmowałem się innymi bohaterami niezależnymi. Pod koniec zacząłem oswajać się z myślą, że w obliczu rosnącej liczby ataków bandytów moi bohaterowie mogą długo nie wytrzymać.
Rozgrywka strasznie mnie zmęczyła. Kiedy po 120 minutach miałem na sumieniu swoich czterech towarzyszy, a na ekranie pojawił się napis Nie udało się, wstałem od komputera i z wrażenia zacząłem chodzić po mieszkaniu. Byłem wstrząśnięty. Żadna gra nigdy wcześniej nie dała mi tyle do zrozumienia. Byłem na siebie zły za niektóre swoje decyzje. Wiem, że drugą rozgrywkę zacznę z przeżyciami i nastawieniem z pierwszej, czego bardzo żałuje. Będę wiedział czego się spodziewać, jakich błędów nie popełniać, a moim zdaniem, nie to w tej produkcji jest najbardziej wartościowe.
Chyba jestem przewrażliwiony.
10/10
Steam User 95
Dzień 1: W domu schronienie znaleźli kucharz Bruno, szabrownik Marko i potrafiąca się targować Katia. Nie mamy praktycznie niczego, pora przeszukać cala ruderę i jakoś się w niej urządzić.
Dzień 5: Dom został wzmocniony, udało się skonstruować prowizoryczny warsztat, kuchenkę, kolektor deszczówki, lóżko z palet, a nawet radio. Marko na zmianę z Katia chodzi na szaber, mamy sporo szczęścia, udaje nam się zdobyć całkiem sporo materiałów i części oraz trochę jedzenia, chociaż wciąż mamy mało leków.
Dzień 6: W nocy ktoś nas napadł, ukradli resztki naszego jedzenia i zranili Bruno. Na szczęście po opatrzeniu czuje się już lepiej.
Dzień 7: Katia została postrzelona w trakcie nocnej wyprawy po zapasy, jest ciężko ranna, a my nie mamy opatrunków i brakuje nam jedzenia. Ich zdobycie będzie teraz priorytetem.
Dzień 8: Marko wrócił, jednak nie udało mu się zdobyć opatrunków, znalazł ledwie kilka pastylek na grypę i stara konserwę. Katia czuje się coraz gorzej, jesteśmy głodni.
Dzień 9: Kolejna nocna wyprawa Marko nie przyniosła skutku, wciąż brakuje nam opatrunków. Katia jest w ciężkim stanie. Ze zgromadzonych surowców udało się nam jednak ulepszyć warsztat. Dzięki temu możliwe było skonstruowanie piły, która wreszcie przepiłujemy kratę blokująca dostęp do pomieszczenia z zapasami w budynku nieopodal naszego schronienia.
Dzień 10: Marko wraca z kolejnej nocnej wyprawy, wreszcie udało mu się znaleźć opatrunki. Niestety jest już za późno, Katia zmarła w nocy. Marko jest przygnębiony jej śmiercią i wycieńczony brakiem snu i niedoborem żywności. Na szczęście do skonstruowanej przez Bruno kilka dni temu pułapki złapał się szczur, da się z niego zrobić posiłek.
Dzień 11: Z wyprawy po zapasy Bruno przyniósł tylko trochę cukru, części do naprawy broni i opalu. Buduje druga pułapkę na szczury. Marko nie może dojść do siebie po śmierci Katii.
Dzień 13: Poprzedniego dnia nikt nie poszedł po zapasy, Bruno był zmęczony, a Marko wciąż ma depresje… Tej nocy Bruno będzie znowu szukać jedzenia i brakujących części do zrobienia filtra do deszczówki.
Dzień 14: Po powrocie do domu Bruno odkrył, ze Marko się powiesił. Został sam.
Dzień 18: Bruno wciąż jest sam. Na szczęście szczurzego mięsa ma na tyle, by nie zginać z głodu. Wciąż mu za to brakuje części do filtra wody. W bezpiecznych lokacjach ich już nie ma, do innych albo nie może dotrzeć przez walki na ulicach, albo są zamieszkałe przez uzbrojonych ludzi. Bez czystej wody może zapomnieć o ugotowaniu bardziej pożywnego jedzenia.
Dzień 19: Przed drzwiami stoi kobieta, Emilia. Musiała uciekać z poprzedniej kryjówki i chciałaby się przyłączyć. Mi casa es su casa.
Dzień 21: Spadł śnieg. Jest zimno. Na szczęście mamy wystarczająco opalu, żeby przez jakiś czas utrzymać w naszym schronieniu ciepło.
Dzień 23: Emilia poszła w nocy po zapasy do ruin szkoły i już stamtąd nie wróciła. Bruno znów jest sam. Wciąż tez nie udało mu się rozwiązać braku części niezbędnych do skonstruowania filtra wody.
Dzień 25: Bruno ma już dość jedzenia surowego szczurzego mięsa. Jest samotny, przygnębiony i zmęczony. Podejmuje decyzje – tej nocy weźmie strzelbę, naboje i pójdzie po zapasy do ruin szkoły, może przy okazji znajdzie tam tez Emilie.
Dzień 26: Zeszłej nocy podczas przeszukiwania szkoły Bruno znalazł ciało zastrzelonej Emilii i sam tez wdał się w gwałtowna wymianę ognia z przeciwnikami. Udało mu się zabić dwóch z nich, zanim podczas przeładowywania broni zginał z ręki trzeciego…
Steam User 70
This War of Mine - gra, która wycisnęła ze mnie ostatnie soki w dążeniu do perfekcji, no i nie tylko.
Polska produkcja indie studia 11 bit Studios, narysowana przepiękną i jednocześnie ponurą kreską w ogarniętym świecie wojną domową. Wyjątkowo twórcy postawili na coś zupełnie innego, nowego - nie otrzymujemy roli kolejnego Rambo, który ma za zadanie ratowania świata w pojedynkę, a raczej staramy się przetrwać w pogrążonym wojną mieście Pogoren, w dodatku z perspektywy szarego cywila. Co się oczywiście z tym wiąże, nie dostajemy karabinu z amunicją i zapasem prowiantu na 2 kolejne pokolenia, ba, tak naprawdę nawet nie mamy gdzie ułożyć się do snu. To właśnie ta trudna sytuacja panująca dookoła doprowadza nas do popełniania czynów, o których nigdy wcześniej nawet nie pomyśleliśmy.
Wybory moralne, zapasy żywności, opał, amunicja, chęć niesienia pomocy, bądź przeciwnie - ta gra stawia na imersję, choć trudno sobie to wyobrazić z perspektywy "2D". To my decydujemy, czy komuś udzielimy pomocy poprzez oddanie porcji leków dla zupełnie obcych nam ludzi, czy zostawimy je dla siebie, kiedy faktycznie będą nam potrzebne. Przecież nie jesteśmy sami, jeszcze.. Prowadzimy swoją własną społeczność, grupę osób, która wspólnymi siłami próbuje przeżyć razem z nami, może to jednak im warto poświęcać najwięcej uwagi, a obcych powinniśmy odstawiać z kwitkiem? Sami zdecydujecie, zrobicie to co uważacie za słuszne.
Fragment z mojej rozgrywki. Dzień 48, rozgrywka ma się zakończyć na dniu 50. Przypominam sobie o pewnym frajerze, który mnie zwyzywał. Muszę dokończyć tą sprawę, żebym nie żałował. Biorę karabin, 20 kul, ubieram hełm, kamizelkę kuloodporną, uzupełniam nożem. Wpadam na jego chatę, bez zastanowienia otwieram ogień, szybkie 3 pociski w jego stronę, facet prosi mnie o litość, błaga o darowanie mu życia. Zamykam oczy, oddaję ostateczny strzał i... upada. Nagle zza drzwi, które znajdowały się zanim, wybiega jego zapłakany ojciec. Rozpacza nad jego ciałem, twierdzi, że to on powinien zginąć pierwszy.. że nie chciał ujrzeć, jak ginie. A on chciał tylko leki dla jego schorowanego ojca ode mnie.. Złożyłem broń, z bólem serca odwróciłem się w drugą stronę i odszedłem. Tak po prostu, jak gdyby nigdy nic. Chociaż czułem pieprzony żal... nie powiniennem tego robić..
Wracając do początku tekstu. "Kreska", grafika. Przepiękna, nadaje ponurego klimatu, co strasznie mi się podoba. Lokacje zostały bardzo starannie dopracowane, widać, że gość który je robił, zna się na tym co robi. Zrobiło to na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. Jest ich aż 24, a jakby tego było mało, gra dobiera nam losowo jej charakter. Tzn. Na jedną z lokacji przypada 1-3 opcje, kto się tam znajduję. Dla przykładu może to być pewny punkt handlu, albo obszar zajęty przez wojskowych, lub bandytów. Są też obszary totalnie w ruinach, najczęściej są to lokacje bezpieczne, gdzie łatwo można zaopatrzyć się w jedzenie, materiały, amunicję, itp. Choć nie zawsze musi być tak z górki - czasami aby dostać się w pewne miejsca, musimy zaopatrzyć się w narzędzia do włamu, jak np. łom, piła do cięcia metalu, wytrychy, czy łopatę.
Soundtrack, dźwięk - sztos. Przyjemne dla ucha utwory w radiu, w dodatku polskie. Choć jest ich aż tylko 2 ( :D ), to są całkiem dobre. Kilka postaci potrafi zagrać również na gitarze. No i poszczególne miejsca mają również swoje utwory. Jest dobrze, bardzo dobrze. Szczególnie, jak wsłuchamy się w ostrzał artyleryjski dobiegający z oddali, spadające pociski na ziemię, itd. - sztos.
Produkcja oferuję całkiem banalny i przyjemny crafting. Głównie opiera się na tworzeniu prostej amunicji, przygotowaniu potraw, czy też produkcji przedmiotów do handlu. Możemy również naprawiać znalezioną broń. Proste upgrade'y stołów warsztatowych, kuchenek gazowych, drzwi/okien czy pieca do ogrzania. Ten jest wyjątkowo potrzebny, zima lubi przyjść z nienacka, a wtedy robi się naprawdę "gorąco", bo załamuje handel - drewno i opał drożeje. Okres czasu, który wystawia nas na próbę. Warto również zadbać o wnętrze naszego domu, zabezpieczyć okna, wzmocnić drzwi, wystawić kogoś na warcie - szabrownicy również mają swój okres czasu, kiedy przestępczość wzrasta, poziom trudności znacznie wzrasta i daje się we znaki.
No i warsztat Steam'a. Potrafi ułatwić znacząco rozgrywkę, jak i ją również utrudnić. Gracze udostępniają przygotowane przez siebie ciekawe scenariusze, postacie, itp. Jest tego sporo więc rozgrywka się szybko nie nudzi.
Podsumowując, gra jest naprawdę super. Ma w sobie to coś, jest uzupełnieniem każdej porządnej biblioteki Steam, oferuje mnóstwo frajdy, jak i poczucia, że śmierć nie zawsze jest słuszna. Daje również do myślenia, skłania do refleksji. Polecam.
Steam User 65
Świetna gra, bardzo unikalna i klimatyczna. Rozgrywka mocno wciąga, mnie pochłonęło na razie przez 35h. Jest dużo moralnych decyzji do podjęcia, każdego dnia zastanawiamy się jak przeżyjemy kolejny dzień. Przy paru pierwszych podejściach gra wydaje sie trudna, czujemy tą beznadzieję wojny, ale z każdą kolejną godziną poznajemy coraz bardziej jak to wszystko działa i na czym się skupić i wtedy juz jest nadzieja, że da się to przetrwać :) Gra wymaga odpowiedniego zarządzania zasobami i dobrego planowania. Wiele zjawisk jest losowych, co powoduje, że zawsze nas cos może zaskoczyć i każda rozgrywka jest inna. Gra wydaje się bardzo dobrze zbalansowana, ciągle czujemy potrzebę, że warto wychodzić na nocne łowy.
Koniecznie zagrajcie !
Cieszy mnie bardzo, że osiagnęła wielki sukces. W pełni zasłużony.
PS. Super wymyślili z dodatkiem Stories.
Steam User 79
Już od dawna żadna gra nie zrobiła na mnie tak piorunującego wrażenia.
Nowatorski pomysł i jego wykonanie stawiają te gre w gronie najlepszych światowych produkcji.
Gratulacje dla polskiego studia. Tylko tak dalej ludzie.
Szczerze polecam wszystkim.
Steam User 734
Zabijasz z uśmiechem hordy wrogów w COD? Tutaj zapłaczesz nad jedną śmiercią....
Okradasz ludzi z radością w GTA? Tutaj się zastanów, bo może przyjść za to zapłacić...
Lubisz budować piękne i wielkie budowle w minecraft? Tutaj ucieszysz się ze zrobienia łóżka...
To nie produkt, w który się gra... tylko chwile, które się przeżywa.