The Hong Kong Massacre

Za piątaka na enebia można kupić, gameplay'owo git, ale to tylko tyle z plusów, 4 bronie na krzyż (z takimi samymi ulepszeniami), każdy ostatni lvl z bossem powtarzalny (układ mapy, broń bossa, mechanika itp.), gra działa jakby przy okazji kopała BTC (kto wie może chińczyk zarzucił jakąś koparkę XD), fabuła jest słaba, ale przynajmniej jakąś dali.

Cena odklejona od rzeczywistości i nie warto tutaj.
Warto jeśli będzie na srogiej promocji tu lub w którymś z serwisów dyskontowych za 6 PLN.
Generalnie rozgrywka jest klimatyczna i jak wspomniano w nazwie przywołuje niezapomniane kino akcji lat 80-90 z Hong Kongu.
Rozgrywka jest wymagająca bo nasz bohater jest na hita. Co sprawia, że oprócz strzelania trzeba pomyśleć i działać ostrożnie.
Osobiście polecam bardzo. Ta gra jest dostępna u zewnętrznych sprzedawców za około 5-6 PLN

Chińskie Hotline Miami.
Zamiast pikselozy, mamy modele 3D i brutalność, które w połączeniu przypominają "tą jedną scenę z Johna Wicka 4".
Dodatkowo gra jest wzbogacona o slow-motion (chociaż irytowało mnie, że byłem regularnie zachęcany by z niego NIE korzystać; szczególnie że jest osiągnięcie za godzinne korzystanie z tegoż) oraz uniki rodem z filmów akcji z przełomu wieku, z Jet Li w roli głównej.
Gra za prawie każdy poziom oferuje do 3 gwiazdek 'nagrody' za: 100% celność, przejście poziomu poniżej pewnego czasu oraz niekorzystanie ze spowolnienia czasu.
Żeby nie było zbyt pusto, owe gwiazdki możemy wymieniać na ulepszenia jednej z czterech dostępnych pukawek (pistolet, strzelba, pistolet maszynowy i karabin maszynowy). Zaskoczeniem było dla mnie, że ulepszenia otrzymuje każda podniesiona przez nas sztuka danej broni, a nie tylko ta, którą ze sobą wnieśliśmy na poziom.
Fabuła jest dostarczana w krótkich scenkach, będących przerywnikiem pomiędzy poziomami, więc nie musimy się obawiać, że wesołe sianie pogromu zostanie przerwane przez nagły dialog jakiegoś niemilca.
Tytuł wygląda dobrze, działa płynnie i nie generował problemów technicznych. Poruszanie się sprawiało nieco miękkie wrażenie, ale przypuszczam, że to pokłosie kinowego stylu.
Choć poziomy są raczej krótkie, będziemy do nich robić po kilka(naście) podejść, by w końcu zabić wszystkich. Gra bywa równie satysfakcjonująca co frustrująca.
Z co istotniejszych rzeczy na minus:
-sztuczna inteligencja przeciwników - bot potrafił wyczuć z drugiego końca pomieszczenia, że celuję mu w tył głowy przez okno, ale jednocześnie miał w głębokim poważaniu odgłosy strzelaniny zza drzwi metr od niego,
-starcia z bossami są dość nudne - biegniemy równoległymi korytarzami i próbujemy się nawzajem zastrzelić. Przy czym boss ma hp i okazjonalnych pomagierów, a my standardowo giniemy od jednego strzału. Ale bardzo łatwo to cheesować,
-wrogowie otrzymujący nietykalność w sekundzie gdy wyjdą za krawędź ekranu.
Jak ktoś wymaksował oba Hotline Miami, to prędzej polecam Hong Kong Massacre niż takiego OTXO.

Much better with Slipknot in the background.

Ale to jest dobre i strasznie wciąga!