The Deer God

Za każdym razem, kiedy włączam jakąś grę indie opartą na pixelarcie, nastawiam się negatywnie. Jest tak, bo dobrze wiem, że pixelart to trudna sztuka, a jednocześnie często pretekst, aby wytłumaczyć idiotyzm gry i próbować tłumaczyć to sztuką. Wiem też, że często, aby odkryć głębię gry należy poświęcić jej więcej niż tylko godzinę i tak jest z Deer God.
Pierwsze kroki w tej grze, to dziwne zagubienie. Nietypowy bohater oraz brak jakichkolwiek znaczników sprawia, że początkowo gracz nie ma pojęcia, po co gra. Uważam, że to jest największy błąd twórców, a może celowy zabieg, aby odsiać ziarno od plew? Tylko osoby, które poświęcą ponad tą jedną godzinę i spróbują zrozumieć, o co chodzi w grze, zaczną powoli się zakochiwać, a gra odkryje przed nimi swoje piękno. Ta gra jest jak piękna kobieta, która na byle zaczepkę odpowie nie i zwyczajnie nas oleje. I nie będzie przed nami wypinać cycków i kręcić pupką, to nie ten rodzaj. Ta kobieta...ta gra to opowieść, inny świat nie dostępny dla większości, to coś, co zanika, coś ulotnego i nie do pojęcia dla większości. Nie oczekujcie szybkiego numerku:)
Deer God to nie gra dla każdego. To gra dla wybranych, dla ludzi z wyobraźnią i poczuciem sztuki. To gra, w której pixelart rozwija swoje magiczne skrzydła i zabiera nas do krainy wyobraźni, gdzie połowę mamy na monitorze, a druga część obrazu wyświetlana jest w naszym umyśle. Jest to zarazem jedna z najładniejszych pixelartowych gier, w jakie grałem a , różnica pomiędzy laptopową wersją, którą przeszedłem a maksymalnymi detalami, które sobie włączyłem w domu na desktopie, jest zaskakująco duża. Aż żałuję, że ukończyłem ten tytuł na laptopie, zamiast na dużym monitorze w full HD. Ambientowa muzyka i dobrze dobrane odgłosy tylko dopełniają nastrój. Całość komponuje się naprawdę wyśmienicie.
Co do samej rozgrywki, gra serwuje nam rozwój bohatera oparty na dorastaniu, oraz zdobywaniu nowych umiejętności i mini surwiwal w połączeniu z grą platformową. Nie trzeba długo grać, aby się zorientować, że tak naprawdę wystarczy cały czas iść w prawo, a dobór kierunków jest częściowo umowny. Progres w grze następuje w miarę wykonywanych zadań, a odległość nie ma znaczenia. W tej grze samemu trzeba odkryć, co jest umowne, a co istotne.
PODSUMOWANIE:
Nie zrozumcie mnie źle, ale wcale nie chcę was przekonywać do zagrania w tę grę, zostawcie nas samych, gdzieś na łące wpatrzonych w gwiazdy... Wy idźcie sobie na dyskotekę do sprzedajnych zdzir, które może mieć każdy:D
PLUSY:
+ Piękny Pixelart
+ Muzyka
+ I to coś...
+ Wbrew opisowi posiada karty
MINUSY:
- Na pierwszy rzut nieprzystępna
- Na drugi też...:)
- Łatwo ją skreślić po pozorach
OCENA:
8,5/10
Na osobną ocenę zasługuje 2,5D pixelart 10/10
Zapraszam do obserwacji naszego kuratora: ŚWIAT RECENZJI

Minimalna oprawa wizualna, enigmatyczna historia, piękna muzyka. Niestety wszelkie niuanse związane z interfejsem oraz używaniem przedmiotów są dość nieprzejrzyste. Dużo trzeba się domyślać. Jednak gra ma w sobie coś. Odpręża jak mało która. Pełen relaks.

Gra dość specyficzna. W dużej mierze powtarzalna lecz z rewelacyjnym klimate, doskonałą grafikąłączącą pixelart z voxelami. Wspaniała muzyka. Niby gra prosta a jednak człwoiek się wciąga.
Mi przypadła do gustu i dała sporo dobrej zabawy oraz pozwoliła się odprężyć.

Ocena - 7,4 Fajna gra, zręcznościowa i oczywiście z małą fabuła. Jesteśmy w niej jeleniem, który podróżuje przez różne miejsca na świecie. Możemy wykonywać questy i walczyć z innymi złymi zwierzętami.

Gra jest bardzo fajna, sam mam przegrane w niej ponad 10h i staram się zrobić wszystkie questy, aczkolwiek nie jest warta 15$ sam dostałem ją za darmo ale byłbym w stanie zapłacić za nią max 2$

The Deer God nie jest grą złą, jednak wciąż daleko jej do bycia wybitnym tytułem. Za to na pewno można ją określić jako ciekawą pozycje! Jednak tylko dla osób lubiących platformówki, w końcu rzadko kiedy możemy wcielić się w jelenia :)
Jakby ktoś chciał poczytać moją recenzje gry to zapraszam:

Dziwna lecz ciekawa historia. Gorąco polecam !