Tales of Zestiria
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Two nations fight for supremacy and the fate of the realm lies in the hands of Sorey, an inquisitive young adventurer who takes on the burden of becoming the Shepherd, the one the legends foretold would become the savior of all. • A Whole New World – Explore a medieval fantasy world with cues taken from classic literature and wide and expansive environments • Instant Aggression – Seamless transitions from exploration to the trademark Tales of real-time battle system skirmishes • Fusion Battle System – Strategically fuse two characters together in battle into a more powerful form to achieve victory against vicious enemies • The Echoes of Lore – Follow the exploits of Sorey on his mission as the Shepherd told through real-time and animated cut-scenes with the original Japanese voice overs or newly added English voices
Steam User 81
Recenzja edytowana po 80 godzinach zabawy z wersją pc. Pierwotnie napisana po wrażeniach z japońską wersją, dedykowaną konsoli ps3.
Tales of Zestiria...man, oh man, ile było szumu po premierze tej gry w Japonii. Szum był tak wyraźny, że zawahałem się w pewnym momencie z kupnem. Na szczęście - moment niepewności trwał krótko, a grę nabyłem jeszcze w marcu - skończyłem ją w maju. Co mogę powiedzieć...na początek - jeśli jesteś fanem jRPG i wahasz się, czy dać ToZ szansę - wahać się przestań i zakup grę ze spokojem. Przejdźmy może do plusów i minusów tego tytułu.
Zestiria jest pierwszym Talesem, który posiada otwarty świat (do pewnego stopnia, ale jest duża różnica w porównaniu z poprzednimi odsłonami). Jest to coś, na co czekałem od dawna - niestety, cierpi ten element na tzw. syndrom wczesnoszkolny. W wersji na playstation 3 spadki fps były na porządku dziennym, a doczytywanie tekstur bardzo, ale to bardzo mnie irytowało. Wielu ludzi narzekało na kamerę podczas walk - mi akurat ona zbytnio nie przeszkadzała (no dobra, dwa, albo trzy razy w dungeonach miałem problem, ale nie rzutuje to na całość). To, co mnie denerwowało, to właśnie doczytywanie obrazów, widać było, że poczciwa czarnulka nie poradziła sobie z otwartym światem Zestirii. Wersja pecetowa w pewnym stopniu ten problem rozwiązuje - nie spotkałem się z doczytywaniem tekstur, poza niektórymi wrogami na mapach. Co do płynności, nie uświadczyłem jeszcze tak drastycznych spadków klatek, jak miało to miejsce przy ps3. Na PC otrzymujemy stabilne 30FPS, co w gatunku jRPG jest wystarczające (choć miło by było, gdyby zaimplementowano wsparcie dla mocniejszych sprzętów).
Co ludzie kochają w serii Tales of...? Ano system walk. Jeśli jesteś jego fanem/fanką, nie zawiedziesz się - według mnie Zestiria ma absolutnie NAJLEPSZY SYSTEM WALK w całej serii. Częściowo przypomina on ten z Tales of Graces f (który zawsze zachwalałem), jest jednak dużo bardziej rozbudowany i jeszcze ciekawszy. To wszystko za sprawą Serafinów i fuzji, w które mogą przechodzić bohaterowie. Jest to bardzo efektowne, niestety, nie zawsze tak efektywne, jakby się chciało. Tworzenie własnych kombosów daje wiele radochy i pozwala na mnogość taktyk w walkach z bossami. Zginąć tym razem jest bardzo łatwo, gdyż Serafinowie bazują na elementach i jedna zła decyzja, a walka może przerodzić się w piekło...(wrażenia z gry na najwyższym poziomie trudności, możliwe,że nie jest to tak istotne na niższych). To, czego mi brakuje, to mała liczba punktów BG używanych w trakcie walki, zdarzyło mi się kilka razy, iż z braku tych punktów nie mogłem zrobić fuzji z Serafinem i tym samym ożywić jakąś leżącą na ziemi postać/uleczyć potrzebujących. Nie zabrakło oczywiście Mystic Artes, które jak zwykle są bardzo efektowne. Ekwipunek posiada własne skille, które po założeniu, przejmuje dana postać - jedna umiejętność jest przypisana do danego przedmiotu, poza tym, mamy wolne sloty na inwencję własną gracza i dostosowanie ekwipunku do potrzeb indywidualnych.
Muzyka, to geniusz Sakuraby, okraszony Go Shiina. Moim skromnym zdaniem, to Zestiria ma najlepszy soundtrack w serii od bardzo, bardzo dawna. Jest zróżnicowany, momentami czuć ducha serii Star Ocean, gdzie Sakuraba zawsze "wyżywał" się artystycznie. Widać, że Motoi ma zwyżkową formę, jak zwykle - każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jedna prośba do Namco: niech Motoi i Shiina częściej ze sobą współpracują, bo ta współpraca daje bardzo dobre rezultaty. Skoro kreskę rysuje dwóch różnych ludzi, to czemu ścieżka dźwiękowa nie mogłaby być tworzona w kolaboracji częściej?
Moim personalnym faworytem jest utwór "Zaveid the exile", którego można posłuchać, o tu:
Graficznie - to kreska tych samych artystów, co zwykle - więc od razu można rozpoznać, że Zestiria należy do Talesowego kanonu. Dodam jedynie, iż kolorystycznie, jest dużo żywiej i jaśniej - gra odchodzi od poprzednich, mrocznych tonów Xilli 2. Sama jakość grafiki nie powala na kolana, niektórzy recenzenci minusują ten aspekt gry, pisząc, że grafika jest rodem z ps3. Zapominając przy tym, że GRA ZOSTAŁA STWORZONA NA PS3. Na ps4 podbito jedynie rozdzielczość, oraz dodano parę graficznych bajerów w wersji pecetowej. Dla mnie jakość grafiki w grach jRPG ma drugorzędne znaczenie, ale jeśli już rozpatrywać pod tym kątem Zestirię - to trzeba być uczciwym i rozpatrywać ją w kategoriach gry na playstation 3. Smutne, że wielu redaktorów tego nie rozumie, patrząc na recenzje opłacanych portali...
Co jeszcze? Mamy wszystko, co do tej pory, pierdółki w postaci akcesoriów, zmieniających wygląd postaci (w tej odsłonie max 3 na bohatera), możemy je dodatkowo zmieniać (paleta barw). Historia? Ciekawa, trochę "cheesy", jak na dobrego Talesa przystało. Questy? Jest ich masa, niestety, niektóre są tak nudne, że odechciewa się za nie brać. Szczególnie, że nie postarano się o wygląd niektórych dodatkowych dungeonów. Właśnie tam, miałem wspomniane wcześniej problemy z kamerą. Są słynne skity, gdzie często można zrywać boki ze śmiechu, ale to przecież wizytówka serii, byłoby dziwnym, gdyby ich zabrakło. W Xilli szukaliśmy kotów, tutaj szukamy norminków. Zadanie o tyle ciekawe, że owe norminy dają nam w zamian za ich znalezienie dużo ciekawsze bonusy, niż kocięta w ToX2.
Ocen grom wystawiał nie będę, od tego są opłacane (w mniejszym, bądź większym stopniu) , profesjonalne (mniej, bądź bardziej) serwisy. Uważam, że Tales of Zestiria jest dobrą kontynuacją serii, która cały czas ewoluuje. Każdy fan action jRPG poczuje się tu jak ryba w wodzie.
Czy warto kupić: TAK!
Plusy:
- Sakuraba szaleje w ścieżce dźwiękowej. Przepiękna muzyka, jeden z najlepszych soundtracków w serii
- otwarty świat
- ulepszony system walk
- rozbudowany system rozwoju i charakteryzacji postaci
- humor
- norminki ;)
- wersja steam posiada karty/skórki/emotki
- darmowe DLC z historią Alishy
- zamawiający grę w preorderze otrzymali darmową Tales of Symphonia
Minusy:
- praca kamery w zamkniętych lokacjach (dungeony)
- angielska wersja intra została wykastrowana z wokalu, Namco oszczędza pieniądze na graczach spoza Japonii. W wersji pc, mimo usilnych prób i patchów blokujących dostęp do oryginalnego intra, nadal jest możliwa zamiana na pełnoprawny wstęp.
- ceny dodatkowych kostiumów mogą przyprawić o ból głowy (i portfela)
Steam User 4
Moje wrażenia z gry w Tales of Zestiria są mieszane, ale bardziej w kierunku pozytywnych. Wcześniej grałem też w Berserię i Vesperię, co najprawdopodobniej ma wpływ na moją opinię.
Serce i rozum, czyli bohaterowie
Zestiria opowiada przede wszystkim o losach dwóch przyjaciół. Sorey to pogodny młodzieniec, któremu nie można odmówić prostolinijności i - poniekąd - naiwności. Mikleo, jego towarzysz od czasów dzieciństwa, współdzieli z nim pasje, ale jest bardziej opanowany, działając mniej pod wpływem emocji. Jest też seraphem (odpowiednikiem malaka z Berserii) - związaną z żywiołami istotą, której ludzie nie potrafią dostrzec. Obaj zostali wychowani w Elysii, wiosce seraphów, przez co nie mieli nigdy styczności z ludźmi. Przyznaję, że ten duet – mimo znaczących różnic - jest świetnie zgrany i bardzo dobrze obserwuje się jego przygody, bogate w liczne, wzajemne docinki.
Na samym początku przygody Sorey zostaje też Pasterzem - jego zadaniem jest odtąd walczyć ze złością (malevolence), przez której nagromadzenie w sobie ludzie zmieniają się w tzw. helliony (w Berserii to były demony).
Myślę, że bohaterowie główni i drugoplanowi to rzeczywiście główna siła pociągowa gry. Oto zatem pełny skład drużyny:
Ludzie:Sorey – wojownik posługujący się mieczem; Alisha – praworządna rycerka używająca włóczni, która przedkłada losy ojczyzny nad własne;Rose – szefowa gildii kupców oraz gildii zabójców, bezpośrednia, młoda kobieta o czystym sercu, posługująca się dwoma sztyletami.Seraphy:Mikleo – seraph wody korzystający z łuku; Lailah – seraph ognia, która do walki używa kart, ma suche poczucie humoru, mówi mniej niż wie i ma na celu oczyszczanie świata ze zła; Dezel – seraph powietrza dążący do zemsty na zabójcy swojego przyjaciela, twardy i bezpośredni; Edna – seraph ziemi o wyjątkowo kąśliwym charakterze, za który ją zresztą uwielbiam, a także - co ma znaczenie dla fanów Berserii – siostra Eizena; Zaveid – seraph powietrza, który daje się tu poznać z nieco innej niż w Berserii strony; ma pewne zobowiązanie do zrealizowania, a przy okazji to chad, bro i... lowelas ze słabymi tekstami na podryw, za to z genialnym motywem muzycznym.
Ogniem i mieczem, czyli metody walki
W walkach bierze udział maksymalnie dwoje ludzi i dwoje seraphów. Seraphy odpowiadają czterem żywiołom i ich właściwy dobór w starciach ma kluczowe znaczenie. Świetnym elementem jest – znana również z Berserii – „armatyzacja”. Możliwość łączenia cech ludzkich ze zdolnościami seraphów jest bardzo efektowna i efektywna. Większość możliwości bitewnych odblokowuje się jednak z czasem. Może też irytować, że domyślnie postać w walce porusza się tylko do przodu i do tyłu – zmienić to można przytrzymując klawisz lub wykupując jedną z akcji bitewnych.
Wspomniane akcje bitewne są zresztą ciekawe – w trakcie gry za zdobywane punkty akcji możemy wykupić ułatwienia (np. automatyczne uniki), utrudnienia (np. zmniejszenie zadawanych obrażeń) lub dodatkowe opcje bitewne.
Chwila oddechu, czyli nie tylko walka
Każda z postaci ma też „talenty” – niektóre unikalne, inne wspólne. Umożliwiają one np. wykrywanie obiektów na mapie, przyspieszanie ruchów postaci czy regenerację zdrowia. Jest ich sporo, w trakcie rozgrywki pojawiają się nowe, dla wzmocnienia efektu można niektóre wybrać u kilku różnych postaci. Te wszystkie talenty pomagają dostosować rozgrywkę bardziej pod swój styl gry, a jednym z moich ulubionych jest „windstepping”, który znacznie przyspiesza bieg postaci po podsłuchaniu ploteczki i stoczeniu walki.
Ciekawą mechaniką jest możliwość podejmowania wyborów w trakcie gry. Jest ich jednak niewiele i właściwie zmieniają jedynie pojedyncze sceny i dialogi.
Jest również opcja ulepszania przedmiotów, ale – moim zdaniem – gorsza od obydwu propozycji przedstawionych przez Vesperię (crafting z elementów składowych) i Berserię (zwiększanie statystyk przedmiotów). Tutaj jest fuzja przedmiotów, umożliwiająca wzmacnianie ich i łączenie ze sobą zawartych w nich bonusów.
W zależności od wyekwipowanych przedmiotów można też skorzystać z dodatkowych korzyści. Można je otrzymać w wyniku wybierania elementów ekwipunku o konkretnych cechach (długo by wyjaśniać jak to działa dokładnie). Wiem, że niektórzy polubili to rozwiązanie, ale ja w pewnym momencie przestałem na to zwracać uwagę, bo wymaga to sporo zachodu.
Słabe wydawały mi się tutoriale, będące najczęściej ścianami tekstu, zwłaszcza, że wiele z nich pojawia się za późno – na szczęście nie kluczowych, bo one są zawsze na czas – bo dopiero wówczas, gdy odkryjemy tabliczki z nimi w świecie gry.
Siła napędowa, czyli rzecz o fabule
Niektórzy zarzucają głównemu bohaterowi „płaskość”, ale szczerze mówiąc, po wszystkich grach silących się na protagonistów z moralnością w różnych odcieniach szarości, Sorey był dla mnie miłą odmianą. Jest po prostu sobą, zawsze dążąc ku dobru i chcąc pomóc wszystkim, często szybciej działając niż myśląc (w czym często hamuje go Mikleo). Ja go bardzo polubiłem, nawet jeśli jego charakter rzeczywiście nie jest tak złożony jak Yuriego z Vesperii czy Velvet z Berserii.
Ciekawa sprawa jest z głównym antagonistą. Jego przeszłość jest arcyciekawa, ale w grze poznajemy ją w bardzo, bardzo długiej przestrzeni czasowej, przez co wszystko się trochę rozwleka (jak cała historia zresztą). W trakcie właściwych spotkań z nim też nie wydaje się szczególnie przekonujący – a na pewno mniej niż jego główna pomocniczka. Finałowe starcie natomiast jest bardzo ciekawe i widowiskowe.
Historia spokojnie zmieściłaby się w grze o połowę krótszej. Sama w sobie niestety nie daje graczowi bezpośredniej motywacji do dalszego jej poznawania, mimo usilnych prób twórców. Mamy tu przecież wszystko, co potrzebne: od szukania sojuszników do pokonania POTĘŻNEGO ZŁA, przez intrygi polityczne i wielkie wojny, na odkrywaniu tajemnic przeszłości kończąc. Sama fabuła nie jest jednak problemem, ale sposób jej zaserwowania:
gra zmusza do zdobycia WSZYSTKICH kryształów iris, które pozwalają poznać historię;
hamuje rozwój historii po to, by bohater posiadł moce WSZYSTKICH żywiołów;
nie daje osobistego powodu do walki z antagonistą, jak robiła to wspaniale Berseria.
Jednocześnie są tu też naprawdę fantastycznie zrealizowane sceny, jak choćby prezentacja Edny i Eizena, pewien epicki pojedynek z nakręcającą emocje piosenką w tle, czy długa i ciekawa scena odpoczynku przed finałowym starciem.
To, co na pewno może utrzymać gracza przy ekranie to walka, postaci i interakcje pomiędzy nimi, świetnie zrealizowane „skity” (krótkie dialogi zrealizowane w formie jakby visual novel), humor (czasem suchy), oraz fantastyczna muzyka i świetne wstawki anime.
Kończ waść, czyli podsumowanie
Zestirię lubię i polecam, ale... warunkowo. Myślę bowiem, że sama w sobie może być dla gracza nieobeznanego z marką doświadczeniem wymagającym dużego skupienia. Natomiast dobrze tej grze robi połączenie jej ze świetnym, później wydanym prequelem - Berserią, w której właściwie wszystko jest zrealizowane lepiej.
Niezależnie jednak w jakiej kolejności zagra się w obie gry, to w Zestirię nie ma większego sensu grać bez ogrania Berserii. Wydaje mi się jednak, że dla fanów tego drugiego tytułu recenzowana gra będzie ciekawym dodatkiem prezentującym dalsze losy świata i poszczególnych bohaterów – i znając lepsze gry z tej serii można dać Zestirii kredyt zaufania, motywujący do poznania całej jej historii, co ostatecznie może przynieść radość i spełnienie.
Steam User 4
Następna genialna część:))
Jesli grałeś w poprzednie odsłony gra dla ciebie.
Steam User 2
Gra dla fanów anime i tego typu gatunków, gra się przyjemnie piękna sceneria, bardzo dużo zabawy sprawia system walk, misji biegając i szukając różnych rzeczy można popatrzeć na piękną przyrode, kreska w grze bardzo dobra. Co tu dużo pisać jak ktoś jeszcze nie grał a lubi anime i takie klimaty musi zagrać a na pewno nie pożałuje.
Steam User 1
Powiem tak.
Gra świetna, JRPG marny. Zacznijmy od tego, że jestem na świeżo po ukończeniu gry i jest to moja 2 gra z serii tales of. W mojej opinii fabuła jak na JRPG była naprawde płytka, rozumiem motywacje głównego bohatera, jednak gra w żaden sposób nie zachęcila mnie na tyle żebym był ciekawy jak to sie skończy. Przy berserii dla mnie mogłyby być tylko dialog.i fabuła była tak świetna. tutaj tym co w czym dobrze sie czułem były walki. Konstrukcja misji była również czymś uciązliwym, szukanie świątyń po mapie? Jasne, jest to coś fajnego ale nie w serii tales of, tutaj świat niezbyt zachęca cie do eksplorowania agra wymusza to na tobie, szedlem do celu nie przeglądajac map na 100% a okazało się, że i tak musze to zrobić bo inaczej nie moge popchnąć fabuły do przodu. Sam gameplay bardzo przyjemny, jednak było też pare mini niedociągnięć, czasem przeciwnicy nie wiedzieć czemu byli niewrażliwi pare sekund na moje ataki, lub po prostu podczas eksploracji dziwnym trafem znikali. Gra ma też problem z tłumaczeniem mechanik. Grając na średnim poziomie trudności uważam też, że jest dość słabo zbalansowana. Juz w 1/3 gry byłem w stanie na jedno combo zabić napotykane potwory, oczywiście przy użyciu odpowiedniego żywiołu, również ekwipunku nie zmieniłem przez większośc gry a szkoda. Podsumowując gra dla fana tego typu gier jednak jeśli miałaby to byc czyjaś pierwsza styczność z tego typu produkcjami polecam inne części
Steam User 1
Is amazing
+for the story
+for the music
+for everything
Steam User 0
Każdy miłośnik jRPG jak i Anime musi w to zagrać!