Sunset Overdrive
Nie przegap gry, której IGN nadał tytuł Najlepszej Gry 2014 roku na Xbox One, którą Polygon ocenił na 9 z 10, i którą Eurogamer nazwał “powiewem świeżego powietrza”. W grze Sunset Overdrive jest rok 2027, i Sunset City jest oblężone. Zanieczyszczony napój energetyczny przemienił większość mieszkańców miasta w toksycznych mutantów. Dla wielu jest to koniec świata, ale dla Ciebie to spełnienie marzeń. Twój dawny szef? Nie żyje. Twoja nudna praca? Przeszłość. Otwarty świat staje się twoim placem zabaw, gdy ślizgasz się, skaczesz i biegasz po ścianach miasta, siejąc zniszczenie za pomocą niekonwencjonalnego arsenału. Nieprzeciętna sprawność, unikalne uzbrojenie i spersonalizowane umiejętności sprawiają, że ta gra pisze na nowo zasady strzelanek, dostarczając niesamowitych przeżyć i niepowtarzalnych przygód wyłącznie na Xbox One.
Wersja do pobrania obsługuje angielski, francuzki, włoski, niemiecki, hiszpański, polski, portugalski, rosyjski, oraz japoński język.
Steam User 10
Ta gra nie przebija czwartej ściany, ona wchodzi w nią porządnie niczym kula armatnia w tekturę i poprawia z laczka! Bo dobra, jest se taka apokalipsa z winy pazernego korpo produkującego popularny napój i co? Smutamy jaki to świat okrutny i lecimy po foliowy kapelutek, po drodze zgarniając nasz ekwipunek preppersa i przerobioną broń gazową oraz siekierkę strażacką? A potem chyłkiem od drzwi do drzwi przemykamy ruinami, bo jeszcze nas zjedzą? Taa, chrzanić to!
Bohater (coś w ten deseń...) gry utknął w kiepskiej robocie i w sumie pewnie dorobiłby się z niej może tylko garba i depresji i wtedy łup! Stało się! Nagle większość miasta pozamieniała się w jakieś krwiożerce mutanty. W sumie przynajmniej nie w te oklepane do porzygu zombie! Tu jak dopadną, to... umierasz, wiadome. Ale bez opcji werbunku poprzez ugryzienie. Za to z dziesiątkami odjechanych animacji powrotów do gry z nawiązaniami do popkultury! No raczej, że tak jest fajniej! A dlaczego tak jest? A dlaczego nie? Grał będziesz czy książkę pisał?
Jak już wspominałem - to nie są jakieś smutne gierki o zombie, gdzie rozważamy kto jest bardziej zły: martwi czy żywi ludzie. Jasne, tu są też ludzkie szkodniki i można sobie do nich postrzelać, ale raczej bez trucia się czy oni podlejsi czy my. Oni, jakby ktoś się jeszcze zastanawiał. Amunicja też się znajdzie prędko, o jedzenie, pićko i jakieś śrubki-blaszki do naprawy ekwipunku - tym się torturujemy w innych grach! Tu zbieramy chajsiwo i ten trefny napój - którego ilości spore zamieniamy na nowe spluwy, ulepszenia i inne fajne rzeczy. Pieniądze przydadzą się na nowe łaszki i inne ozdoby.
To lecimy z upiększeniami. Opcji jest trochę. No, może bez przesady: nie będziemy wybierać średnicy oka czy kształtu trzonowców. Za to ubrań, tatuaży i wariantów broni do walki wręcz (estetycznych wyłącznie) jest od usioru i jeszcze kilka! Możemy sobie skompletować - jeżeli jesteśmy obrotni - dowolnie pokręconą albo stylową garderobę. I tak będziemy wyglądać w przerywnikach filmowych. Więc tak, możemy dodać jeszcze większy ładunek komizmu do fabuły albo stonować lekko jej niedorzeczność. Tyle o modzie, ale najważniejsze są przecież...
Spluwy! Skromna ich część przypomina ich odpowiedniki w naszej rzeczywistości, reszta jest podpieprzona z kreskówek. Albo snów Freuda. Pierwsza którą zdobędziemy nazywa się Kompensator i ma długą lufę oraz kule. W sumie to strzelba, tyle że sporadycznie podpalająca. Potem jest już tylko dziwniej w naszym arsenale - za to zabawnie. Strzelanie winylami, które rykoszetują; samonaprowadzające się butle z propanem; pocisk zamieniający się w fontannę strzelającą strużkami kwasu wokół; kule do kręgli koszące falą uderzeniową... Bardzo to fantazyjne i sprawia radochę w walce! Ale, ale...! Im więcej używamy konkretnego dynksu, tym lepszy ma on poziom - zwiększają się obrażenia, magazynek i można dodawać ulepszenia. Chcesz aby rykoszetujące winyle raziły prądem i czasowo paraliżowały mutków? A może powodowały wybuch konfetti z zabitego? A może zacznij grać zamiast się zastanawiać co jeszcze o tym napiszę?
Broń jest, ale jak jej używać. No celnie trafiać i robić to stylowo. Czyli nie jak jakiś leszcz z przyczajki gdzieś za śmietnikiem oddając strzały. Z broni, nie sikawki. Bo widzisz-rozumisz, są jeszcze opcje dodawania ulepszeń dla postaci z tym że jest pewne "ale" - one odpalają się dopiero przy stylowym poruszaniu się połączonym z eliminacją przeciwników! A w temacie poruszania, to Człek-Arachnid mógłby się paru sztuczek tutaj nauczyć. Jedną czy dwie na pewno. Mapa miasta jest tak zmontowana, że praktycznie nie chce się używać szybkiej podróży, bo frajdę daje docieranie z jednego końca na drugi z możliwe rzadkim kontaktem z podłożem. A to się przejedziemy po kablach, a to pobiegniemy po ścianie, odbijemy jak z trampoliny od dachu samochodu, pokręcimy na maszcie od flagi...! Ty widzisz dziwność rozgrywki, ja widzę mnogość możliwości nabijania stylu! I wtedy dzieją się rzeczy piękne: przykładowo zostawiamy za sobą ognisty opad czy przeciwnicy spontanicznie umierają, bo tak! Także kręć te combosy, bo warto i nie marudź! A, za ten turbo-parkour od pewnego momentu gry dostajemy odznaki. W sumie za kasowanie złoli też - tak na marginesie! I za nie wykupujemy zawsze działające usprawnienia: jakieś lepsze obrażenia, odporności czy szybsze ładowanie się stylu. Jak widać są tu całkiem spore możliwości tworzenia ciekawych maszyn do zabijania.
Scenariusz jest luźny i w sumie pozbawiony jakiejś większej głębi - i prawidłowo! Ma od zatrzęsienia luk fabularnych oraz buków z maszynowni, ale taki urok tej lekkiej w odbiorze produkcji. Jak ktoś chce sobie zafundować egzystencjalne bolączki, to źle trafił. Zarówno główna fabuła jak i zadania poboczne są robione z przymrużeniem oczu. Od początku wiadomo, że dobrzy są fajni, a źli to te podłe korpo i zastępy przeciwników. No ludzie, przyszliście tu na wygrzew, a nie dywagacje nad ludzką moralnością czy co tam! A jak się nie chcemy angażować w rozwój fabuły, to możemy sobie polatać po mieście, poratować ludzi, pozbierać ładunek z ciężarówek i potestować sprzęt na mutkach czy innych łachach.
Muzycznie towarzyszy nam punk pop i ogólnie to pasuje do samego klimatu gry. Resztę udźwiękowienia zmieniłem na wersję angielską, bo jakoś nie podszedł mi polski dubbing, no tak wyszło jakoś. Dobrze więc oceniam warstwę dźwiękową, jakby co.
Osiągnięcia wymagają pod koniec trochę grindu, ale odpowiednie poradniki pomogą, więc idzie szybciej niż się może zdawać. Ja zrobiłem komplet przy niemal setnej godzinie gry, ale więcej czasu zabrało mi pajacowanie po mieście niż autentyczna próba szybkiego robienia osiągnięć. Da się je spokojnie zrobić w mniej niż połowa tego czasu, tak myślę. Trzeba się też naszukać znajdziek, ale dla większości można nabyć stosowne mapy. Polecam zamalować choć jeden baner reklamowy, bo inaczej nie będzie mapy w sklepiku! No i są poradniki w sieci do innych!
To podsumowanko: gra się bardzo-bardzo i ogólnie wporzo! Tytuł nie ma ambicji w kierunku wielkiego dzieła, chce być tylko udaną grą akcji i realizuje to dość zręcznie. Autoironiczny humor jest dodatkowym atutem. A, bonusowo dostajemy też dodatkowe scenariusze z DLC - choć te lepiej zostawić na koniec gry, bo są ciut trudniejsze no i spoilerogenne cosik. Warta zakupu nawet w pełnej cenie! (I tak przycebulujecie!)
ZALETY:
- Miodne w cholerę
- Idzie się zatracić w samym ganianiu po mieście
- Te opcje kreacji postaci i doboru bonusów!
- Autoironiczny i lekki humor
WADY:
- Nie stwierdzono
Osoby, które grałyby w tę grę:
- Wade Wilson
- Mitch Kellaway
- Sebastien Foucan
Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Martin Shkreli
- Don Mozzo
- David Lo Pan
Więcej moich recenzji na wartym obserwowania kuratorze Recenzje na 100%... osiągnięć .
Publikacja recenzji także na Świecie Recenzji .
Steam User 2
Sunset Overdrive to rokowo odjechany, pełen humoru tytuł z gatunku gier strzelanek z solidną domieszką slashera w której to gracz będzie się starał przetrwać nieudaną premierę nowego energetyka. Przedawkowanie jego powoduje nieodwracalne skutki uboczne, od wyzwolenia nieokiełznanej agresji po przepotwarzenia / mutacje zmieniające ludzi w istne potwory terroryzujące wszystkich mieszkańców Sunset City – apokalipsa w pełnym wydaniu, którą bezwzględna korporacja będzie chciała zataić.
Tytuł idealny dla każdego gracza, pełna szalonej i dynamicznej akcji zabawa wypełniona po brzegi pozytywnym humorem to produkcja od której tak łatwo nie odejdziecie.
Mała dygresja:
1. Nie zwracajcie uwagi na mój czas gry na platformie Steam gdyż jest nieadekwatny z realnym czasem spędzonym z tym tytułem który pierwotnie ogrywałem / posiadam na konsoli Xbox One.
2. Powyższa produkcja posiada pełną polską lokalizację, świetny dubbing oraz napisy (wedle wyboru).
3. Klucz z grą przypisywaną do platformy Steam można zakupić w cenie 19 zł to cena standardowa w internetowych oficjalnych sklepach z grami cyfrowymi (nie Keyshopy).
Ale do rzeczy:
Jak już wspomniałem na samym początku tej recenzji mamy tym razem do czynienia z tytułem z gatunku gier strzelanek z solidną domieszką slashera w której to gracz będzie się starał przetrwać nieudaną premierę nowego energetyka. Przedawkowanie jego powoduje nieodwracalne skutki uboczne, od wyzwolenia nieokiełznanej agresji po przepotwarzenia / mutacje zmieniające ludzi w istne potwory terroryzujące wszystkich mieszkańców Sunset City – apokalipsa w pełnym wydaniu, którą bezwzględna korporacja będzie chciała zataić.
Rozgrywka w tym przypadku będzie polegała na obszarowej eksploracji w pełni otwartego, obszernego i fenomenalnie opracowanego świata gry jakim są kolorowe tereny Sunset City – dynamicznej walce z licznym i agresywnym przeciwnikiem, prócz tego wykonywaniu fabularnych misji głównych i pobocznych oraz braniu udziału w szaleńczych obszarowych wyzwaniach za których wykonanie gracz będzie sowicie nagradzany. Aby tego było mało twórcy gry przygotowali ponad 600+ różnego rodzaju znajdziek/przedmioty kolekcjonerskie których skompletowanie nie tylko będzie nie lada wyzwaniem co przyjemnym odstępstwem od głównego wątku fabularnego – w grze jest co robić i nie będziecie się nudzić to wam mogę zagwarantować.
Dalej:
Co ciekawe, gracz już na samym początku podróży tworzy własnego bohatera/kę, dostosowując wygląd cyfrowej postaci wedle własnego uznania/upodobania – twórcy dali też możliwość zmiany owych cech w każdym momencie rozgrywki w razie gdybyście chcieli je zmienić na inne. W tym również będzie w stanie kupować bądź też zdobywać dodatkowe elementy kosmetyczne wykonując poszczególne misje (za zdobyczną walutę w grze) - od ubrań dla postaci po tatuaże których w samej produkcji jest sporo.
Misje w grze są wielce zróżnicowane i nastawione na maksymalną odjechaną miejską demolkę pompującą stale nowa dawkę adrenaliny do rozgrywki - której w całej grze nie zabraknie. Wykorzystując śmiertelnie niebezpieczne w tym humorystyczno-zaprojektowane uzbrojenie będzie dodatkowo nakręcać całą atmosferę. Od samego początku do samego końca będzie to niezwykle emocjonujące przeżycie.
Zawłaszcza że „potocznie” typowe przemieszczanie postaci gracza po mieście nie jest do końca takie zwyczajne, albowiem najwydajniejszą metodą poruszanie się po jego terenach jest kontrolowany, akrobatyczny poślizg po barierkach, liniach energetycznych, rurach itp. do tego dochodzą wszelakie elementy na których można się odbijać/wbijać na ogromne wysokości dostając się do trudno dostępnych miejsc – zazwyczaj ukrywających cenne przedmioty warte znalezienia. Rozwój postaci jest stonowany bazujący na dobieranych „perkach” wzmocnienia, manipulatorach nadających postaci w tym też broni określone / większe bonusy przy wykonywaniu danych czynności.
Co do kwestii technicznych, produkcja działa bezproblemowo na współczesnych komputerach, oprawa audiowizualna jest fenomenalna choć obsługuje jedynie standardowe rozdzielczości ekranu – osoby z szerokimi monitorami niestety nie będą w stanie wykorzystać ich pełnego potencjału. Sterowanie jest proste, jednakże mistrzowskie opanowanie ślizgu będzie wymagała od was dłuższej praktyki.
Podsumowanie:
Sunset Overdrive to rokowo odjechany, pełen humoru tytuł z gatunku gier strzelanek z solidną domieszką slashera w której to gracz będzie się starał przetrwać nieudaną premierę nowego energetyka.
Polecam!
Zachęcam wszystkich do obserwacji kuratora, by na bieżąco otrzymywać świeże informacje o nowo zrecenzowanych tytułach.
Steam User 0
Nie cierpie gier gdzie zabija sie fale przeciwników ale tutaj bawiłem sie bardzo dobrze
Fabuła jest zdecydowanie najlepszym aspektem tej gry, zabawna z burzeniem 4 ściany i to dość często, i warto wspomnieć tutaj że gra jest w pełni spolszczona tekstowo jak i dźwiękowo
Co do tych fal przeciwników to mamy tu mase broni które tryskają kreatywnością twórców, np. karabin automatyczny który strzela płytami winylowymi
A do zabijania fal przeciwników dochodzi parkour i to połączenie daje niesamowitą frajde, żeby nie było za nudno to jest tu jeszcze ulepszanie broni i postaci
W grze jest dużo zbieractwa, różne znajdzki które nie są w cale bezużyteczne bo służą do odblokowywania ulepszeń a niektóre poszerzają fabułę
Coś dla fanów ubieranek, jest tu na oko 300 elementów kosmetycznych
Minus jest taki że te wszystkie bronie/ulepszenia/elemęty kosmetyczne/znajdzki wymagają grindu, oczywiście jeśli chcemy sobie kupić jakąś broń która nam sie podoba czy ubranie to bez problemu ale jeśli chcemy mieć wszystkie to troche to zajmie, niby im dalej w fabule tym dostajemy większe wynagrodzenie ale niektóre bronie czy ubrania są naprawde drogie (na szczęście nie trzeba wybierać czy zainwestować w ubranie czy wyposażenie bo dzielą je inne waluty)
Na koniec jeszcze taki minusik za to że gra posiada błąd na początku i trzeba w plikach usunąć jeden folder, nie musimy długo szukać rozwiązania bo wystarczy wpisać tekst błędu z gry a pokazuje sie on po pierwszym uruchomieniu, w menu
Trochę trzeba pograć żeby przyzwyczaić sie do sprawnego połączenia strzelania i parkour'u
Gra powstałą oryginalnie na xbox'a więc padem pewnie będzie sie grało lepiej ale czytałem też że niektórzy wolą klawiature i myszke
Steam User 0
Połączenie z Spidermana z Tony Hawkiem.
Miasto wypełnione znajdźkami, zadaniami pobocznymi i wrogami do strzelania. Główna misja - uratować miasto. Główna cecha - humor łamiący czwartą ścianę i ogólny luz.
Nie jestem fanem prowadzenia za rączkę i braku wyzwań - a nie ma tutaj kar za śmierć, twórcy więc nie bardzo starali się zbalansować rozgrywkę czy bronie, gracz na okrągło słyszy instrukcje co na robić (albo ktoś przez radio to mówi, albo są bohater mówi do gracza, że na tam iść i coś zrobić). Nie ma tutaj za bardzo sposobu, aby być "lepszym", chyba że komuś chce się męczyć z wyzwaniami i biciem tam rekordowych wyników. Gra jednak wciąż jest warta grania i oferuje rozrywkę, więc chce się ją kończyć. Podobnie pierdyliard głupich znajdziek, które nadal chciałem zbierać dla osiągnięć, bo przy podcascie fajnie się je kolekcjonuje dzięki systemowi poruszania się po mieście.
Ogólnie fajne - zadania intersujące, chce się grać, kolorowo i lekko. I człowiekowi żal, że to nie jest lepsze, bo chciałby więcej. I szkoda, że to takie banalne. Niemniej, ponad 20 godzin z przyjemnością zainwestowałem.
Steam User 0
Świetna gra. Zabawny humor, fajna muzyka i przyjemna rozgrywka. Bardzo oryginalny rodzaj gry, bo parkouro-strzelanka
Steam User 0
fajna śmieszkowa gra z mutantami i parkourem i zabawnymi broniami
Steam User 1
tak dobra gra ja kurwie, niech oni w koncu druga czesc zrobia