Steel Division: Normandy 44
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Steel Division: Normandy 44 is a Tactical Real-Time Strategy (RTS) game, developed by Eugen Systems, the creators of titles like Wargame and R.U.S.E. This new game puts players in command of detailed, historically accurate tanks, troops, and vehicles at the height of World War II. Players can measure their tactical skills against several opponents in big multiplayer battles or against enemies in a challenging single-player campaign. Steel Division: Normandy 44 allows players to take control over legendary military divisions from six different countries, such as the American 101st Airborne, the German armored 21st Panzer or the 3rd Canadian Division, during the invasion of Normandy in 1944.
Steam User 0
Exceptionally solid division level strategy game. Tense, dynamic and engaging. I do not how close it is to real fighting, but this seems to be it. A definite recommendation.
Steam User 0
Czy jest sens kupić Steel Division: Normandy 44 w 2024 roku? Tak! Tak! Tak! Jednak nie polecam gry wszystkim, ale polecam zdecydowanie bardziej niż Steel Division 2!
Po pierwsze piszę to z perspektywy osoby, która nie gra meczów w multi - w multi w tą grę nie gra zbyt dużo osób.
Co takiego jest niezwykłego w tym tytule? Pierwszy raz miałem wrażenie podczas gry, jak bym był świadkiem prawdziwej bitwy w czasach drugiej wojny światowej, bitwy, o której tylko czytałem, bitwy nie z perspektywy jednej osoby, a oddziału. Ot, taki 3 odcinek Kompani Braci, gdzie trochę piechoty się ostrzeliwuje i nagle wjeżdża jakieś 5 Shermanów. Takiego poczucia realności bitwy nigdy mi nie dała żadna z odsłon Kompanii Braci, czy inny Blitzkrieg itp. Czy to znaczy, że gra jest realistyczna? Bynajmniej! Ma masę uproszczeń, piechota z daleka potrafi sporo wytrzymać (a z bliska poddać się po kilku sekundach). Mimo to, sam klimat jest niesamowity. Czołgi nie zawsze trafiają, kiedy trafią to pocisk może się odbić od pancerza, oszołomić załogę, uszkodzić jakąś część czołgu lub... od razu zniszczyć całą jednostkę. Wszystko zależy od pancerza, penetracji pocisku i odległości, a czołgi potrafią tutaj strzelać na 1200m, a ckmy nawet na 800... o ile mają otwarte pole, jednak to Normandia. Pełno sadów, wysokich na kilka metry żywopłotów, czy nawet pojedynczych drzew, czy lasków ograniczających pole ostrzału. Piechota może przejść przez takie przeszkody, ale pocisk już nie. Czołg musi objechać żywopłot, czy lasek, a wtedy może z bliskiej odległości może go zaskoczyć piechota lub dużo skromniejszy czołg ukryty z zakrętem - koszmar normandzkich labiryntów żywopłotów - o tym wspominali żołnierze.
Co jeszcze? Każda wystawiona na zbyt długi ostrzał może spanikować i wtedy zacznie wycofywać się z pola walki i nie reagować na nasze rozkazy. Na szczęście stosunkowo sensownie. Czołgi nagle nie zawrócą odsłaniając delikatny zad, tylko będą się cofać. Piechota najpierw padnie przyszpilona do ziemi i przestanie się ruszać, a dopiero po jakimś czasie będzie uciekać narażając się nas szybsze straty... i wiecie co? Tak było! Załogi Panther i Tygrysów wspominały, że nawet jeśli alianckie czołgi nie mogły przebić ich pancerzy, to grupowo je ostrzeliwały uniemożliwiając walkę. 5 Shermanów strzelających z daleka do Panthery nie przebije jej pancerza, ale może strzelać z amunicji odłamowej i zniszczyć przyrządy celownicze, uszkodzić lufę i ogólnie unieszkodliwić czołg, bez zniszczenia go. Weterani opisywali takie sytuacje. Alianci wcale nie byli tacy bezradni jak wiele gier to przedstawia, ani tacy głupi jak w filmie Furia. Gra to w jakiś sposób symuluje. Uproszczony, ale jednak. Amunicja może się skończyć każdej jednostce - piechota długo strzelająca na odległość wyczerpie amunicję z rkmów, ale nie z pistoletów maszynowych, czołg strzelający do piechoty wyczerpie pociski odłamowe i amunicję ckmów, ale zostanie mu przeciwpancerna itp. Oczywiście amunicę można uzupełnić z ciężarówki zaopatrzeniowej - wystarczy nią podjechać i się teleportuje do jednostek stojących w jej zasięgu. Jednak pomimo pewnej umowności i uproszczeń, całość robi niesamowite wrażenie potyczki o jakiej się czytało i potrafi dać ogrom satysfakcji... i zabrać godzinę na bronieniu jakiegoś miasteczka...
Co więcej gra używa jednostek autentycznych, nie ma Pershingów - których w Normandii nie było, ale za to Niemcy używają zdobycznych Somua, czy B1, które swoimi haubicami potrafią namieszać. Chyba jedyną jednotą "ufo" jest Kanadyjski czołg Ram, który nigdy nie wziął udziału w walce, pomimo że wyprodukowano ich 1800 sztuk, czyli więcej niż Tygrysów...
Jednostki, otóż gra posiada dywizje, każda dywizja to zbiór określonych zróżnicowanych jednostek - niektóre jednostki są wspólne dla wielu dywizji, inne są unikalne. Różnią się też ilości poszczególnych jednostek jakie dywizja może wystawić. Mamy też wybór, możemy przed bitwą stworzyć własną talię jednostek, np. wybrać czy będziemy mieli w bitwie dostępne 2 Panthery, czy może 1 ale bardziej doświadczona. Czy od początku bitwy będziemy mieć dostępnego Shermana, czy może 2, ale dostępne dopiero od 10 minuty bitwy. Więcej piechoty, a może artylerii? Opcji jest trochę i są całkiem satysfakcjonujące, a każda jednostka jest przydatna! Znowu to poczucie pola bitwy, grupa niemieckich transporterów półgąsienicowych w innych grach ma marginalne znaczenie, a tutaj może ścigać piechotę o ile piechota nie ma bazook i nie zrobiła zasadzki chowając się w żywopłocie - na otwartej przestrzeni ckm ma większy zasięg niż bazooka.
Wspomniałem, że mapy - choć jest ich niestety mało, sprawiają wrażenie bardzo realistycznych i o ile krajobrazem nie zaskoczą, bo to cały czas Normandia, to jednak na każdej, nawet podobnej z wyglądu, gra się odczuwalnie inaczej.
Wady? Kampanie są 3 i każda ma... 4 misje jest też samouczek mający misji 8... Tak, to mało. Jednak od drugiej kampanii, wykonanie zadań pobocznych, ma wpływ na dostępne jednostki w kolejnych misjach, a same misje... Powiem tak, dla zwykłych osób (ja!) grających w Company of Heroes na początku poziom trudności może być szokiem, dla kosmitów, którzy w serii Man of War jednym Stugiem odpierają atak 30 T-34 pewnie będzie łatwo. To sprawia, że misje trzeba powtarzać, zmieniać podejście, trochę pokombinować. Nie przechodzą się same. Na szczęście można w dolnej chwili zapisać grę.
Poza tym są tradycyjne potyczki 1vs1, 2vs2, 3vs3 i na jednej mapie 5vs5. Tutaj można grać z z komputerem i ustawić poziom trudności. Są też szturmy - ma się do dyspozycji więcej jednostek i trzeba obronić jakąś pozycję lub zdobyć - co ciekawe niektóre dywizje mogą tylko atakować lub tylko bronić.
Jest też 1 DLC dodające bitwy historyczne, gdzie mamy pojedyncze bitwy, ale z określonymi celami i jednostkami - np. trzeba zadać określoną liczbę strat lub zdobyć kilka punktów na mapie. Co ciekawe, każdą misję można grać zarówno jedną, jak i drugą stroną, a w jednej poprowadzimy naszą 1. Pancerną gen. Maczka. Innych DLC nie polecam.
Podsumowując, jeśli ktoś chce toczyć taktyczne bitwy, wolne, ale z zadziwiająco wiernym realiom klimatem - powtarzam nie klimatem, gra sama w sobie nie jest super realistyczna, trochę pogłówkować to polecam!
Jeśli ktoś chce masowych, wielkoskalowych bitew o wyniku których przesądzi 20 czołgów (tak jest w Steel Division 2), a nie 2, bogatego multi lub kampanii jak plastikowy hollywoodzki film, to nie polecam.
Steam User 0
Kawałek dobrej strategi
Steam User 0
jest spoko