SPIRITFARER
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Spiritfarer® is a cozy management game about dying. You play Stella, ferrymaster to the deceased, a Spiritfarer. Build a boat to explore the world, then befriend and care for spirits before finally releasing them into the afterlife. Farm, mine, fish, harvest, cook, and craft your way across mystical seas. Join the adventure as Daffodil the cat, in two-player cooperative play. Spend relaxing quality time with your spirit passengers, create lasting memories, and, ultimately, learn how to say goodbye to your cherished friends. What will you leave behind? Enjoy beautiful hand-drawn art and animation. Build, manage, and improve your own ferry. Farm, mine, fish, harvest, cook, weave, craft! An endless variety of activities await you! Meet, take on board, care for, and forge relationships with a cast of memorable characters. Run, jump, and glide your way through elegantly constructed platforming levels. Explore a fantastic and imaginative world. Seek and gather resources to craft upgrades for your ship and gifts for your passengers. Experience moving, emotional stories filled with unforgettable moments. Unwind for hours into cozy and relaxing gameplay. 30 hours to finish, 50+ to experience everything Spiritfarer has to offer. Make the adventure your own with rich customization options for your boat, character, even the cat! Play as Daffodil the cat in optional local co-op. Supports Remote Play Together.
Steam User 15
Świadomość własnej śmiertelności jest czymś, co podobno odróżnia nas od zwierząt z mniej rozwiniętym mózgiem. Jednak każdy kto choć raz musiał zaprowadzić umierającego zwierzęcego pupila do weterynarza na usypiająco-uśmiercający zastrzyk czy widział reakcję zwierząt czekających na ubój, mógłby się z tym nie zgodzić z czystym sumieniem. Prawdopodobnie jesteśmy jednak jedynym stworzeniem, co o śmierci mówi. Wspominamy zmarłych członków rodziny, postacie historyczne czy choćby zgony postaci fikcyjnych. Ma ona sporo miejsca w twórczości. Ba, istnieją całe księgi zajmujące się wyłącznie nauką umiejętności umierania - w znaczeniu jak przygotować się psychicznie do własnego odejścia. Bo takich gdzie ma miejsce umieranie jest mnogość, ale nie interesują nas przyczyny: tragiczne, komiczne, realistyczne czy groteskowe. Wracając do wspomnianych efektów ludzkiej myśli twórczej: mimo ich teoretycznie uspokajającego charakteru, w większości przypadków śmierć jest zjawiskiem wywołującym obawy i przekonanie o jej nieuchronności - gdyby się tak zastanowić. A co gdyby spróbować nadać temu odrobinę mniej smutno-straszne tony? I może przy okazji połączyć to z rozrywką, przy jednoczesnym zachowaniu powagi tematyki? Bo wiecie, co? Da się.
Stella i jej kot Daffodil (Żonkil) budzą się na łodzi, którą wiezie ich sam Charon. I praktycznie z miejsca oferuje swoje stanowisko, acz rozdział obowiązków na dwójkę pasażerów odbywa się z lekko komediowym akcentem. Otrzymujemy bardzo wszechstronne w użyciu narzędzie Everlight, które ma domyślnie formę kuli, ale może przybrać dowolne chyba kształty. W zależności od potrzeby staje się wiosłem, wędką, kilofem, piłą, rękawicami kuchennymi - muszę przyznać, że całkiem niczego sobie cacko! Dostajemy też okręt, choć początkowo skromnych rozmiarów - może średniej wielkości kuter...? A obowiązki? Kto pamięta z mitologii greckiej: Charon przewoził przez Styks umarłych do Krain Umarłych. Tutaj raczej prowadzimy żeglugę morską niż śródlądową, a co dopiero jakieś rzeczne flisactwo! Tak, odwiedzimy wiele malutkich wysepek, jak i tych większych ze zbudowanymi na nich miejscowościami. Ale przede wszystkim spotkamy pasażerów i jednocześnie członków załogi. Początkowo wiele postaci zdaje się znać Stellę osobiście z ich własnego życia. Była ich przyjaciółką, rodziną albo sąsiadką.
Spotkani będą nam służyć radą, a z czasem pomagać w okrętowym życiu. Czy to wybiorą się na zakupy, czy zbierać surowce, a może zagrają na instrumencie, ku uciesze reszty załogi? Będzie mieć to miejsce, gdy dopilnujemy, aby czuli się komfortowo. Przytulanie jest najprostszą opcją, ale niestety po jednej sesji przytulania będzie trzeba odczekać do następnej. Pozostaje nam więc zaspokoić ich głód - jedzeniem czy napitkiem. Tu jest mnogość preferencji i wybredność może oznaczać odmowę przyjęcia pokarmu nawet w obliczu dojmującego łaknienia. Za to trafienie w gusta naszych smakoszy bardzo poprawia im nastrój, a już zupełnie w przypadku zaserwowania ulubionego dania. Na nastrój załogi mają też wpływ wydarzenia i pomoc w realizacji powziętych po śmierci celów. Są one bardzo osobiste i często wiążą się z podróżami. Po drodze możemy podjąć się zadań od mieszkańców tej pełnej swoistej magii krainy czyli duchów - takich samych z jakich rekrutujemy na okręt. Różnica tkwi w tym, że mają inną aurę, która zdradza ich przyszłą formę.
Podróż może odbywać się przez większość gry wyłącznie za dnia. Tak, istnieje podział na pory dnia i w nocy życie na naszej radosnej łajbie zamiera - okręt staje, a mieszkańcy udają się spać. Nie jest to taki zwykły statek, bo posiada różne budowle i konstrukcje rzadko spotykane na tych z naszego świata. Tutaj możemy wybudować zarówno kwaterę dla gości, domy dla konkretnych pasażerów (będą mocno wdzięczni!), ogródki, sady, zagrody dla owiec czy krów, stolarnię, kuchnię, kuźnię, hutę z piecem, itd. Obsługa tychże pozwala nam wyprodukować czy przerobić posiadane produkty. Operacje takie są rozwiązane za pomocą prostych mini-gierek. Wymagają one trochę refleksu czy wytrwałości, ale spokojnie - porażka oznacza jedynie, że uzyskamy mniej. Raczej nie będzie konieczności liczenia się z każdym kamyczkiem. Tak czy inaczej surowce w końcu uzyskamy na drodze zbierania, odławiania czy też handlu. Co do budynków: możemy je ulepszyć, gdy mamy potrzebne ku temu schematy i surowce. Czasu mamy sporo, ale najsensowniej robić to w nocy. Ale w sumie, to spieszyć się nie trzeba. Możemy spędzić całe godziny na łowieniu ryb czy zwiedzaniu mapy.
Oczywiście konieczna będzie dalsza rozbudowa naszego okrętu, choćby w ulepszenia pozwalające odwiedzać krainy za lodem, kamieniem czy mgłą. Rozwojowi podlega też i nasza drobna dziewczyna - za uzyskane od przyjaciół ze statku obole w świątyniach nabywamy nowe umiejętności, takie jak podwójny skok czy szybowanie za pomocą kapelusza. Tak, to jest tak magiczne i dziwaczne jak się wydaje.
Gra dostarcza mocy radości. Ba, możemy współdzielić przyjemność w trybie lokalnej kooperacji - jedna osoba przejmuje wtedy kontrolę na kotem. I jeżeli myśleliście, że nie potrafi on, przykładowo, pracować piecem hutniczym, to możecie się zdziwić... i uśmiać. Kąciki ust pójdą też nie raz w górę przy czytaniu dialogów napotkanych postaci - choćby były to głupawe banały - to rozluźniają i tak już pogodną atmosferę. Ciepło i subtelny humor towarzyszą nam przez lwią część czasu. Lwy trochę mniej. Jakie lwy...?
Otóż każda persona, która gości na pokładzie jest przedstawiana w formie zantropomorfizowanego zwierzęcia. Będziemy mieć lwa, sporą ropuchę, sowy... Wyglądają przesympatycznie i mają własny utwór oraz głos. Większość znała Stellę za ich życia. I większość nauczy nas nowych rzeczy - choćby uzyskiwania podstawowych surowców nowego rodzaju. Niepokój wywołuje tylko fakt, że my zachowaliśmy ludzką formę i nasze oczy nie są zasłonięte bielmem. Momenty grozy pojawiają się też przy zbieraniu rzadszych surowców. Zapada wtedy ciemność i załoga w większości oddala się do kabin. To dobitnie przypomina nam, że sielankowość jest fasadą dla prawdziwego przeznaczenia tego świata: bycia krainą dla umarłych. Ale spokojnie, nic nie jest w stanie zrobić fizycznej krzywdy naszej młodej akrobatce i jej mięciutkiemu pupilowi.
Błogość i beztroska trwają do czasu, gdy zostaniemy poproszeni o ostatnią przysługę: popłynięcie do bramy. Tylko my i zmęczony zleceniodawca. Możemy odraczać to w czasie, ale ostatecznie taki jest cel. I będzie to smutna konieczność, rzadziej ulga. A także skłaniająca do refleksji chwila na wysłuchanie osobistego memoriam postaci i wniosków jakie wyniosła z życia. Bez śladu sądu czy krytyki ze strony naszej drobnej protagonistki. Potem jeszcze tylko pożegnalne przytulenie... Sceny są zrobione w odpowiedniej gamie emocji i z wyczuciem, bez popadania w banał czy pełen egzaltacji dramatyzm.
Szata graficzna podkreśla magiczność i baśniowość gry, ze szczyptą lekkiej groteski i oniryczności. Najczęściej nasze oczy są raczone kolorowymi widokami wartymi podziwiania nawet w trakcie rejsu przez znane nam już krainy. Te mają różne oblicza kulturowe, więc orientalny klimat prowincji przeplata się tu z surowością zachodnich miast czy szorstkością portowych doków.
W sukurs przychodzi również ujmująco skomponowana i subtelnie wpasowana w klimat akcji ścieżka dźwiękowa. Z gracją i delikatnością przelatuje nam przez uszy w spokojnych momentach i powoduje ciarki na plecach poprzez drapieżność w dramatycznych.
Osiągnięcia są łatwe, acz do kompletu trzeba przejść grę więcej niż raz i podjąć inną decyzję w pewnej kwestii.
Mocno polecam jeżeli szukacie odprężającego przeżycia bez uczucia ponaglania czy groźby kary. Otrzymacie delikatne tchnienie uczuć w serce bez ryzyka nagłego zawału od intensywności. I pobudzenie do rozmyślań.
ZALETY:
- Ale to śliczne!
- Lekkość rozgrywki
- Muzyka
WADY:
- Powtarzalność działań
Osoby, które grałyby w tę grę:
- Sogjal Rinpocze
- Neil Gaiman
- Hayao Miyazaki
Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Gilgamesz
- Mistrz Polikarp
- Carmilla
Steam User 0
Gra z początku wydaje się być zwykłym symulatorem opiekowania się różnymi postaciami, jednakże jest doskonałym przykładem na to, że nie wszystko jest tym na co wygląda. Ta gra to historia lub wręcz zbiór historii, każda opowiadana przez dusze zmarłych już postaci. Artystyczne przedstawienie tematyki śmierci. Serdecznie polecam każdemu, niezapomniane doświadczenie.
Steam User 0
I enjoyed it, and can recommend, but with conditions. It is chill game of maintaining ship and caring for passengers. Unfortunately it can became repetitive and a bit boring. After 40-50 hours I wanted it to end.
Steam User 0
Cudowna gra. Piękna grafika, nagradzający gameplay i wspaniale napisane postacie. Całość tworzy idealną całość, nie zawiodłem się i gorąco polecam.
Steam User 0
Gra jest naprawdę urocza. Grafika i projekty lokacji oraz postaci są zachwycające. Muzyka jest bardzo przyjemna i pasuje do ogólnego nastroju gry. Rozgrywka głównie opiera się na wykonywaniu zadań (questów) oraz 'zarządzaniu' łodzią transportująca duszę na drugą stronę - czy to budowaniu nowych budynków, prowadzeniu ogrodu, gotowaniu i karmieniu pasażerów. W każdym momencie jest coś do zrobienia, a sama gra nie narzuca tempa już teraz, natychmiast. Dobra gra do odprężenia się.
Steam User 0
Jeśli masz w dupie uczucia i historie postaci w grach i nie lubisz dużej ilości dialogów to raczej nie kupuj
Jednak jeśli jest wręcz przeciwnie to gra ma dużo do zaoferowania a gameplay nie jest tylko tym co wyżej
Ciężko się tu nudzić bo cały czas mamy pełne ręce roboty, od dbania o dusze w ich ostatnich chwilach życia na tym świecie, przez eksploracje wysp, po ulepszanie statku i pracą w budynkach na nim (a to tylko część ze wszystkich dostępnych czynności)
Oprawa muzyczna jak i graficzna tworzą niesamowity klimat który dopełnia świetnie napisana fabuła jak i dialogi
Jedyny minus to końcówka gry, pod koniec zostają najdziwniejsze dusze z którymi przebywamy i tworzy to kontre do początku gry gdzie postacie były bardziej normalne, było to troche przytłaczające rozmawianie z tak wyrazistymi charakterami względem początku gry
Ale mimo tego ostatniego jest to jedna z lepszych gier w jakie grałem mimo że moim ulubionym gatunkiem są rpg'i
ps. jest tu dużo elementów platformowych, poskaczemy tu sobie troche
Steam User 0
It is a cozy management game about dying.
If you like cozy games, management games and games about dying, this is a game for you and you will thoroughly enjoy it.
If there's any flaw I'd say this game has a little bit of identity crisis. For most part, its platforming elements are beyond trivial, making it a perfect game for non-gamers, or "a game my mum would play". But then few sections are actually of some decent challenge - nothing that would make a seasoned metroidvania player sweat, but at least enough to sit properly and put both hands on keyboard. These sections might be genuinely too hard for those hyper-casual players.
That said, I don't think there is anything which will make such players not be able to progress with main storyline, and at worst, just ask your kid to do that part for you.