Shadowrun: Hong Kong
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Shadowrun: Hong Kong – Extended Edition is the definitive version of Shadowrun: Hong Kong, the third standalone game in Harebrained Schemes’ critically-acclaimed Shadowrun cRPG series. This Extended Edition adds the all-new, 6+ hr Shadows of Hong Kong Bonus Campaign to the game as a free upgrade – delivering on a funding goal achieved by fans in Harebrained Schemes’ wildly successful Shadowrun: Hong Kong Kickstarter. The Extended Edition also adds audio commentary to the game, and a long list of improvements since the game’s initial launch – including new visual effects, updated dialogue, and new editor features (for User-Generated Content). HONG KONG. A stable and prosperous port of call in a sea of chaos, warfare, and political turmoil. The Hong Kong Free Enterprise Zone is a land of contradictions – it is one of the most successful centers of business in the Sixth World, and home to one of the world’s most dangerous sprawl sites.
Steam User 0
Papierowe rpg to bardzo absorbujące hobby i zanim zacząłem pracować mocno w nim siedziałem. Na co jednak student miał czas pracownik często nie ma, miło mi więc zawsze widzieć gry komputerowe które smyrają mnie w tym miejscu, gdzie niegdyś robiły to sesje z przyjaciółmi. Dzisiejsza gra przypomniała mi właśnie o sesjach futurystycznego fantasy które graliśmy z przyjaciółmi. To były dobre sesje więc coś dobrego musiało tu również zostać zrobione.
Sadowrun: Hong Kong czekał w bibliotece na swoją kolej bardzo długo, z jakiegoś powodu myślałem, że to duży commitment i duża szansa na drop. Mimo wszystko grę skończyłem. Dlaczego? Zacznijmy od sfery narracyjnej, bo to tu dzieje się bodaj najwięcej i pozytywnie, i negatywnie.
Zacznę od settingu bo w tym niesamowicie się zakochałem. Shadowrun na pytanie fantasy czy cyberpunk odpowiada: "Po co mam wybierać, najlepiej zabrać obie". Są więc wielkie korporacje, w których zdarza się, że CEO jest smokiem. W drużynie najemników z gnatami możemy znaleźć szamanów i czarodziejów. Ja sam zresztą grałem elfem hakerem. Bodaj moją ulubioną misją był korporacyjny sabotaż, gdzie przestawiałem parawany i gasiłem świeczki by zepsuć korpo feng shui, walcząc tymczasem z elementalami strażnikami. Chcę tego settingu zdecydowanie więcej.
Tu zresztą pochwały dla tej warstwy się nie kończą. Hong Kong ma w sobie bowiem masę intrygujących postaci i każdy z towarzyszy ma intrygującą historię. Szczególnie w pamięci zapadnie mi Rachter, szalony naukowiec ze specjalizacją w dronach. Pochylić można również questy. Niemal zawsze można je rozwiązać na kilka sposobów i są w nich intrygujące decyzje. W dialogach możemy tez wykorzystać nasze skille. Nie ma nic przyjemniejszego niż kliknąć dialog zaczynający się od (Inteligence:6).
To wszystko jednak wymaga pewnego powiedzmy wyłuskiwania albo trzeba na prawdę lubić ściany tekstu. Ta odsłona Shadowruna jest niesamowicie przegadana i nie mogłem się powstrzymać wrażeniu, że dało się to napisać bardziej kompaktowo nie zasypując gracza aż takimi ścianami tekstu. Nie pomaga w tym wszystkim całkowity brak voice actingu.
Mamy tu zresztą do czynienia z produkcja minimalistyczną wręcz surową. Na pewno trzeba pochwalić, że wzięto tu dokładnie to czego projekt potrzebował i nic więcej. Nie uświadczymy tu wiec, dodatkowych cut scenek, nadmiernych animacji. Grafika jest też na tyle dobra by nie przeszkadzać, ale nic, poza tym. Szanuję taką wizję, ale nie ma co ukrywać, że wiąże się to z pewnymi minusami.
Na koniec zostawiłem sobie combat. Nie jestem jakimś weteranem gier turn based tactics, więc ta opinia może nie iść z pozycji wiedzy, natomiast dupy mi nie urwało. Dobrze zacząłem bawić się dopiero nieco później, gdy zrozumiałem działanie systemów gry i nauczyłem się jak korzystać poprawnie z consumabli (które trzeba pochwalić, bo odnawiają się co misję a nie zużywają). Co natomiast bardzo mi siadło, to momenty, gdy postać hakera wpina się do cyberprzestrzeni, a reszta postaci ją osłania. A, że cyberprzestrzeń to osobny świat z combatem i minigierkami to gameplay nieustająco przeskakuje między tymi dwoma elementami. Zbudowało to we mnie uczucie dynamiki i napięcia. Finalnie nieco jak i z grafiką, combat spełnia swoją funkcję, ale jest nieco ubogi. Na koniec w kwestii mechaniki chciałem podziękować Shadowrunowi, że nie poniosłem znaczących konsekwencji za swoją niechęć do skradania, mimo, że niektóre misje wydawały się mocno stelathy na pierwszy rzut oka.
Jak więc bym to wszystko podsumował? Shadowrun Hong Kong to zdecydowanie nie jest gra dla każdego i zdecydowanie ma wady, natomiast ja bawiłem się dobrze i ta recenzja wyląduje na steamie jako pozytyw. Myślę, że to pozycja obowiązkowa dla entuzjastów settingu i zdecydowanie dobra opcja dla fanów taktycznych rpgów. Mając to na uwadze dla osób nie zainteresowanych gatunkiem, są gry lepsze i co ważniejsze bardziej przystępne.