Rime
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
A land of discovery stretches out before you. Explore the beautiful yet rugged world of RiME, a single-player puzzle adventure. In RiME, you play as a young boy who has awakened on a mysterious island after a torrential storm. You see wild animals, long-forgotten ruins and a massive tower that beckons you to come closer. Armed with your wits and a will to overcome—and the guidance of a helpful fox—you must explore the enigmatic island, reach the tower's peak, and unlock its closely guarded secrets. Explore – Discover the mysterious island at your own pace. Interact with wildlife, search for hidden items or simply take in the sights and sounds. Solve Puzzles – Make your way through the ancient ruins and its hidden marvels by solving puzzles with sound, light and shadow projection, perspective, platforming, and even time manipulation.
Steam User 32
Dawno nie grałem w nic, co by miało za zadanie wprowadzić mnie w stan sielanki i zadowolenia, zasadniczo param się ubijaniem hord wrógów, nierzadko przy akompaniamencie ich żałosnego zawodzenia, za co oczywiście ich nie winię, w końcu któż chciałby konać bez końca w cyfrowym świecie, gdzie przeznaczenie zapisano w pradawnych skryptach ;-)
No ale nie o tym miało być, zauroczony - nieomal na ostatnią chwilę - materiałami video o nadciągającej grze Tequila Works podjąłem ryzyko i zakupiłem grę na kilka godzin przed premierą, co okazało sie strzałem w dziesiątkę, a nawet w dziesiątkę dziesiątki!
Gra od początku chwyta za serce i to zarówno warstą audiowizualną, jak i ogólnym designem lokacji, rozwiązaniami gejmplejowymi oraz historią, którą poznajemy poprzez przechodzenie kolejnych lokacji, jak i przez znajdowanie przeróżnych znajdziek, które rozsiane są w nieomal każdym poziomie i do których znalezienia polecam się przyłożyć, bo stanowią ważną część odkrywania tożsamości naszego małego bohatera, jego historii, jak i pełnego zrozumienia o co właściwie chodziło w każdym aspekcie rozgrywki ;-)
Świat przedstawiony w grze jest niezwykle żywy, kolorowy i dynamiczny, z czasem jednak wkrada się do niego mrok - poprzednia gra twórców (Deadlight) od początku do końca była nim przesiąknięta - mrok konieczny, by historia mogła potoczyć się kierunku finału, jakiego na początku mało kto by się spodziewał, finału który po raz ostatni chwyta za serce, po czym miażdży je bezlitośnie, ale nie dla samego efektu "Wow! Tego się nie spodziewałem", a raczej dla przekazania pewnych uniwersalnych prawd o życiu, którego nieodłączną i całkiem sporą częścią jest właśnie cierpienie, które widziane i doświadczane oczami dziecka może wyglądać zupełnie inaczej, niż oczami dorosłych. Trochę uogólniam, wybaczcie, ale ciężko jest to opisac tak, by nie zdradzić zakończenia, a jednocześnie zaznaczyć, że to nie jest infantylna zręcznościówka dla dzieci ;-)
Pamiętając swoje doświadczenia z kinematografią hiszpańską, dochodzę do wniosku, że Hiszpanie tak właśnie chyba mają, że gdzie tylko mogą to dorzucą wątki dramatyczne i wiążące się z nimi cierpienie, a całość nierzadko doprawiają nutką grozy, o czym przekonacie się w ostatnich etapach gry.
Pod względami technicznymi gra zasadniczo nie zawodzi, zdarzają się przychrupnięcia przy wejściu w nową, większą lokację, niemniej poza sporadycznymi spadkami klatkażu, gra trzyma się 60 fpsów, z racji tego, iż nie mam jakiejś szczególnie potwornej konfiguracji, to nieco spuściłem z tonu przy ustawieniach AA.
Sterowanie, praca kamer, muzyka (duży plus) urozmaicenie i budowa lokacji, całe te żywe i nieżywe tło, wszystko to pozwala wystawić grze ocenę 8.5/10 - do wyższej noty brakuje tylko bardziej wymagających zagadek, zwiększyłyby na pewno satysfakcję z samej rozgrywki, z drugiej strony po przejściu sami być może dojdziecie do wniosku, że to nie one stanowią główny cel gry i może też dlatego zostały tak a nie inaczej zaprojektowane :)
Polecam jednym słowem! :D
Steam User 25
RiME opowiada historię chłopca, który budzi się na brzegu tajemniczej wyspy. Z początku gra nie zdradza, kim jest ów chłopiec, skąd pochodzi, w jakich okolicznościach trafił do tego zagadkowego miejsca, a aurę tajemniczości zwiększa pojawiająca się cyklicznie w oddali czarna postać. Dopiero z czasem, zapuszczając się coraz głębiej w tereny wyspy, odkrywamy kolejne jej sekrety oraz poznajemy wydarzenia z życia bohatera. Scenariusz w grze porównałbym do powieści o Małym Księciu, z której zresztą twórcy ewidentnie czerpali inspiracje. Mimo iż z pozoru dziecinny, porusza poważne, egzystencjalne tematy i potrafi chwycić za serce nawet dorosłego gracza. Oczywiście nie jest to opowieść na miarę wspomnianej książki, ale oceniłbym ją na co najmniej dobrą.
Uroku dodaje jej sposób narracji, pozbawionej w zupełności dialogów. Cała historia została przedstawiona poprzez samą rozgrywkę i nieme cutscenki, oraz znajdźki w postaci symbolicznych ilustracji. Te ostatnie nie są może konieczne do zrozumienia głównego przekazu, jaki niesie tytuł, ale rozszerzają nieco jego wątek fabularny.
Od strony gameplayu RiME łączy w sobie elementy logiczne i platformowe, choć ma też w sobie coś z walking simulatorów, bo samo przemierzanie i poznawanie świata gry odgrywa istotną rolę w jej doświadczaniu. Rozgrywka skupia się na naprzemiennym pokonywaniu prostych sekwencji wspinaczkowych i rozwiązywanie łamigłówek logicznych. Te drugie są dobrze zaprojektowane, posiadają kilka ciekawych patentów, więc amatorzy tego typu wyzwań powinni być zadowoleni. Poziom trudności zagadek jest umiarkowany. Nie należą do wybitnie trudnych, chociaż zazwyczaj wymagają chwili zastanowienia. W sam raz, by angażowały umysł i jednocześnie nie powodowały zbędnej frustracji. Ponadto prawie każda z nich jest inna. Tzn. da się w nich dostrzec powtarzające się schematy, lecz wraz z kolejnymi wystąpieniami są one rozwijane o nowe elementy i ciągle wymagają namysłu.
Świat w grze sprawia wrażenie otwartego, ale szybko można w nim dostrzec liniowość. Widać tu wyraźny podział na etapy, odblokowywane kolejno z postępem fabuły. Same etapy rozgrywają się na dość szerokich obszarach, choć raczej ciężko na nich zbłądzić, a nawet jeśli by nam się to udało, to drogę wskaże nam towarzyszący chłopcu przez większość gry lisek. Lokacje możemy dodatkowo eksplorować w poszukiwaniu znajdziek. Przedmiotów do odnalezienia jest całkiem sporo i są one dość dobrze poukrywane, więc trzeba się ich trochę naszukać. Aczkolwiek widzę w tym całym zbieractwie pewien defekt, bo o ile ukrytych przejść i pokojów w grze nie brakuje, to nie zawsze da się coś w nich znaleźć. Zdarzają się pomieszczenia puste, w których nie ma nic. A ambitny gracz i tak wejdzie je sprawdzić i wyjdzie rozczarowany.
Sprawę ratują dwie rzeczy. Fakt, iż takie sytuacje zdarzają się rzadko, oraz znakomita oprawa gry, będąca prawdziwą ucztą dla zmysłów, która sprawia, że eksplorowanie lokacji samo w sobie jest przyjemne. Rozsiane po całej wyspie pradawne ruiny nadają jej tajemniczego, lekko magicznego klimatu, a pastelowa grafika idealnie wpasowuje się w konwencję gry. Całość domyka naprawdę świetny i atmosferyczny soundtrack.
I chociaż uważam RiME za śliczne, to wynika to głównie z jego stylistyki. Ona z kolei nie może usprawiedliwiać tego, jak produkcja działa. A działa słabo. Oczekiwałem, że na moim sprzęcie (i7 4790k + gtx 970) gra będzie chodzić w stałych 60 ramkach na najwyższych detalach. Jednakże taki klatkaż uzyskałem dopiero po ograniczeniu się do średnich ustawień. Tak wyglądający tytuł nie powinien zmuszać mnie do wybierania pomiędzy wydajnością a jakością grafiki.
Na szczęście słaba optymalizacja jest chyba jedyną istotną wadą produkcji. Ktoś pewnie mógłby jej zarzucić bycie krótką, bo starczy na zaledwie sześć godzin. Aczkolwiek uważam, iż jest to odpowiednia długość. Potencjał drzemiący w fabule oraz pomysłach na zagadki został przez ten czas należycie wyeksploatowany i przedłużanie na siłę rozgrywki mogłoby się na niej negatywnie odbić.
Podsumowując, RiME jest czymś więcej niż zwykła grą. To swoiste zmysłowo-emocjonalne doświadczenie, na które składa się szereg czynników. Poruszająca fabuła, nietypowa narracja, lekka lecz angażująca rozgrywka i urocza oprawa audiowizualna. Te wszystkie elementy świetnie się ze sobą komponują, uzupełniają nawzajem, i tym samym tworzą niezwykle ujmujące doznanie. Choć pewnie byłoby ono jeszcze bardziej ujmujące przy dobrej optymalizacji. Naturalnie nie jest to pozycja skierowana do każdego. Tego typu gry trzeba po prostu lubić. Amatorzy wartkiej akcji raczej tu dla siebie niczego nie znajdą.
Steam User 21
Materiał wideo:
W materiale 4 kopie gry do wygrania!
Przepiękna i bardzo odprężająca przygoda w klimatach podobnych do The Last Guardian czy Shadow of the Colossus. Twórcy Deadlight spisali się na medal ze swoją nową zręcznościówką.
Myślę, że jeśli ktoś lubi tego typu klimaty, jak w grach podanych powyżej, czy choćby tytułach takich jak Ico, czy Journey, to znajdzie w tym temacie coś dla siebie. Rozgrywka jest dopracowana, przyjemna, niezwykle intuicyjna i prosta zarazem. Niemniej daje mnóstwo satysfakcji. Audiowizualnie gra na każdym kroku zapiera dech w piersiach i pozwala z każdą kolejną minutą, lokacją i chwilą cieszyć się nią co raz bardziej. Minusów osobiście nie uświadczyłem.
Steam User 6
Bardzo dziwna to gra - niby dla dzieci, ale porusza tematy bardzo poważne. Urzekło mnie w niej przede wszystkim ujęcie tematu śmierci i radzenia sobie z nią: całość jest podzielona na pięć rozdziałów, z których każdy koresponduje z pięcioma etapami pokonywania rozpaczy (zaprzeczenie, gniew, targowanie się, depresja, akceptacja). W każdym z nich kierujemy krokami chłopca, który musi przezwyciężyć stratę. Zakończenie jest naprawdę mocne i absolutnie się go nie spodziewałam.
Zagadki nie są specjalnie trudne, wymagają przede wszystki dobrego rozglądania się po otoczeniu - otoczeniu, które jest niezwykle rozległe i trudniejszą sprawą są tutaj wszelkiego typu znajdźki. Są to jednak rzeczy dla kolekcjonerów i nie psuje to spokojnego, relaksującego klimatu gry. Grafika jest ładne, kolorowa i odpręża, acz cieniowanie jest momentami... dziwne (widzę inspirację "Podróżą"), a do tego nie wiem, czym można wytłumaczyć spadki FPS-ów. Muzyka jest bardzo łagodna, ale pięknie wpasowuje się w klimat, no a jedną piosenkę napisała niesamowita Lindsey Stirling.
"RIME" pozostawia małą dziurę w sercu. Myślę, że kiedyś jeszcze do niej wrócę.
Steam User 5
Najwieksza niespodzianka 2017!!!
Ta niezbyt skomplikowana logiczno-zrecznosciowa platformowka moze sie pochwalic robiaca niesamowite wrazenie oprawa. Slicznej grafice korzystajacej z cel-shadingu towarzyszy przepiekna sciezka dzwiekowa, w ktorej prym wioda wiolonczele, fortepian i skrzypce. Dzieki tej estetyce i szczatkowej, ale posiadajacej odpowiedni ciezar emocjonalny narracji fabularnej RiME nasuwa silne skojarzenia zarowno z wydana w 2012 roku na Playstation 3 gra Journey jak i z filmami animowanymi Studia Ghibli typu Nausicaä z Doliny Wiatru, Laputa – podniebny zamek czy Ksiezniczka Mononoke. Sama rozgrywka jest niespieszna, zdecydowana wiekszosc zagadek srodowiskowych nie stanowi duzego wyzwania dla szarych komorek, a jedyna trudnosc moga stanowic nieliczne fragmenty, w ktorych projekt poziomu nie prowadzi nas za reke i sami musimy wpasc na to, w ktora strone nalezy isc.
RiME to trzecia, po bardzo fajnym Deadlight i pelnym czarnego humoru The Sexy Brutale, gra studia Tequila Works. Po raz trzeci Hiszpanom udalo sie stworzyc klimatyczna produkcje, ktora choc nie nalezy do kategorii najbardziej kasowych tytulow AAA z poteznym budzetem, to jest naprawde warta uwagi. Dzieki temu tworcy gry trafiaja na moja krotka liste najbardziej cenionych developerow i z niecierpliwoscia bede oczekiwac ich kolejnej produkcji. A ze przy RiME bawilem sie bardzo dobrze i jego nieziemska estetyka na dlugo zapadnie mi w pamiec, to z czystym sumieniem polecam ten tytul kazdemu.
Steam User 5
RIME to rewelacyjna gra przygodowa, jak również to kolejna gra z cyklu „artystycznej przygody”, gdzie naszym głównym zadaniem będzie odkrywanie pięknego, lecz tajemniczego świata gry, rozwiązywanie przeróżnych logicznych zagadek i łamigłówek by na samym końcu odkryć prawdę – która u niejednego gracza wywoła silne emocje.
Mała dygresja:
Uczulam wszystkich, zwłaszcza osoby które ukończyły powyższy tytuł, by nie zdradzali nikomu (zwłaszcza zainteresowanych tym tytułem) zakończenia samej gry, nie oglądajcie filmików w sieci, nie czytajcie poradników do gry, bo stracicie ważny element – po prostu nie, zaufajcie mi w tej kwestii, bo warto!
Ale do rzeczy:
Powyższy tytuł to jeden z tych gier w który powinien zagrać, a co najważniejsze ukończyć każdy gracz, gra jest rewelacyjna na wielu płaszczyznach. A emocje jakie za tym idą są nie do opisania, zwłaszcza finał (koniec) samej gry – zapamiętacie go na długo, to wam gwarantuję.
Ale zacznijmy od początku, w samej grze wcielamy się w postać małego chłopca, który budzi się na tajemniczej wyspie – jedynie co pamięta to że był na morzu w czasie wielkiej burzy, nic poza tym.
Naszym zadaniem będzie, jak już nadmieniłem na początku, eksploracja cudownego świata gry – wyspy na której występują dzikie zwierzęta, tajemnicze ruiny cywilizacji jak również wielka wieża, która z niewiadomych powodów przywołuje nas do siebie.
Tu zaczyna być ciekawie, gra jest skonstruowana w ten sposób by dać graczowi możliwe maksimum swobody, nikt nas nie trzyma za rękę, nie mówi gdzie mamy iść i dlaczego. To gracz ma odkryć tajemnicę, poznawać uroki wyspy, zanurzyć się w ten piękny świat, odszukać w nim ukryte elementy – lecz nie jednokrotnie by przejść dalej, dotrzeć do upragnionego miejsca musimy ruszyć głową i pomyśleć.
Gra bazuje na zagadkach i łamigłówkach rozsianych po całej mapie, co dodaje uroku samej grze i pozwala się wykazać nie tylko zręcznością gracza lecz również logicznym myśleniem.
Dalej:
Pod względem graficznym gra wygląda cudownie, nie jednokrotnie będziecie się zatrzymywać by podziwiać uroki wyspy – biorąc pod uwagę upływ czasu jaki występuje w grze, cały cykl dzień / noc, to będzie coś wspaniałego.
Muzyka również nie odstaje daleko od grafiki, miło pieści nasze uszy, wprowadza gracza w rewelacyjny nastrój, motywujący by grać dalej – klimat jaki przy tym się tworzy jest nie do opisania.
Fabuła, jak sama nasza podróż jest okryta tajemnicą, z czasem poznajemy kolejne jej etapy, które będą wywoływać u nas samych przeróżne emocjonujące doznania idąc w…
..zaprzeczenie, gniew, targowanie, depresja, akceptacja.
Podsumowanie:
RIME to rewelacyjna gra przygodowa, jest bardzo tania (szczególne w wersji pudełkowej), dająca masę zabawy graczowi odkrywając tajemniczy świat gry, rozwiązując przeróżne zagadki – wywołując u gracza karuzele emocji, która zostanie z nami na długo.
Polecam!
Szukasz więcej recenzji? Zapraszam.
Kurator walas85
Zachęcam wszystkich do obserwacji kuratora, by na bieżąco otrzymywać świeże informacje o nowo zrecenzowanych tytułach.
Steam User 3
Nieco nudnawa z banalnymi, niezbyt urozmaiconymi zagadkami gra action-adventure. Podobno wraz z premierą technicznie pozostawała wiele do życzenia, ale na szczęście grę połatali i śmiga na blaszaku elegancko. W grze przede wszystkim bardzo dużo biegamy po mapie odnajdując klucze i inne rzeczy, które otwierają nam dostęp do kolejnych miejsc. Czasami skaczemy sobie po platformach niczym Lara Croft, ale jednak przede wszystkim biegamy i biegamy...
Ogólnie eksploracja jest nudna i w sumie uboga - mnie odechciało się szukać dodatkowych, nic nie wnoszących znajdziek i skupiłem się tylko na wątku głównym, który przeszedłem w 5 godzin. Na minus jeszcze jest kamera, która wg mnie jest miejscami źle ustawiona. Miałem dać 6, ale podwyższam o jeden punkt ze względu na zakończenie. Wizualnie jest bardzo estetyczna zaś muzyka jest bardzo przyjemna, ale jako całokształt szału jednak nie robi.