RESIDENT EVIL 5
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
The Umbrella Corporation and its crop of lethal viruses have been destroyed and contained. But a new, more dangerous threat has emerged. Years after surviving the events in Raccoon City, Chris Redfield has been fighting the scourge of bio-organic weapons all over the world. Now a member of the Bioterrorism Security Assessment Alliance (BSAA), Chris is sent to Africa to investigate a biological agent that is transforming the populace into aggressive and disturbing creatures. Joined by another local BSAA agent, Sheva Alomar, the two must work together to solve the truth behind the disturbing turn of events.
Steam User 7
Resident Evil 5 to odsłona, która stawia na dynamiczną akcję i współpracę w trybie kooperacji, ale w dużej mierze rezygnuje z elementów klasycznego survival horroru, z którego znana była seria. Gra przenosi nas do słonecznej Afryki, gdzie Chris Redfield i Sheva Alomar muszą zmierzyć się z nowym zagrożeniem bioterrorystycznym.
Pod względem rozgrywki Resident Evil 5 oferuje solidną strzelankę z elementami taktyki. System kooperacji jest dużym atutem – grając z drugim graczem, współpraca dostarcza sporo frajdy. Niestety, sterowanie i sztuczna inteligencja Shevy w trybie jednoosobowym pozostawiają sporo do życzenia, co potrafi frustrować.
Fabularnie Resident Evil 5 mocno wpisuje się w wątki znane z wcześniejszych części, ale brakuje jej elementu zaskoczenia i głębszego klimatu. Lokacje, choć różnorodne, nie zawsze budują napięcie, a przeciwnicy są bardziej efekciarscy niż przerażający.
Oprawa graficzna, zwłaszcza jak na swój czas, robi wrażenie – gra wygląda bardzo dobrze, a efekty świetlne i szczegóły otoczenia cieszą oko. Muzyka dobrze wspiera akcję, choć nie zapada w pamięć tak, jak w starszych odsłonach.
Podsumowując, Resident Evil 5 to solidna gra akcji, która bardziej przypadnie do gustu fanom dynamicznej rozgrywki niż miłośnikom klasycznego horroru. Nie jest to najlepsza odsłona serii, ale w trybie kooperacji potrafi dostarczyć wielu godzin dobrej zabawy. Jeśli szukasz intensywnej akcji z lekkim dreszczykiem, warto dać jej szansę – zwłaszcza na promocji.
Steam User 1
Dobra gra, ale trzeba nauczyć się sterowania bo jest bardzo nie intuicyjne
Steam User 1
Dobra gra, ale nie jest wolna od wad. Gra, która wyszła w 2009, a grafika, mechaniki i gameplay jakby wyszła w 2004. Mimo wszystko fajnie się grało i pewnie przejdę kolejne residenty.
Steam User 1
Resident Evil 5 to moim zdaniem jedna z lepszych odsłon tej serii gier gra ogólnie jest bardzo przyjemna i na pewno potrafi pochłonąć na długie godziny fajnie że można też grać ze znajomymi jednak zawsze musi być jakieś ale a tym ale jest pomagający a raczej przeszkadzający NPC gdy gra się solo ten Npc blokuje nas podczas kluczowych walk z bossami nie wykonuje poprawnie poleceń które mu się wydaje a jakby tego było mało nie potrafi używać broni takich jak np. Miotacz Płomieni bierze po czym zostawia na drugim końcu mapy dodając więcej pracy i utrudniając pokonanie bossa w początkowych etapach gry potem gdy broń jest wymaksowana nie ma to większego znaczenia bo bossowie giną szybko ale i tak jest to bardzo irytujące na początku gry nie wiem kto wymyślił tak inteligentnego NPC ale proszę niech nie robi tego więcej mimo negatywów napisanych powyżej mogę śmiało polecić tą grę takie 7/10 ze względu na nie myślącego NPC xD
Steam User 0
Very good and fun game . They added for the first time co-op mode where you can play on split-screen or online . Minuses of the game
-Weird sensivity while playing on mouse
-Little Storage (Not talking about the chest while the begining of the chapter)
-Some things on the soundtrack is the same as in resident evil 4 (2005)
Steam User 0
Najlepszy co-op ever, i jeden z moich ulubionych Residentów. Na steam decku gra dziala miodzio. Polecam.
Steam User 0
"Resident Evil 5" to gra, która starała się osiągnąć równie duży sukces co "Resident Evil 4". Bardzo wiele elementów z czwartej odsłony powtarza się tutaj, aczkolwiek widać też kilka zmian, które z jednej strony można określić jako dobre, z drugiej – jako trochę irytujące.
Po pierwsze, posiadamy teraz drugą postać, której ekwipunkiem musimy zarządzać. Gramy jako Chris Redfield, bohater pierwszej odsłony, a naszym kompanem jest Sheva Alomar, sterowana w pełni przez AI. Z jednej strony podoba mi się takie rozwiązanie, z drugiej – każda z tych postaci ma jedynie 9 miejsc w ekwipunku, z czego połowę przeznaczamy na amunicję i medykamenty. To daje nam strasznie mało miejsca na zbieranie nowych broni lub granatów. Powoduje to problem znany z pierwszej odsłony serii, czyli częste odkładanie przedmiotów i opróżnianie ekwipunku. Tym razem jednak możemy to robić tylko między rozdziałami, na które podzielona jest gra. Rozgrywamy jeden rozdział, mamy przerwę przed kolejnym i w jej trakcie organizujemy ekwipunek, kupujemy zapasy lub ulepszamy broń. Muszę przyznać, że nie jest to złe rozwiązanie.
Przeciwnicy to jednak prawdziwy koszmar, ponieważ większość z nich to istny "bullet sponge". Wielokrotnie w trakcie gry zdarza się, że dostajemy mnóstwo amunicji, która ekstremalnie szybko znika, bo wrogowie są w stanie wytrzymać nawet 6 strzałów ze strzelby z lufą dosłownie przyłożoną do ich głowy. Przez to gameplay wydaje się strasznie męczący i w pewnym stopniu aż nudny, ponieważ starcia z falami przeciwników są niepotrzebnie długie.
Zagadki, jak to w serii "Resident Evil", bywają naprawdę ciekawe, choć w głównej mierze sprowadzają się do zbierania potrzebnych przedmiotów i przenoszenia ich do określonych punktów. Mimo to, gra zawierała interesujące segmenty dzięki podziałowi na rozdziały, np. sekcję, w której podróżowaliśmy na pontonie, albo tę na okręcie wojennym.
Bossowie byli ciekawi – naprawdę mi się podobali i mieli sens w kontekście fabuły, która była dość interesująca. Jednak każda walka z bossem wymagała wykorzystania elementów otoczenia, a nie własnego arsenału. W rezultacie broń stawała się użyteczna jedynie przeciwko standardowym przeciwnikom.
Niestety, walka z Albertem Weskerem mnie rozczarowała. Zwłaszcza że to ostatnie spotkanie z nim w serii "RE". Sposób osłabienia Weskera miał sens, jednak został zrealizowany na zbyt małą skalę. Ostatecznie nasi bohaterowie wygrywają wyłącznie dzięki ekstremalnym okolicznościom, w jakich się znajdują, oraz dzięki "przypadkiem znajdującej się nieopodal" wyrzutni rakiet, idealnej do wykończenia finalnego bossa. Szkoda, że Wesker miał tak słabe zakończenie, szczególnie że walka z Jill Valentine była znacznie ciekawsza.
Ogólnie jest to zdecydowanie lepsza gra niż "Resident Evil 3", aczkolwiek gorsza od "Resident Evil 4". 6/10