Pit People
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Master Your Destiny in this Strategic Game of Positioning A full cast of tragically unique heroes will rise together from the Pit. Master your destiny as you plot their course of action across an apocalyptic wonderland! In our fast-paced, turn-based, co-op adventure you'll quest and explore, find awesome loot, customize your fighters, and recruit strange species. Rally your troops and steel your wits if you hope to survive a hostile world filled with sinister robots, deadly vampires and brutally adorable cupcake people! Highlights: Single Player Story Mode 2 Player Co-op Story (local & online) Local 2v2 Arena 4 Players For 2v2 In the Pit (online) Signature Behemoth art style & humor Over 1,500 Unlocks and 100+ Quests and Missions
Steam User 41
Pit People czyli Paints Your Hands
O grze
W świecie gier niezależnych The Behemoth należy do prawdziwej kasanowy. Ich produkcje cieszą się oni dobrą opinią, świetnymi recenzjami, co wynika z dużej jakości wydawanych przez studio gier. Każda jest przysłowiową perełką, która na miejscu zdobywa poklask graczy, choć gameplayowo każda się różni - Alien Homind to typowa bijatyka, Castle Crashers tak samo - z tą różnicą, że jest osadzona w świecie fantasy, a Battleblock Tneater jest za to wymagającą, ale przy tym zabawną i bekową platformówką przy której spędziłem blisko 70 godzin. Pit People jest kolejnym projektem potwierdzającym to, że The Behemoth sroce spod ogona nie wypadł. Gierka jest turową strategią, która w swojej uroczej post apo oprawie gwarantuje wszystko to co najlepsze w swoim gatunku, a przy tym dodaje wiele od siebie.
Sam nie jestem fanem strategii czy oględnie mówiąc gier rts, ale w PIT People się zakochałem!
Uniwersum:
Pit People jest osadzony w bekowym, potocznie mówiąc sweetaśnym, ale też mającym swoją głębię uniwersum. Świat, który będziemy eksportować i w którym będziemy walczyć o przetrwanie z zmutowanymi babrczkami, jest pozostałością po ludzkiej cywilizacji - wszędzie są ślady zrujnowanych miast, wraki samochodów (ciekawe co na to ubezpieczenie), pralek czy innego typu sprzętu domowego. A co wpłynęło na taki rozwój sytuacji? Otóż nie asteroida, nie kosmici, nie czarna dziura czy inne scenariusze filmów science fiction. Naszym końcem okazała sie kolizja z wielkim kosmicznym misiem. Fabularnie lączy się to z poprzednim hitem Behemothu czyli Battleblock Theater.
Gameplay
Rozgrywka to owoc tej samej myśli co Heroesy czy King's Bounty. Gra skupia sie na robieniu misji fabularnych oraz pobocznych, ale największą przyjemność daje to, co sie dzieje w trakcie. Mamy bowiem do eksplorowania wielki hexowy świat, podzielony na wiele biomów oraz ekosystemów. Każdy ma swoje charakterystyczne cechy, krajobraz, przeciwników, a nawet npc'tów. Ważnym elementem jest ciągły rozwój naszej drużyny - nowych wojowników pozyskujemy podczas walk (możemy ich łapać niczym pokemony ale co ciekawe nie zawsze sie dają co dodaje realizmu), a sama kostumizacja postaci też jest dość bogata. Różnego rodzaju bronie, nakrycia głowy, ubrania, nawet z dużego gościa można zrobić słodziaka, a z pozornie wyglądającego muchomorka, buntownika z irokezem. Zostało to zrobione naprawdę dobrze. W mieście nie ma zaś zbyt wielu rzeczy do roboty, życie opiera sie głównie na odwiedzaniu areny gdzie możemy walczyć multiplayer oraz na ulepszaniu własnej załogi. Szkoda, że nie zostały wprowadzane elementy city buildera.
Optymalizacja
To jedna z tych gier, która ruszy nawet na tosterze czy obcinaczce do paznokci (z szacunku powiem, że to tekst Brodatego). Na starym kilku letnim laptopie ze slabą I3, GT 420, gra śmigała w 60 klatkach i nie mogłem narzekać na jakiekolwiek przycinki nawet podczas ładowania scen. Dobra robota
W skrócie - plusy:
-piękna oprawa graficzna
-świetna optymalizacja
-świetny narrator
-bardzo fajne scenki fabularne,
-wiele postaci
-kostumizacja postaci
-setki róznych stworów,przedmiotów
-cena
-świetny soundtrack
-ilość questów i misji (według założeń jest ich w grze ponad 100)
W skrócie - minusy:
-trochę słabo że nie ma innych miast do eksploracji
-brakuje również jakichś gangów, konkurencji która oprócz nas rozwijała by swoje życie, kontakty, to byłoby bardzo fajne gdyby ten świat był żywszy w inteligencję
Steam User 11
Pit People To kolejna gra od studia The Behemoth.
Studio słynie z takich gier jak Castle Crashers lub BattleBlock. Jest to strategia-turowa, z ciekawą jak i śmieszną fabułą. Aktualnie jest ona w rozwoju, lecz po 4 update widać dużą różnicę. Misje Fabularne aktualnie zaliczają się do około 4, będzie ich więcej w następnych update'ach.
Sądzę, iż grafika nadal jest moją ulubioną w przypadku tego studia. Gra posiada niezbyt skomplikowaną, głupkowatą, ale ciekawą fabuła. Balans ze względu na rasy różnych bohaterów w tej grze jest niesamowicie dobrze dopracowany, szkoda że twórcy League of Legends, nie biorą z nich przykładu. Podczas gry zbieramy przedmioty, ubranka dla naszych bohaterów, można ich stylizować na własny sposób, żeby oddać tym samym swoją naturę, albo koleżanki, którą zawsze lubiliśmy...
W grze występuje arena na, której można grać 2 vs 2 oraz 1vs bot 2 vs bots. Wiele ciekawych cutscenek, znajdziek, dodaje nam więcej energii do szukania tego po mapie oraz przechodzenia fabuły. Są tu liczne follow up'y do poprzednich gier studia np. Alien Hominid.
Na koniec pozdrawiam czytelników. ^^
Steam User 4
bardzo fajna gierka, ale lechu ma narazie kartkówki to nie gramy
Steam User 5
Prawie 30 godzin. Tyle czasu poświęciłem na jedno z najbardziej oryginalnych coopowych przeżyć z jakimi miałem styczność. Grałem w 100% w co-opie, nie sprawdzałem praktycznie nic solo, jedynie zauważyłem że jest opcja grania samemu we współpracy z widmem innego gracza.
Ale od początku.
Pit People to fantastycznie zaprojektowana strategia turowa, wyróżniająca się tym, że podczas naszej tury wszystkie jednostki które kontrolujemy poruszają się w tej samej chwili. Najpierw planujemy kto gdzie się przemieści, a następnie obserwujemy widowiskową, chaotyczną rzeź.
Fabuła rozszerza epilog Battle Block Theater (poprzedniej gry studia), jednak jest to tylko smaczek nie wpływający na odbiór. Nie znając tamtej sceny gracz będzie bawił się równie dobrze.
Oprawa audiowizualna w Pit People jest cudowna, tak jak we wszystkich produkcjach od Behemota. Ich styl graficzny ponownie połączono z bardzo dobrze dobraną ścieżką dźwiękową, a narracja po raz kolejny buduje klimat samym tonem prowadzonego dialogu/monologu. Postacie (poza narratorem) wypowiadają się jedynie zabawnym bełkotem i innymi dziwnymi dźwiękami, a cała wypowiedź jest zapisywana w polach tekstowych.
Co do dialogów właśnie, Pit przeładowane jest wszelakiego rodzaju gagami, dowcipami i memami, a prowadzone są w charakterystycznym dla Behemota absurdalnym i groteskowym stylu. Na zawsze zapamiętam CityTown Village czy sieroty osierocone przez sieroty za 50% ceny w sklepie z sierotami. I Jerkimedesa. Jego też nie zapomnę.
Po tych 30 godzinach statystyki podają że mam odblokowane około 45% zawartości gry. Tu jednak pojawia się pierwsze rozczarowanie. Czekają na nas godziny zabawy w wątku głównym, setki misji pobocznych, z których każda ma własną mini fabułę-gag. Czeka na nas masa różnorodnych postaci do zrekrutowania i wiele przedmiotów do wyposażenia. I to właśnie te przedmioty są małym zawodem. Jest ich naprawdę ogrom. Około 1500 unikalnych przedmiotów. I to właśnie one powodują iż gra mówi mi że mam jedynie 45% ukończonej gry. Bo aby zaliczyć w kolekcji wszystkie przedmioty będzie trzeba spędzić setki godzin na szukaniu tego jedynego miecza, który różni się tylko wyglądem od 14 innych.
Jednak nie jest to tak naprawdę wada, jedynie coś co powoduje brak satysfakcji z progresu na tym pasku postępu.
Wracając do postaci, te dzielą się na klasy, z których każda zachwuje się w inny sposób na polu walki. Ludzie to taka podstawa, Cyklop jest silny i odrzuca, Zombie mogą się wskrzeszać, a Jednorożce strzelają jak moździerze. Jednak osoba która wpadła na pomysł aby klasą leczącą był Cupcake (babeczka) powinien dostać podwyżkę. Gluten (tak nazywał się mój pierwszy Cupcake) strzelał w swoich towarzyszy broni kawałkami siebie aby jego słodkie wnętrze mogło przywrócić im część punktów zdrowia, a sam miał paranoję przed tym że ktoś chce go zjeść.
Tak teraz przypomniałem sobie jeszcze jedną lokację, Dom Spokojnej Słodkości. Dla Cupcake'ów.
Grę bardzo polecam tym którzy lubią styl Behemotha oraz tym którzy lubią bardzo dobre gry coopowe (co się w sumie pewnie uzupełnia). Bardzo zabawna i bardzo oryginalna przygoda.
Steam User 6
Zabawna lecz poważna gra w której księżniczki wyglądają na głodne. Dużo sposobów modyfikacji bohaterów , wiele postaci do odblokowania , długa i wciągająca fabuła świetnie poprowadzona przez genialnego narratora to wszystko w genialnej oprawie muzycznej. W skrócie ta gra jest puszką pandory gdzie wszystko tańczy i śpiewa , a gdy widzisz latającą żyrafę wiec że coś się dzieje. Myslisz że brzmie jak szaleniec ? >> sprawdz tę grę ona sama jest szalona.
Polecam 10/10 moja osobiosta gra roku 2017 nie może już wyjść nic lepszego no wyba że ktoś nagle wyda witcher 4 pogromca chomików.
Steam User 4
Studio Behemoth ma w sobię coś dziwnego. Gry które tworzą wyglądają na nudne... ale po odpaleniu ich masz wrażenie że mineło 5 minut... a tak naprawdę grasz już przez 2 godziny! (Tru Story)
Jak narazie polecam. Stamper dalej jest moim Bogiem.
Steam User 2
świetny humor, genialna fabuła i dobry balans dla co-op (więcej przeciwników = więcej lootu)