Pang Adventures
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
The Pang series is a beloved collection of arcade video games from the early 90s. Guide two brothers on a quest around the world to save humankind from a massive alien invasion! Use your wits and skills to overcome the attack balls pouring from the skies and rescue the world’s cities and landmarks from impending annihilation!
Steam User 0
Pang Adventures czyli klasyczne zbijanie baniek w nowym wydaniu
Pang to seria gier arcade, w których celem jest pozbycie się wszystkich baniek z planszy. Do klasycznego arsenału (hak, podwójny harpun, karabinek) dołączyły zupełnie nowe bronie takie jak lasery, shurikeny czy miotacz ognia. Do dyspozycji mamy kilka trybów zabawy do wyboru (jest nawet gra po sieci!). Ścieżka dźwiękowa jest całkiem w porządku. Na plus zasługują również walki z bossami. Gra nie ma dużych wymagań odnośnie sprzętu (w dodatku nie kosztuje zbyt wiele) dlatego warto spróbować (szczególnie jeśli ma się zamiłowanie do starych gier arcade).
Od siebie daję 8+/10
Steam User 0
Zajebista gra klasyczna. Dla dzieci jak najbardziej polecam. A kiedys bylo na starej konsoli.
Steam User 1
Więcej informacji (+nieco porad) w pełnym opisie:
►
OCENA: POZYTYWNA - 7/10
Dosyć prosta lecz naprawdę estetycznie wykonana gra. Grafika w komiksowym stylu nawiązująca do oryginalnego Pang! cieszy oko i wygląda naprawdę ładnie. Bałem się nieco, że nowe jej wcielenie nie udźwignie brzemienia dorównania oryginałowi – ale dała radę. Co prawda mam wrażenie, że oryginał był bardziej dynamiczny, szybszy i trudniejszy jednak ta wersja też jest grywalna. Poziomy są w miare równomierne jeśli chodzi o poziom trudności choć czasami trafią się trudniejsze, które upuszczą nam nieco krwi. Jednak żyć nam nie ubywa a zatem można próbować raz za razem dopóki nie uda się nam go przejść. Zwykle największą bolączką jest limit czasowy w którym musimy się zmieścić ale niektóre poziomy to masa latających we wszystkich kierunkach kulek i łatwo jest się na nie wpakować przez co przegramy.
Gra ma swój klimat i ładnie wykonana grafika komponuje się z dynamiczną ścieżką dźwiękową co powoduje, że pocina się w nią naprawdę fajnie. Do szewskiej pasji mogą natomiast doprowadzić nas walki z bossami ponieważ niektórzy są dosyć ciężcy do przejścia. Mają kilka etapów ewolucji i trzeba samemu rozkminić w jaki sposób trzeba przejść każdego z nich.
Jeśli szukasz prostej zręcznościówki, która da ci nieco zabawy – to polecam.
+++ PLUSY +++
Ładna oprawa graficzna
Dynamiczna i wpadająca w ucho ścieżka dźwiękowa
Grywalna
Posiada lokalny i sieciowy multiplayer
Bez przemocy – nadaje się dla najmłodszych
Przyzywa wspomnienia ze swojego poprzednika (Pang!) choć jest zgoła odmienną grą
— MINUSY —
Nieco mało zróżnicowane poziomy. Gra ma ponad 1 GB na dysku.
W oryginale było z 17-18 lokacji na mapie świata przez które podróżowaliśmy. Tu jest ich jak na lekarstwo, zaledwie kilka – co to ma być?
Jest nieco za wolna w stosunku do oryginału. Brak jej tej dynamiki.
Nieco za krótka
== OPRAWA GRAFICZNA I DŹWIĘKOWA ==
Gra posiada dopieszczoną grafikę w 2D w nieco komiksowym stylu. Zarówno postaci jak i też otoczenie wykonano starannie i przypomina ono starego dobrego Pang! Animacje są wyjątkowo płynne a wszystko wygląda na dopracowane. Feeria kolorów, komiksowa grafika – całośc wygląda atrakcyjnie.
Udźwiękowienie stoi na wysokim poziomie – akcje postaci mają swoje odpowiedniki a w tle przygrywają nam dosyć dynamiczne i wpadające w ucho utwory.
== FABUŁA ==
Gra rozpoczyna się wstępem w którym dwóch braci ogląda telewizję nadającą informację o dziwnym statku kosmicznym unoszącym się nad wyspą Bora-Bora podczas gdy z nieba spada tysiące atakujących kulek zaś satelity donoszą o większej ilości statków kierujących się w różne miejsca na globie. Kryj się kto może! Prezenter woła jeszcze o pomoc braci Pang, którzy poskromili poprzednią inwazję kulek. I w tym momencie grę zaczynamy my…
== ROZGRYWKA ==
Jedną z ulubionych gier, które cisnąłem dopóki jej nie przeszedłem był starusieńki Pang. Po latach widzę jednak, iż podejście do samych gier nieco się zmieniło. Może nie tyle do gier, co samych graczy. Gdy ja byłem młody gier było znacznie mniej niż jest obecnie. Gdy dostawało się do rąk jakiś tytuł to męczyło się go do upadłego. Stąd wiele gier było przechodzonych od A do Z o ile nie był to poziom trudności nie do przejścia. Dziś nawet po moim synu widzę, że próbuje kilku tytułów nim znajdzie coś co mu podpasuje. A czasami bywa też, że napoczęte gry są zostawiane w połowie drogi. Mam nieodparte wrażenie, że dzisiejsza młodzież rzadko sięga po trudniejsze gry wymagające kilku podejść.
Gdy zobaczyłem tytuł „Pang Adventures” od razu skojarzyłem moją grę z czasów młodości i postanowiłem spróbować jak to wygląda w dzisiejszym wydaniu. Gra czerpie garściami ze swego pierwowzoru, który pierwotnie ukazał się na automatach do gier a rok później zawitał na komputery Amiga. A dwa lata potem na PC-ty. Wersja dla Amigi była najbardziej zbliżoną konwersją do automatów i grało się w nią naprawdę świetnie. Oryginał posiadał około 50 plansz do przejścia i niektóre z nich były wyjątkowo trudne. Czasami gracz nabierał doświadczenia padając na nich i trzeba było zaczynać od początku.
Gra udostępnia nam trzy tryby rozgrywki. Pierwszym z nich jest podróż po świecie, zapisywana co poziom. Jeśli zginiemy – po prostu powtarzamy poziom dopóki nie uda nam się go przejść. Po przejściu całości odblokowany zostanie standardowy tryb gry – musimy przejść to samo ale mając do dyspozycji jedynie trzy życia – co jest niezmiernie trudne. Od początku dostępny jest też trzeci tryb gry – nieskończone poziomy gdzie możemy się zmierzyć z niezliczoną ilością kulek od eksterminacji.
Każda z lokacji zawiera 15 poziomów. Po ich przejściu przelatujemy do nowej lokacji a w czasie przelotu napotkamy bossa z którym przyjdzie nam walczyć. Stopniowo każda walka jest coraz trudniejsza i ostatniego z nich na końcu gry mordowałem chyba z godzinę nim udało mi się go pokonać. Z każdym walczymy mniej-więcej w ten sam sposób – na jednej z jego macek pojawia się kształtna bańka w którą musimy kilkukrotnie trafić. Po tym boss atakuje nas za pomocą swego oka czy też stara się nas zgnieść. Trzeba więc manewrować by nie dać się trafić czy też znów ostrzelać go w jego oko.
Ale przechodząc do bohatera dzisiejszego wieczoru. Gra nawiązuje do oryginalnego tytułu czyli rozgrywce gdzie zadaniem gracza jest niszczenie kolorowych baloników. Te trafiane rozpadają się na mniejsze i… jeszcze mniejsze egzemplarze.
Czasami z co niektórych wypadają nam bonusy w postaci różnego rodzaju broni czy też pozwalające zdobyć dodatkowe punkty. Niekiedy wypadają też specjalne przedmioty i tak klepsydra pozwala na kilkanaście sekund zamrozić wszystkie piłki, dynamit rozbija wszystkie większe piłki na najmniejsze, pole siłowe daje nam ochronę przed jednokrotnym trafieniem.
... reszta recenzji dostępna jest na mojej stronie (link na początku tekstu).
Obserwuj kuratora WIDZOWIE HAKIEGO ►
Steam User 1
Dobre.