Outcast – Second Contact
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Outcast – Second Contact is the complete remake of the cult title Outcast, the first 3D open-world game in video game history and pioneer in the modern action-adventure genre. Take the role of Cutter Slade, a tried and tested elite soldier, sent on a last-resort mission to an alien planet. Explore a magnificent world mixing science and magic, discover exotic indigenous cities, face fierce enemies and attempt to learn the secrets of an advanced civilization. Make the right choices in this living world and its ecosystem, because the destiny of these two universes depends on your success.
Steam User 17
„Outcast: Second Contact” to odświeżona wersja gry wydanej w 1999 roku. Zmianie uległa przede wszystkim grafika i kilka pomniejszych elementów, lecz cała reszta jak sterowanie, mechanika, dialogi, dźwięk i muzyka zostały po staremu. Na pewno z takiego rozwiązania ucieszą się starsi gracze, którzy dostają tytuł ze swoimi plusami i wadami produkcji z końca lat 90-tych XX wieku, ale w oprawie cieszącej oko. Młodsi i bardziej niecierpliwi mogą mieć problem z dostosowaniem do topornego sterowania i strzelania. Ja z kolei bawiłem się przy "Outcast" świetnie.
Pierwotną wersję gry miałem już zainstalowaną na starszym kompie, ale wraz z zakupem nowego już nie wróciłem do jej ogrywania, tym bardziej, że na horyzoncie pojawiły się informacje o wersji odświeżonej. Tuż po premierze, gdy gra jeszcze otrzymała duży patch, „Second Contact” zakupiłem i jak rzadko kupuję gry w okolicach premiery, tak tutaj z pewnością zakupu nie żałuję. Gra jest bardzo dobra. Nie przepadam za tytułami SF, ale eksploracja i wykonywanie zadań w różnych krainach Adelphy w opisywanym tytule było bardzo absorbujące. Momentami czułem się jakbym przeniósł się do lat młodości. To toporne sterowanie i strzelanie, gdzie kompletnie „nie czuć” broni, te suche żarty, te niedopowiedzenia, gdzie gracz sam musi spróbować, co z czym się je… Klimat jest. Potęguje go też monumentalna muzyka, która teraz też robi wrażenie i spokojnie odnalazłaby się w jakimś blockbusterze.
Oprócz ucha cieszy oko grafika, która wraz z efektami świetlnymi przypadła mi do gustu. Tym bardziej, że jest kilka krain, które różnią się specyfiką. Na początku trafiamy do malutkiej, zimowej wioski, z której poprzez teleport trafiamy do otwartych terenów uprawnych. Ponadto możemy odwiedzić jeszcze miasto, dżunglę, górzyste tereny z lawą czy moją ulubioną miejscówkę jaką były tereny podmokłe… W każdej z tych krain (poza zimową stanowiąca samouczek) będziemy mieli dużo do roboty, gdyż poznamy wiele postaci, dla których możemy wykonywać zadania. Świat poniekąd tętni swoim życiem – wiele razy będziemy musieli szukać jakiejś postaci, gdyż nie stoi w jednym miejscu, na wykonanie zlecenia czy otrzymanie istotnego przedmiotu musimy swoje odczekać. W sumie, gdyby gra miała zaimplementowany rozwój postaci, byłoby z tego świetne RPG. A tak eksplorujemy, zabijamy i popychamy fabułę do przodu – jak to w grach akcji.
Do dyspozycji gracza oddano kilka pukawek, które w mieście można ulepszać. Również tylko tam można je zakupić. Warto więc odwiedzić kupców po wykonaniu części zadań w rolniczym Shamazaar. A bez paru broni nie wykonamy kilku zadań… Krainy przemierzać możemy na dwunożnych stworach twon-ha, co przyśpiesza dłuższe wędrówki np. w dżungli, gdzie trochę polatamy w poszukiwaniu dziwnych piszczałek :).
Te 20 godzin spędziłem z „Outcast” naprawdę dobrze, choć gra nie jest pozbawiona błędów. Najbardziej irytowało mnie przenikanie tekstur, gdzie wrogowie strzelali przez grupy mur, ponadto bardzo często chcąc gdzieś skoczyć nie mogłem skorzystać z odrzutowego plecaka. Zdarzało się, że postać, którą miałem odnaleźć znikała i choć postacie informowały, gdzie może się znajdować, to niestety jej tam nie było. Ponowne odwiedziny tej krainy naprawiały ten błąd. Często też można zauważyć jak postacie i przedmioty w tle lewitują. Słabo też wypada dźwięk. Mnie co prawda nie przeszkadzał, ale głosy postaci nie zostały dobrze poddane obróbce, co zresztą słychać. Jeszcze w mieście, gdzie często wędrowało się przez wąskie uliczki, wchodziły i wychodziło z pomieszczeń kamera trochę wariowała, co u mnie powodowało bóle głowy i kilka zadań sobie z tego powodu odpuściłem. A tak nie mam więcej zastrzeżeń – gra chodziła płynnie, szybko się uruchamiała, zapisane stany gry również, tekstury nie musiały się doczytywać itp.
„Outcast” ogrywałem po angielsku i jak ktoś ogarnia na poziomie średnim ten język, to nie powinien mieć problemów z wykonywaniem zadań. Jest też leksykon oraz dziennik, w którym są zapisywane najważniejsze informacje. W sumie sama rozgrywka jest bardzo łatwa. Ginąłem tylko wtedy, gdy nie zauważyłem, że życie postaci jest na niskim poziomie a akurat zeskakiwałem z wyższego miejsca.
Dla łowców aczików na Steamie mam też radę. W Motazaar (skaliste tereny z lawą) zanim zaczniemy zabijać wrogów, warto porozmawiać z szefem tamtejszej wioski. Mamy dla niego ubić co najmniej 20 żołnierzy. Ja wyczyściłem krainę z żołnierzy przed rozmową z nim i dostałem tylko podziękowania zamiast zlecenia… Najlepiej też teleportować się tam z miasta a nie z terenów rolniczych, gdzie od razu trafimy między żołnierskie baraki.
"Outcast: Second Contact" polecam każdemu, kto po prostu lubi grać a szczególnie graczom, którzy swoje lata już mają a owego tytułu w przeszłości nie ograli. Nie zawiodą się.
Steam User 1
Eksploracja bardzo ciekawa, nie grałem w oryginał, ale grafika została fajnie zaktualizowana, niestety same poruszanie się postacią nie sprawia frajdy jest to stary system, i widać że nie był on ruszany, przez co też nie ukończyłem gry, dodatkowo w grze często spotykamy bugi, mniejsze jak również te uniemożliwiające przejście jakiejś misji.. 7/10
Steam User 2
Przyjemnie było wrócić do tego świata.
Steam User 1
Remake gry z 1999 roku. Zrobiono genialną oprawę graficzną, mechaniczną juz troche kuleje. Pozostawiono oryginalną GENIALNĄ ścieżkę dźwiękową. Tak, genialna symfoniczna i klimatyczna muzyka filmowa.
Po wielu godzinach męczenia tej gry , polecam jedynie fanom takich klimatów SF. jeżeli bedzie gdzieś po taniości to brać śmiało można.
Graficznie i dźwiękowo bardzo ładnie i wciągająco. Klimatycznie, chwilami nudno, ale to taki urok. Nie do przyjęcia jest jednak ilość najróżniejszych bugów, gliczujących się postaci, dziwnych zachowań gry. Wisienką na torcie i finalnym zniechęceniem do tej gry była walka z Gorgarem... Coś poszło nie tak i gdy zacząłem walkę Gorgar się zbugował i zyskał nieśmiertelność, przyjął kilkadziesiąt wybuchów min, dynamitu, w ciągu pól godziny ganiania się z nim zużyłem wszystko co było do wysadzenia i strzelania i nic. Zapewne gdzieś coś na początku walki zbugowało jakiś skrypt i zacięło, się.
Przez całą rozgrywkę towarzyszy toporność mechaniki i glicze, ale przymyka się na to oko, bo sama w sobie ta gra mega wciąga. Cała sceneria i otoczenie są bajeczne, muzyka jest genialna. Fabuła jest ok. Z uporem przeszedłem całość. Jeśli przetrwa się wszystkie bolączki techniczne tej gry, to da się w to grać i ukończyć z satysfakcją.
Steam User 0
Toporne strzelanie oraz toporne poruszanie się po mapie, a to dopiero początek zalet tej gry! A tak serio to warto dać temu tytułowi szanse. Posiada on sporo wad, ale nadrabia je chociażby humorem czy kreacją świata.
Steam User 0
Dobrze odgrzane danie ;)
Steam User 0
Better gameplay and graphic than original.