Mutant Year Zero: Road to Eden
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
A tactical adventure game combining the turn-based combat of XCOM with story, exploration, stealth, and strategy. Take control of a team of Mutants navigating a post-human Earth. Created by a team including former HITMAN leads and the designer of PAYDAY. Mutant Year Zero: Road to Eden is the ultimate fix for your tactical strategy addiction. Dive into a deep, turn-based, tactical combat system inspired by the XCOM games Journey through a post-human world of abandoned cities, crumbling highways, and overgrown countryside. Check back at the Ark, a neon-bathed oasis of ill repute and questionable characters, to restock your supplies and plan out your next adventure. A duck with an attitude problem and a boar with anger issues; these aren’t your typical heroes. Get to know Dux, Bormin, Selma, and many other characters each with their own unique personality and deranged perspective on the world and their situation.
Steam User 20
Rypło się. Należało się tego spodziewać przy całej tej broni atomowej, zmianach klimatu i ogólnym zniszczeniu środowiska. Zmiany były subtelne, ale dalekie od śmiertelnych dla ludzi. A potem... Zaraza - cóż, wybijała nas już skuteczniej. Nie tak skutecznie jak atomówki, które zaraz potem poszły w ruch. Niewątpliwie, czasami człowiek potrafi coś zrobić lepiej od przyrody... Hura za nasze kolejne zwycięstwo w tym nierównym wyścigu! W ramach nagrody pocieszenia zostaje nam grzebanie w gruzach i codzienny lęk przed tysiącami różnych śmierci. Brawo Starożytni!
Jestem Kronikarzem, urodziłem się już po całym tym końcu świata. Nie znam przeszłości. Udaję że znam, ale nie wiem nic. Zdradzę Wam sekret: my, Kronikarze, jesteśmy darmozjadami. Pełnymi wyobraźni, przebiegłymi, ale jednak darmozjadami. Bo myślicie, że znamy przeszłość. Że trafnie opiszemy przyniesiony nam artefakt. Jeżeli przekazano mi wiedzę o jego działaniu, to podzielę się, ale jako że chcę mieć gdzie spać i co jeść, to dodam coś od siebie: strzępki informacji i wiedzy, z której opowiem bajeczkę. Co Ty byś robił na moim miejscu? Nie umiem walczyć ani naprawiać. Nie potrafię być bezszelestny czy celny. Boję się Gnicia panującego w Zonie. Szperacze - oni nie. Szaleni albo mutanci - to im tam pomaga. Ja jestem na tyle rozsądny aby siedzieć w opisach i podaniach. Opowiem o szperaczach, bo tak naprawdę dzięki nim żyjemy w Arce.
Świat na zewnątrz jest niebezpieczny. Nikogo nie czeka wielka chwała, większość ekip szperaczy wykona może w ciągu życia jedno zadanie. Boję się, że szukanie Hammona będzie zadaniem dla jednej z ekip, bo nie pokazuje się w Arce już od kilku nocy, a tylko on potrafi naprawić pompę. Mam przeczucie, że nie przyjdzie im znaleźć go łatwo. Kto wie jak daleko zajdą? Jak wiele miejsc odwiedzą, miejsc zapomnianych i nieodkrytych. Pokrytych gęstą roślinnością, a może otulonych śniegiem?
Mamy ich kilka ekip tutaj, ale skupmy się na tych charakterystycznych: Bormin i Dux. Dzik i kaczor - różni od siebie jak dzień i noc, ale te mutanty tak naprawdę mają tylko siebie. A my ich - to oni szukają złomu i jadła. Skradają się jak mało kto i potrafią strzelać, celnie dodam. Muszą - Zona nie wybacza pomyłek w tym rzemiośle. Są też inni, co wyglądają jak ludzie, ale za to mają niemal magiczne moce: kontrola nad korzeniami drzew, zsyłanie błyskawic, no różnie takie.
Walka to ich chleb powszedni. Są sprytni i zazwyczaj wolą likwidować pojedynczo wrogów: ghule, dzikie psy czy mechanicznych ludzi - roboty. To nie bajki, gdzie jeden zabija dziesięciu wrogów. W Zonie dwóch biegnących na Ciebie równocześnie jest niemal pewną śmiercią. Dwie kule czy dwa kłapnięcia paszczą czynią z nas zwłoki. Dobrze mieć przy sobie przyjaciela co podbiegnie i poskłada nas do kupy apteczką. Najlepiej zanim się wykrwawimy. Jeden szperacz opowiadał mi co się dzieje w walce. Podobno czas zatrzymuje się i możesz zrobić jedną, dwie rzeczy. Może część darów tych mutantów czyli mutacji jest poza liczeniem? Więc masz dwie akcje. Tylko że jak wybierzesz robienie komuś krzywdy, to już koniec- uda się czy nie, nadchodzi jego kolej na reakcję. Strzelanie, rzucanie czy atakowanie mutacją kończy nasze ruchy i oddaje pole koledze z zespołu, następnie przeciwnikowi. Dlatego tak istotne jest wyłapywanie drani osobno, najlepiej z cichej broni - mniejszy kłopot później, jak już zadyma zacznie się na dobre. Zwycięstwo w walce to szansa na złom, części broni czy inne cenne łupy, jak nowa broń, pancerz czy nawet artefakty. Większość poległych ma tylko złom przy sobie, czasem coś do rzucania czy apteczkę. Broń czy pancerz znajdziesz w skrzyni, bo pozostawiona na pastwę przyrody niszczy się. Artefakty rozpoznasz z daleka - to dobrze zachowane przedmioty z czasów Starożytnych. Próbujemy odkryć ich znaczenie, ale wiesz jak to jest - bardziej ściemniamy niż relacjonujemy. Starożytni pewni zlaliby się w gacie ze śmiechu czytając nasze opisy i widząc jak mało wiemy.
Cokolwiek znajdziesz, warto z tym wrócić do Arki. Części broni pozwolą ulepszyć już posiadaną, złom to obowiązująca waluta w naszym sklepie (bo zawsze się przyda do napraw), a Artefakty lubi Pripp i może czegoś w zamian nauczyć z czasów gdy sam był szperaczem. Przeżył, więc coś chyba tam umie? Nawet stara i słaba broń może się przydać, bo idzie to przerobić na części dla nowej. Można też posiadane wzbogacić o celowniki i modyfikacje, podpalające przeciwnika przykładowo. Cokolwiek masz, jest tego za mało. Zawsze. Zakupy rób z głową, a może będziesz miał to czego najbardziej potrzebujesz. Nie trwoń apteczek i granatów - trudno je zdobyć, a Iridia ceni sobie spore ilości złomu za odstąpienie tych posiadanych w sklepie. Czas Ci w drogę, pamiętaj aby w czasie walki szukać osłony, niehonorowo zabijać przeciwnika, a wszystko będzie z Tobą dobrze.
Klarowne informacje o tytule: taktyczne RPG, gdzie kierujemy grupą mutantów. Mutacje pozwalają na wykonywanie nietypowych zagrań w walce jak przebicie się przez ścianę i powalenie nieprzytomnego wroga, unieruchamianie maszyn, wspinanie się wyżej bez pomocy drabiny czy wielokrotny strzał. Część mutacji jest dostępna wyłącznie dla określonej postaci, inne występują też u reszty, choć na różnych etapach rozwoju. Można też rozwijać pasywne bonusy do charakterystyk - każda postać posiada osobny schemat.
Nasze postacie potrafią się wybitnie zakradać po wyłączeniu latarek, choć kosztem prędkości poruszania. Jesteśmy też w stanie określić strefę czujności wroga. Jednakże nie daje ona mu wiele gdy postać się ukryje, co może też prowadzić do kuriozalnych sytuacji gdy blokujemy przeciwnikowi drogę, ale nas nie widzi "bo są ukryci" kucając przy ścianie. Usuwanie celów pojedynczo jest opłacalne. Ich koledzy nie zauważają zniknięcia, chyba że użyliśmy innej broni niż wyciszona albo przeciwnik umierał na oczach towarzyszy (czy w zasięgu pola wykrywania). Ilość przeciwników w lokacji jest ustalona, nie odnawiają się, więc nie ma możliwości nieskończonego rozwoju postaci, choć ja tam lubię oczyszczać teren z plugastwa.
Nie ma wyborów opcji dialogowych i przez to też stricte rozgałęzienia fabuły czy ścieżek moralności. Misje poboczne niejako możemy organizować sobie we własnym zakresie najzwyczajniej nie idąc ścieżką misji fabularnej i zwiedzając inne lokacje.
Każdą broń w grze możemy usprawnić trzykrotnie, dodać do niej celownik oraz modyfikację. Zużywa to części, więc warto zachować je na coś wartego rozbudowy, jak choćby każda znaleziona broń cicha. Ze złomem rzecz ma się podobnie, lepiej oszczędzać i pod koniec gry kupić sobie dobry pancerz, ewentualnie dodatki do broni, apteczki czy granaty.
Świat gry jest opisany z jajem, acz ma wiele spraw też owianych tajemnicą. Kilka z nich możemy poznać w trakcie gry, bądź wydedukować z opisów czy znalezionych notatek. Osobiście jestem zadziwiony jaką wagę ma w świecie gry złom, kiedy nigdzie nie widzę źródeł jedzenia dla Arki. Kolejnym powodem do zastanowienia jest dla mnie brak broni do walki wręcz i brak problemów z amunicją - nie ma liczby określającej jej ilość, domyślnie nieskończoną więc. Historia gry nie należy do szczególnie rozbudowanych, bardziej istotny jest aspekt taktycznych pojedynków. Postacie mają odpowiednią dawkę charyzmy aby sympatyzować z nimi, ale fabuła nie snuje swoich wątków wokół nich przez większość gry. Dialogi potrafią rozbawić, ale nie spodziewajmy się metafizycznej głębi rozważań. Sama gra nie należy też do najdłuższych, fabułę idzie ukończyć w niecałe 20 godzin, czas może się zwiększyć nieznacznie poprzez zwiedzanie lokacji.
ZALETY:
- Postapokaliptyczny świat niebędący pustynią dawnego USA
- Intuicyjny system walki taktycznej turowej
- Każda lokacja to jakby łamigłówka: kogo zdjąć i kiedy
- Spora dawka komizmu w dialogach i opisach
WADY:
- Liniowość fabuły
- AI przeciwników kontra nasi ukryci
- Krótka
Osoby, które grałyby w tę grę:
- Staruszek Logan
- Tomas Härenstam
- Jack Kirby
Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Karol Linneusz
- Charles Darwin
- Richard Dawkins
Steam User 11
Strefa tego dnia była ciemniejsza niż zazwyczaj, a suche gałęzie pokryte mchem pękały nazbyt głośno jak na gusta Dux-a. Droga, którą podążali wraz z Bromirem, nie była zbyt dużo uczęszczana nawet przez szperaczy. Przedzierając się przez gęste zarośla, kaczor nie mógł się powstrzymać od mamrotania pod nosem, na swój biedny los.
- Czemu to znowu my mamy sprawdzić plotki o wałęsających się ghulach? Nie mógł zrobić tego ktoś inny? Zawsze tylko Dux i Bromir, Dux i Bromir, a reszta smaży tyłki przy piecykach. Pamiętajcie rozglądać się za artefaktami i nie zapomnijcie zebrać złomu. Arka was potrzebuje. A czy mnie ktoś zapytał, czego ja potrzebuję? Może mój kaczy dziób teraz chciałby spijać grog przez słomkę, wylegując się w bladych promieniach słońca prześwitujących przez smog zanieczyszczeń. Może mój kaczy kuper miałby ochotę posiedzieć w barze Prippa, zamiast znowu wałęsać się po tych chaszczach, może...
- Zamknij dziób kaczko. Chyba coś słyszałem. - Bromir przyzwyczajony do ciągłych narzekań i utyskiwań Duxa, nawet już nie zwracał na nie uwagi, ale teraz coś usłyszał i musiał się skupić. Zza wielkiego głazu dostrzegli patrol ghuli w towarzystwie człowieka...
Mutant Year Zero: Road to Eden jest kolejną grą o apokalipsie, do której doszło w wyniku wielkiej wojny. Można powiedzieć nic oryginalnego, bo takich gier jest setki, jeśli nie tysiące. Co zatem wyróżnia właśnie tę pozycję? Co sprawi, że gracze zechcą ocalić Arkę oraz rzucić się w wir przygody? Poza świetną grafiką są tu oryginalne postacie oraz ciekawy system walki, ale jest coś jeszcze. Coś, co wyróżnia ten tytuł w szczególności. Zapytajcie się samego siebie, ile razy ocaliliście świat, walcząc z groźnymi mutantami? Nie tym razem. Tym razem to mutanci ocalą was. Tym razem to mutanci ocalą ludzkość, a wy im w tym pomożecie. Pomożecie tej wiecznie narzekającej kaczce, a być może zatka na chwilę swoją wielką jadaczkę. Pomożecie przerośniętemu knurowi Bromirowi przywrócić porządek w strefie. Pomożecie Selmie, Magnusowi i wielu, wielu innym, bo chyba nie chcecie, aby Prippin zamknął swój bar z grogiem i zamieszkał z dala od osady. Pomożecie ocalić strefę, bo tak czynią bohaterowie, a wy nimi jesteście. Ojczulek.
- Dux jesteś w stanie zdjąć tego z prawej? Ja wieprznę w przywódcę i postaramy się zakończyć sprawę szybko i cicho.
Dux wyrwany ze swoich utyskiwań, zdążył już naciągnąć cięciwę w swojej kuszy, którą oparł o kamień, trzymając palec na spuście.
- A co z człowiekiem?
- Baranie nie widzisz, że to Selma? Oczy ci grzybami zarosły? Musieli ją dorwać na posterunku, a teraz ją gdzieś prowadzą.
Dux dopiero teraz przyjrzał się dokładnie patrolowi. Selma szła wyraźnie z przodu, bez broni oraz z zawiązanymi rękami. Jak ona dała się złapać? Przecież była jedną z nich, najlepszych wojowników w strefie, a do tego mutantem. Jak oni ją złapali?
- Halo Dux, ocknij się. Gotowy?
- Gotowy. Tyle że coś mi tu śmierdzi. Selma nie dałaby się złapać tak łatwo.
- Tylko znowu nie narzekaj...No już, na trzy, dwa, jeden...terazzz!
Strzała z kaczej kuszy poszybowała w kierunku oka ghula. Nim doleciała do celu, Dux zobaczył jak Bromir nabiera rozpędu, lecąc prosto na jeszcze nieświadomą ofiarę. Słysząc pękające gałęzie oraz głośny trzask rozlatującego się suchego drzewa, które stało na drodze Bromira, ghule szybko chciały dobyć broni. Strzała utkwiła w oku pierwszego z nich, a sekundę później drugi przeciwnik poszybował kilka metrów dalej, sunąc ostatnie metry po ziemi od uderzenia Bromira. Selma nie marnowała czasu, jej żabie nogi mocno wybiły ją w powietrze i zanim ghul skończył podróż zafundowaną mu przez wieprza, wylądowała wprost na jego twarzy, wbijając obcas buta głęboko w jego czaszkę.
- Dzięki chłopaki, ale nie musieliście mi pomagać. Sama bym sobie poradziła, a teraz dzięki wam, nadal nie wiem, gdzie jest ich główny obóz...
Dux wyszedł zza kamienia i stanął obok Bromira. Powoli wyjął strzałę z oka ghula i jął ją przecierać z krwi, o trawę.
- Może jak byś nie rozłupała temu drugiemu czaszki, to mielibyśmy kogo przesłuchać? - Podirytowany Bromir warknął na Selmę. Spodziewał się słów podzięki, a tymczasem dostał ochrzan.
- A może jakbyście przeczytali notkę, którą wam zostawiłam, zamiast chlać grog u Prippina, to wiedzielibyście, jaki jest plan?
Naburmuszona dziewczyna ścisnęła dłonie ze złości, rozrywając przy okazji założone przez ghuli więzy i z groźną miną spoglądała na obu mutantów. Dux oraz Bromin tylko wzruszyli ramionami. Wiedzieli, że Selma ma rację, trochę się wczoraj w barze zasiedzieli.
- No cóż, teraz to już po ghulach. Będziemy improwizować, na razie chodźmy w stronę, gdzie prowadził mnie patrol.
- Poczekaj, przy ghulu którego zastrzeliłem z kuszy, znalazłem tę notatkę, może z niej się dowiemy gdzie leży obóz...
Mutant Year Zero to gra RPG oparta w całości o turowy system walki. System ten jest najbardziej zbliżony do tego, co znamy z serii X-com. W każdej turze możemy zrobić dwie akcje, z tym że, atak zawsze kończy turę. (Wyjątkiem są niektóre mutacje) Możemy też postawić postać w stan warty, dzięki czemu zaatakuje ona pierwszego wroga, który wejdzie w zasięg jej strzału. Różnego rodzaju mutacje pozwalają rozgrywać walki w inny sposób, a jak dodamy do tego, że postaci którymi sterujemy jest pięć ( 6 w dodatku) , a jednocześnie w walce biorą udział tylko trzy, to otrzymujemy sporą liczbę możliwych taktyk. Do tego dochodzą różnego rodzaju bronie, granaty, pancerze znajdywane podczas naszych podróży. Nie jest tego wiele, za to każdy przedmiot ma swoją historię, oraz faktyczne znaczenie w tej przygodzie. Poza walką poruszamy się w czasie rzeczywistym, a gra na wyższych poziomach trudność wymusza na graczu, poza dobrą taktyką, odrobiny skradania. Mechanika skradania się jest dość prosta, ot musimy uważać, aby nie wejść w czerwony okrąg zasięgu widzenia wroga. Dzięki skradaniu się możemy zlikwidować po cichu odosobnione patrole, bez alarmowania większej liczby wrogów, zwiększając tym samym nasze szanse w późniejszej walce. W poznanych lokacjach zbieramy też złom oraz części broni. Za części broni ulepszymy w arce nasz sprzęt, a za złom dokupimy granatów, apteczek itd. Wszystko jest fajnie zrównoważone, chociaż jeśli jesteśmy typem zbieracza, to nie powinno nam brakować kasy na wydatki nawet na poziomie ekspert...
- Co to za notka? Same brednie o jakiejś grze. Chociaż jest też wzmianka o arce. Może mamy szpiega na pokładzie?
Selma, podejrzewając Duxa o mniejsze rozgarnięcie, szybko wyrwała mu kartkę z ręki.
- To jakieś tajne zapiski starożytnych. Widziałeś kiedyś, aby ghul umiał pisać? A nawet jeśli, to ta notka jest napisana zbyt ładnym pismem. Później zaniesiemy ją do Ojczulka, może on zrozumie, co tu jest naskrobane. A teraz skupmy się na celu.
- Hruuum. - Bromir zawstydzony spojrzał na towarzyszy. Ich zdziwione spojrzenia, skierowane były w jego stronę.
- No co? Na co się tak patrzycie? Wyrwało mi się przypadkiem, lepiej już chodźmy...
PODSUMOWANIE:
Pozostała część notki nie została doczytana przez Selmę, bo mam ograniczone miejsce na recenzję, ale wystarczy, abyście odpowiedzieli sobie na jedno bardzo ważne pytanie. Czy lubicie dobre RPG w klimatach post-apo z turowym systemem walki? Jeśli odpowiedź brzmi tak, to ta gra jest dla was. W przypadku pozostałych odpowiedzi, typu nie, nie wiem, być może, hrum lub kwak, dajcie sobie spokój i wracajcie do gier akcji, gdzie walka zależy głównie od sprawności waszych palców, a nie umysłu. No może w przypadku odpowiedzi hrum oraz kwak, też możecie z nami zostać.
OCENA:
9/10
Zapraszam do obserwacji naszego kuratora: ŚWIAT RECENZJI
Od jakiegoś czasu współpracuję ze stroną
Steam User 36
Materiał wideo zawiera konkurs z kopią Mutant Year Zero do wygrania oraz zniżkę 10% na kupno gry:
Plusy, a tych jest mnóstwo...
- Świetna i miła dla oka grafika i animacje;
- Przeurocze postaci, każda z innymi umiejętnościami i broniami, których może używać;
- Gra aktorska i głosy postaci są naprawdę wyjątkowe, a dialogi między nimi bywają mroczne, ale i zabawne jak diabli;
- Turowa, ale mega satysfakcjonująca i wyzywająca walka, podobna do tej z serii XCOM;
- Piękna dbałość o detale: każde uzbrojenie i broń, którą otrzyma dana postać jest na niej widoczna. Podobnie z animacjami mutacji (rozwoju postaci), które są świetne i mega trzymają się ogólnego klimatu gry;
- Ciekawa, acz mało wciągająca z początku historia;
- Świeże podejście do tematu postapokalipsy - ludzie są na wymarciu, a główną siłą napędową nowego świata są zmutowane zwierzęta.
Minusy, a tych jest na szczęśćie niewiele!
- Troszkę niewiele umiejętności specjalnych dla każdej z postaci, niemniej mając ich czwórkę w zespole, nie jest to szczególnie odczuwalne;
- Niewielkie lokacje, a szkoda, bo świat jest naprawdę klimatyczny i chciałoby się go całego zwiedzić, zwłaszcza, gdyby lokacje były znacznie bardziej różnorodne, jednak cały świat wydaje się być dość jednostajny.
Steam User 11
Dzik ,Kaczka i Lis wchodzą do baru...
Wstęp
Mutant Year Zero spokojnie można nazwać duchowym spadkobiercą xcom'a jest to strategia turowa z elementami rpg ala xcom w której dane nam będzie pokierować trzema bohaterami w trakcie rozgrywki dostaniemy kolejnych sojuszników z unikalnymi umiejętnościami pasywnymi jak i tymi które możemy używać
Fabuła
świat po prawdopodobnie wojnie atomowej został zniszczony a ludzie udali się do tzw arki gdzie pieczę nad nią sprawuje ojczulek.Wcielamy się w dwójkę mutantów bormina i duxa czyli Dzika i kaczke którzy są stalkerami wyruszają z arki do strefy aby zdobywać złom i surowce wymagane do przetrwania arki gdy nasi bochaterowie wracają do ów arki i ojczulek wysyła ich aby odnależli hammoda który wyruszył z arki i już nie powrócił a jest niezbędny to utrzymania wszystkiego w należytym porządku
Gameplay
Gameplay polega na wyciągniętym z xcom'a systemie walki turowej możemy rzucać granaty a także walczyć na różne sposoby z przeciwnikami dodatkowo każda z postaci posiada swoje własne umiejętnośći które możemy rowzwijać w drzewku umiejętności poza walką za punkty mutacji zdobywane za każdy poziom postaci na swojej drodze w kampani z czasem zaczniemy pozwać kolejnych sojuszników których możemy wcielić w swoją drużynę jednak możemy mieć ich tylko 3 aktywnych .W grze poruszamy się po mapie lokacje dzielą się na lokacje główne i poboczne w które możemy się zapuścić w poszukiwaniu nowych broni hełmów i zbroi a także złomu i elementów broni które posłużą nam do ulepszania naszych broni oraz na zakupy w sklepie w którym możemy kupić broń dodatki do niej a także apteczki które pozwalają podnieść sojusznika gdy ten straci całe zdrowie lub wyleczyć się.Przejście fabuły na normalnym poziomie trudności z odwiedzeniem każdej pobocznej lokacji zajeło mi 15 godzin
Soundtrack
Jest świetny i idealnie dopełnia klimat podczas eksploracji jak i walki
Plusy
+system walki
+grafika
+animacje
+design świata przedstawionego
+ciekawe postacie
+fabuła
Minusy
-nieliczne bugi
Podsumowanie
Mutant Year Zero jest grą świetną i wartą każdych pieniędzy jest przyjemna zarówno dla fanów post nuklearnych przygód jak i tych którzy uwielbiają xcom'a
Steam User 10
Recenzję piszę po przejściu 16 plansz na wysokim poziomie trudnosci w trybie Iron.
Gra w stylu dobrych gier z lat 95 -2005. Czyli świetny gameplay. Grę przyjemnie przechodzi się na Ironmanie nawet przy wysokim poziomie trudności jak tylko opanuje się mechanikę. Bo tu nie ma stora z nikąd dobre palnowanie i krok po kroku można przejść palnszę jak czujemy że będzie trudno idzimey dalej i jak będzimey mocniejśi to się wracamy. Dobra i konsekewnta strategi dam nam sukces i satysfakcję. Do każdego starcia trzeba na wysokim lvl zmieniać perki i broń.
Plusy
- patrz wyżej
- miła grafika
- historia
Minusy
- Skąpe drzewko rozwoju czyli 11-12 pól. Ale tak się zastanawiam czy więcej zdolności nie zachwiało by balansu który daje tak dobry gameplay.
Steam User 6
Godna polecenia gra, łącząca cechy turówki taktycznej i skradanki :-)
Steam User 4
Fajna Strategia