Lies of P
Jesteś marionetką Geppetta, który uwikłał się w sieć kłamstw z niepojętymi potworami i niewiarygodnymi postaciami, z którymi przyjdzie ci się zmierzyć na przestrzeni wydarzeń, jakie wstrząsają światem Lies of P.Przebudzony przez tajemniczy głos, podążasz za jego wskazówkami w głąb udręczonego miasta Krat – niegdyś tętniącego życiem miejsca, toczonego przez choroby szaleństwa i żądzy krwi. W tej grze z gatunku soulslike przyjdzie ci się zmierzyć z niewyobrażalną grozą, rozwikłać nieprzeniknione intrygi elit miasta, wreszcie zaś rozstrzygnąć, czy na drodze do samopoznania zmagać się będziesz z przeciwnościami z pomocą prawdy, czy też snując własną sieć kłamstw.
・ OKRUTNY I MAJESTATYCZNY ŚWIAT
Wydobądź na światło dnia sekrety Kratu – przepełnionego stylistyką belle époque miejsca, które rozkwitało dzięki przemysłowi lalkarskiemu, nim jego ulice spłynęły krwią.
・STAŃ DO WALKI ZE SPACZONYMI NARZĘDZIAMI
Opanuj wyjątkowy styl walki, aby dać odpór wściekłym wrogom i nieprzyjaznemu środowisku za pomocą dynamicznych kombinacji broni, rąk legionu i nowych zdolności.
・CZYMŻE JEST KŁAMSTWO?
Na rozmaitych etapach przygody staniesz przed wyborem, czy przynieść pocieszenie innym w smutku lub rozpaczy kłamiąc… czy też wyrzec niewygodną prawdę.Krocz własną ścieżką.
・KLASYKA W NOWYCH SZATACH
Poznaj ukochaną baśń o Pinokiu w nowej, mrocznej interpretacji umożliwiającej graczom odkrywanie tajemnic i ukrytych symboli świata Lies of P.
Steam User 12
Jako fan soulslików za nic nie rozumiem aż tak dużych zachwytów grą. Nie zrozummy się źle, gra jest dobra, może nawet bardzo dobra takie 7.5 max 8/10, ale nie rozumiem dawania ocen 9/10 i więcej, zważywszy na bardzo niedorobione mechaniki, które są tak podstawowe w soulslike. Gra niby ma różne rodzaje broni, ale sama mechanika totalnie deklasuje powolne bronie, zanim się zamachniemy postać dostanie obrażenia co wytrąci ją z równowagi i tym samym zmusza do powtórzenia ataku jednocześnie nie ma możliwości ubrania mocnego, ciężkiego pancerza, aby nasza postać nie reagowała na pierwszy lepszy atak. Niby fajna mechanika przełamania postury, ale co z tego skoro bardzo często, w szczególności widoczne w walkach z łowcami (te jebane furasy), nie możemy wyprowadzić naładowanego mocnego ataku żeby ją przełamać. Jest to mniej widoczne w przypadku wielkich bossów którzy raczej mają wolniejsze ataki, ale nadal się zdarza jeżeli atak naszej broni ładuje się zbyt długo. Gra bardzo wzoruje się na mechanice walki z bloodborne, ale jaki to ma sens skoro przy hipotetycznie przy tak mobilnej walce wyprowadzamy atak po czym przez chwile nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Jest to totalnie bez sensu, w takim układzie bardziej już by pasowało wzorowanie się mniej dynamicznymi soulsami (co tak czy siak raczej by sprawiało problem nawet z wolniejszym tempem). Sam zamysł drugiego uniku który możemy wykupić jako OPCJONALNĄ umiejętność jest żartem, zważywszy, że unik jest po prostu za krótki. Osobiście twierdze, że ponownie normalny roll stylizowany na ten soulsowy byłoby lepszym rozwiązanie, w tym przypadku, niż bloodbornowy unik wepchnięty trochę na siłę. Natomiast największą wadą systemu walki jest chyba brak doskoku podczas ataku. Powoduje to, że musimy stać dosłownie przed wrogiem, aby go trafić w przeciwnym razie ten ruszy się choćby trochę i chybimy. Premiuje to z kolei duże czy przede wszystkim długie bronie albo takie których atak jest związany z ruchem jak Two Dragons Sword, umożliwiający robienie lekkich uników podczas atakowania. Zdecydowanie bardziej niż uniki premiowane jest używanie gardy i perfekcyjnej gardy, przy czym dopiero wtedy dowiadujemy się po co jest kamień szlifierski (jeżeli skupiamy się na unikach to system naprawy broni jest po prostu bezużyteczny). Także coś kosztem czegoś. Zważywszy że mówimy o grze soulslike to raczej takie bezsensowne pomysły związane z systemem walki potrafią niesamowicie irytować i potencjalnie ograniczać nasz repertuar walki do określonego typu oręża i stylu, bo po co się na siłę wkurwiać. Do zalet na pewno należy fabuła i ciekawe podejście do historii Pinokia i psychola Geppetta. Bossowie ogólnie bym rzekł, że są dobrze zaprojektowani nic bardzo nie rzuca się w oczy, nie przeszkadza, raczej sami w sobie są fair w stosunku do gracza, jednocześnie niejednokrotnie stanowiąc wyzwanie (osobiście po przyzwyczajeniu się do mechanik chyba na więcej niż 2-3 podejścia pierwszy raz zatrzymałem się na Arcybiskupie, który w zamyśle miał chyba być pierwszym wyzwaniem). Projekty lokacji są przyzwoite, raczej nie odczujemy nudy reshadem lokacji i powtarzaniem tego samego. Standardowo stworzone z zamysłem skrótów co by nie latać po kilka razy tej samej drogi. Jednak segmenty są zdecydowanie zbyt krótkie pomiędzy odpowiednikami ognisk przez co brak uczucia zagrożenia śmiercią przed zaliczeniem kolejnego checkpointu. Dodatkowo należy wspomnieć o liniowości tych, że lokacji. Zdecydowanie brak potencjalnego zagubienia czy nawet po prostu wyboru naszej ścieżki. Grę przechodzimy zawsze tą samą drogą w ten sam sposób. Nie jest to nic nie wiadomo jak fenomenalnego, nie spotkamy tu świetnego połączenia lokacji niczym w DS 1. Dodatkowo nie tylko liniowość lokacji ułatwia rozgrywkę, questy również nie są niczym zawiłym. Gra zawsze informuje nas, gdzie i z kim możemy porozmawiać, jeżeli ruszyliśmy questa do przodu. Nie jest to raczej nic na duży minus, po prostu osobiście raczej preferuje te mniej intuicyjne rozwiązania, gdzie jednak trzeba posłuchać co postać powiedziała żeby dobrze poprowadzić zadanie, bez zbędnych i na siłę prowadzących za rączkę jak niedołężnego, znaczników. Szczególnie skoro mówimy o tak liniowej grze. Jako, iż grę przeszedłem 3 razy w celu zdobycia wszystkich zakończeń to muszę wspomnieć, że raczej nie ma tu potencjału na powtarzanie gry nie wiadomo ile razy może być to związane z wspomnianym wcześniej premiowaniem przechodzenia gry z konkretnym setem i w konkretnym stylu, ale jakoś mega tragicznie nie jest. Po tym względem raczej bliżej temu do Sekiro, niż możliwości tworzenia innych buildów jak w DS. Powiedzmy coś pomiędzy. Pomimo wad, polecam tytuł. Do systemu idzie się przyzwyczaić, co nie oznacza, że jest on w pełni dobry, a dla samego faktu bardzo dobrego soulslika warto przejść. Dla mnie osobiście na pewno top 2, a nawet może top 1 soulslików nie będących od studia FromSoftware. Dla jasności nie jest to przypierdalanie się do tytułu dlatego, że nie są to soulsy, a do innego systemu idzie się przyzwyczaić. Studio próbuje czegoś na własną rękę, rozumiem, po prostu wyżej wymienione rzeczy irytują, a nie cieszą.
Steam User 7
Lies of P jest wydaną w 2023r. grą action RPG z jakże popularnego gatunku Souls-Like. Niezwykle wiernie odwzorowuje klasyczną formułę, biorąc pomysły z wielu gier i łącząc je w całkiem zgrabny sposób, przy okazji dodając też parę nowych, bardzo fajnych pomysłów. Feeling walki mocno przypomina gry From Software. Ciosy wchodzą podobnie jak w oryginalnych Soulsowych grach, blokowanie i odbijanie jest bardzo podobnie jak w Sekiro, a backstaby i śmiercionośne ataki na ogłuszonych wrogach wyglądają praktycznie identycznie jak w Dark Souls. Na początku sam się dziwiłem i zastanawiałem jakim cudem twórcy ukradli kod od japońców z From. Im dłużej jednak grałem tym bardziej się do tego przyzwyczajałem, a i zacząłem zauważać nowe, bardzo ciekawe rozwiązania jak rozmontowywanie broni i łączenie ich w różne kombinacje. Wciągnąłem się także w fabułę, która jest bardzo dobra, a główny wątek bardzo rozbudowany i zaskakująco personalny jak na souls-like. Gra nie jest niestety pozbawiona wad, jednak są to głównie problemy natury technicznej, jak glitche czy niedopracowane opisy/problemy z polskim tłumaczeniem. Patrząc jednak na samą optymalizację, to jest ona genialna i chwała twórcom za zrobienie poprawnie działającej gry na premierę w 2023r.
Grę bardzo polecam każdemu wyjadaczowi souls-like'ów. Jako ktoś kto przeszedł wszystkie souls-like'i od From gra nie dostarczyła mi co prawda przesadnie dużego wyzwania, ale łatwa też nie była. Świetne było to, że praktycznie każdy główny boss sprawił mi jakieś wyzwanie na etapie na jakim z nim walczyłem, jednak bossów nad którymi musiałem na prawdę dłużej posiedzieć było zaledwie dwóch/trzech. Same lokacje też nie były przesadnie trudne. To wszystko jednak może się zmienić na NG+, do którego w przyszłości na pewno podejdę. Grę ukończyłem, eksplorując każdy kąt lokacji i pokonując wszystkich możliwych bossów (oprócz 3 minibossów, z którymi nie musimy walczyć) w około 36 godzin.
+ Prawdziwy souls-like - mamy tu trujące bagna i ładną waifu ulepszającą naszą postać
+ Świetne połączenie normalnego głównego wątku fabularnego z typowym dla Souls-ów światem o nieznanej nam na początku historii, którą odkrywamy eksplorując go
+ Ciekawy system moralności, w którym w zależności od tego czy kłamiemy czy nie zmieniają się proporcje człowiek/maszyna naszej postaci
+ 3 różne zakończenia
+ Pełne szczegółów, bardzo ładne i zróżnicowane, kipiące klimatem XIX Europy (a konkretnie to chyba Francji) lokacje
+ Dobre połączenie lokacji, tworzące wiarygodny świat gry
+ Duża ilość wyjątkowego uzbrojenia, które wygląda fajnie i bardzo pasuje do świata gry (jak siekiera strażacka, czy piła do kości)
+ Parowanie w tej grze to bardzo zmyślna kombinacja Bloodborne'a i Sekiro. Niczym w Sekiro mamy zwyczajną gardę i perfekcyjny blok. Ten ostatni blokuje 100% obrażeń, zużywa mało staminy i zmniejsza posturę przeciwnika. Trzymanie zwyczajnej gardy powoduje "prześliźnięcie się" części obrażeń. Jednak dopóki nie otrzymamy bezpośredniego uderzenia możemy je w całości odzyskać. Niczym system Rally w Bloodborne, sparowane obrażenia są odkładane na naszym pasku i atakowanie wrogów powoduje zamianę ich na normalne zdrowie. Co ciekawe perfekcyjny blok również odzyskuje nasze stracone przy parowaniu HP, co idealnie pasuje do systemu walki, gdzie często po kombinacji różnych ataków występują ciosy, których nie możemy zablokować ani uniknąć (oznaczone przez czerwoną poświatę na wrogu)
+ System fable arts, czyli specjalnych ciosów/wzmocnień, które możemy wykonywać tylko gdy mamy niebieską energię, którą to zyskujemy zabijając przeciwników, albo spożywając specjalną miksturę. Urozmaica to system walki, a wiele z tych specjalnych ciosów są bardzo kreatywne i świetnie wyglądają
+ Jeszcze bardziej urozmaicające walkę legion arms, czyli różne rodzaje naszej mechanicznej ręki, pozwalające strzelać pociskami na krótkim dystansie, posiadać tarczę blokującą ciosy czy przyciągać się do wrogów (albo pomniejszych wrogów do nas) specjalną linką. Aby odblokować pełnię ich możliwości, ręce te możemy ulepszać podobnie jak bronie. Bardzo mi to przypominało gadżety shinobi z Sekiro. Można na luzie przejść bez nich grę, jednak całkiem fajnie czasami poużywać takich urozmaicających walkę ułatwiaczy, z których korzystanie mimo wszystko wymaga trochę skilla
+ System rozmontowywania broni na głowice (ostrza) i rękojeści. Ulepszamy głowice w celu zwiększenia bazowych obrażeń. Natomiast za skalowanie obrażeń ze statystykami i animacje walki odpowiada głowica. Oba te elementy mają także różne fable arts. Przyznam, że nie wszystkie kombinacje robią mega dobre wrażenie, niektóre nie mają nawet żadnych kombinacji ataków (mają tylko 1 lekki, 1 ciężki i 1 ładowany atak i żaden z nich nie ma żadnego kontynuującego ciosu). Nie można jednak odmówić tym broniom skuteczności, a sprawdzanie różnych kombinacji i testowanie która z nich się dla nas najlepiej nada jest nawet fajne
+ Podobnie jak w Dark Souls 3 i Elden Ring, istnieje tu system uzupełniania naszych leczących potionów bez potrzeby odpoczywania przy checkpoincie. Jest on jednak lepszy niż w obu tych grach - zyskujemy potion po wykonaniu kilku(chociaż w zasadzie to bardziej kilkunastu) ciosów, ale działa to tylko gdy zużyliśmy wszystkie. Jest to pewna metoda, gwarantująca nam dodatkowy potion i mogąca aktywować się nieskończoną ilość razy, ale tylko gdy jesteśmy w tarapatach i zachowamy zimną krew
+ Dosyć sporo typów normalnych przeciwnik-ów, choć niektórzy są bardzo rzadko używani
+ Liczne, bardzo rozbudowane i wymagające starcia z bossami, każdy główniejszy boss ma wyraźnie zaznaczone 2 fazy i w miarę jak zabieramy jego HP wyraźnie widzimy że rośnie w siłę
+ Wyraźne nawiązania do powieści Pinokio (występowanie postaci jak Lisica i Kot, prowadzący nas świerszcz, nos rosnący pod wpływem kłamstw i wiele innych)
+ Świetny soundtrack składający się z (klasycznie dla souls-like'ów From Software) epickich, orkiestralnych utworów w trakcie walk z bossami i bardziej spokojnych, klimatycznych kawałków lecących w ważnych lokacjach
+ Bardzo dobra jak na souls-like jakość grafiki, choć w paru miejscach widać niedopracowania
+ Jedna z najlepiej zoptymalizowanych gier ostatnich lat, 50-60 FPS na ustawieniach wysokich (i stałe 60FPS na średnich) na średnio budżetowej karcie sprzed 4 lat to spore osiągnięcie. Miałem znacznie większy spadek klatek tylko na drugiej fazie pewnego bossa. Na szczęście zmniejszenie pewnej opcji na czas tej walki zagwarantowało stabilne 60 FPS
+- Bardziej liniowa niż i tak bardzo zamknięte Dark Souls 3. Poszczególne lokacje możemy przechodzić tylko i wyłącznie w bazowej kolejności. Ścieżka do przodu jest cały czas prosta, a wszelkie poboczne odnogi prowadzą tylko do bonusowych pomieszczeń ze skarbami i nie są długie. Personalnie, Dark Souls 3 to moja ulubiona część serii, więc mi to nie przeszkadzało, jednak ktoś kto woli bardziej otwarte podejście do świata gry może być przez to zniechęcony
- Skoro system parry'owania jest taki istotny, to nie wiem dlaczego przeciwnicy nie mają nigdzie wyświetlonego paska postury
- Ulepszenia na ekranie ulepszania zdolności mogłyby być lepiej opisane, w przypadku wielu z nich musiałem wchodzić na wiki, żeby przeczytać ich dokładny opis (możliwe że to wina tłumaczenia)
- Nie jestem pewien czy to wina polskiego tłumaczenia czy jakiś błąd w oryginalnych dialogach, ale w pewnym wątku gdzie musiałem dokonać wyboru, opisy dwóch możliwości były na odwrót i przez to wybrałem opcję, która była przeciwieństwem tego co chciałem
- Zdarzające się w paru walkach z minibossami (tudzież potężniejszymi zwykłymi przeciwnikami) zbugowane uniki w trakcie których nie pokonujemy żadnego dystansu
- Szereg innych potencjalnych glitchy (raz mi się zdarzyło w trakcie backstaba na przeciwniku lewitować w powietrzu i przelecieć w ten sposób nad przepaść, do której wpadłem od razu po skończeniu animacji, innym razem przeclipowałem się przez podłogę w windzie i spadłem w przepaść)
Steam User 11
Nie byłem przygotowany na sztos, którym okazała się gierka.
Gameplay, lore, ilość broniek i gadżetów, a także całokształt przygody miażdżą to i owo.
Bdb.
Steam User 7
Okej czas na wywód dlaczego ta gra to moim zdaniem gra roku
1.Fabuła-Dark fantasy pinokio no kurde to jest bardzo dobre uwielbiam takie klimaty gdzie znane bajki zostają zamienione na ich mroczniejsze wersje (nie liczą filmu z puchatkiem ale o tym zapomnijmy)
2.Otoczenia-Gra wygląda świetnie naprawdę za każdym razem zadziwia mnie piękno miasta Kyrat widoki są cudowne!
3.Muzyka-Autorzy dali siebie naprawdę wszystko i świetnie im wyszło naprawdę najlepszą jak dla mnie i dla wielu jest piosenka feel ponieważ ma świetny klimat i cudownie pasuje do słuchania np. deszczowy dzień
4.Gra-Sama gra jest soulslikiem więc będzie się ginąć bardzo często ale to nic z każdej walki gracz wyciągnie lekcje na plus mogę jeszcze powiedzieć o szybkości gry ponieważ jest ona różna mamy szybkich jak i wolniejszych przeciwników ale łatwo da się dostosować do nich by w później nie sprawiali nam kłopotów
5.Grywalność-Zawsze miałem stabilne 60fps więc na grę nie mogę narzekać również pod tym względem oraz nie napotkałem żadnych bagów
Cóż to moja recenzja Lies of P gry do której będę wracał bardzo często z przyjemnością i mam nadzieje że wielu z was również.
Steam User 9
Dzieło sztuki. Po ograniu demo miałem mieszane uczucia. Czegoś mi brakowało. Może klimatu, może większego stopnia trudności.
To wszystko dostałem w dalszej części gry. Historia upadku miasta Krat jest niesamowita. W pewnym momencie chwyta za serce. A gameplay to po prostu cud, miód, malina. Nawet From Software mogłoby brać lekcje od Round8 Studio. Polecam z całego serducha i czekam na kolejne pozycje tego genialnego zespołu.
Steam User 4
Pisząc w skrócie Lies of P jest produkcją, która czerpie wszystko, co najlepsze od studia FromSoftware ale nie przedstawia tego tworząc kopie tylko modyfikuję na swój sposób, co wg mnie jest genialne.
Gra o Pinokiu to mocno liniowy twór ze świetnym mrocznym klimatem zniszczonego buntem miasta Krat oraz otaczających go okolic. W grze nie da się zgubić. Lokację są bardzo przemyślane, a pomimo swojej liniowości oferują różne sekrety oraz przejścia skracające drogę. Wszystko to przedstawione jest w bardzo ładnej oprawie graficznej oraz dźwiękowej.
Fabuła jest bardzo przyjemna dla gracza. Zachowuje swoją tajemniczość i wiele niedopowiedzeń, które wychodzą na światło dzienne wraz z progresem głównego wątku często zawierając różne zwroty akcji.
Na plus warto zaznaczyć, że aktywności w różnych częściach mapy są oznaczane na teleportach dlatego bardzo łatwo wrócić do określonych NPC lub ich odszukać w przypadku postępu fabuły,
Projekt bossów jest genialny, świetnie wpisują się w charakter świata przedstawionego (są spójni). Poziom trudności walki uważam, że jest dosyć zbalansowany - na początku bossowie nie stawiają dużego oporu ale czym dalej jesteśmy to jest trudniej. Gra potrafi zatrzymać gracza na kilkugodzinną potyczkę z jednym przeciwnikiem. Bardzo często walki zawierają dwie fazy, towarzyszy im świetna muzyka, ciekawy przerywnik filmowy oraz masa efektów specjalnych.
Dla każdej walki / etapu możemy dostosować swoje wyposażenie tak, aby zadawać przeciwnikom większe obrażenia. Gra oferuje mnóstwo ładnie zamodelowanych broni, z którymi możemy eksperymentować na różne sposoby, rękawic, wyposażenia wzmacniającego naszą marionetkę ( przedmioty jednorazowe, pancerze itp.)
W kwestii optymalizacyjnej to chyba jeden z najlepszych tytułów w 2023 roku. Gra chodzi perfekcyjnie bez najmniejszego zająknięcia. Jedyny minus produkcji to DLSS, który rozmywa ostrość obrazu - szczerze pierwszy raz się z takim czyś spotkałem, gdyż jestem fanem tej technologii.
Steam User 2
Despite its easily distinguishable features, A. muscaria is a fungus with several known variations, or subspecies. These subspecies are slightly different, some having yellow or white caps, but are all usually called fly agarics, most often recognizable by their notable white spots. Recent DNA fungi research, however, has shown that some mushrooms called 'fly agaric' are in fact unique species, such as A. persicina (the peach-colored fly agaric).