Lethal Company
Cele
Jesteś umową na zlecenie w firmie. Twoim zadaniem jest zbieranie złomu z opuszczonych, uprzemysłowionych księżyców, aby spełnić normę zysku firmy. Możesz użyć zarobionych pieniędzy, aby podróżować na nowe księżyce z większym ryzykiem i nagrodami – lub kupować eleganckie garnitury i ozdoby do swojego statku. Doświadczaj natury, skanując każde stworzenie, które znajdziesz, aby dodać je do swojego bestiariusza. Badaj cudowną przyrodę i przeszukuj ich opuszczone, stalowe i betonowe podbrzusza. Po prostu nigdy nie przegap normy.
Nie idź sam
Te niebezpieczeństwa polują na bezbronnych i samotnych, a ochrona twojej załogi może być twoją jedyną nadzieją. Możesz kierować swoimi kolegami z załogi ze swojego statku, używając radaru do wskazywania pułapek i korzystając z terminalu statku do zdalnego dostępu do zamkniętych drzwi – lub wszyscy możecie wejść razem. Sklep firmy oferuje wiele przydatnych narzędzi do pracy, w tym latarki, łopaty, krótkofalówki, granaty ogłuszające lub boomboxy.
Pracuj szybko
Rzeczy stają się niebezpieczne w nocy. Komunikuj się z kolegami z załogi, aby przed zbyt późnymi godzinami przewieźć wszystkie cenne rzeczy na statek, starając się nikogo nie zostawiać za sobą.
Steam User 335
Dlaczego warto zakupić tę grę:
-Kolega maszował dzwonek, bo żebrał o pieniądze i pożarła go macka
-Kolega kupił jetpack za 700 i zepsuł w 5 sekund
-Kolega wysadził się piorunem niosąc wysoko metal w trakcie burzy
-Kolega wpadł do przepaści bo myślał, że to droga
-Kolega na starcie wpadł do ruchomych piasków w sytuacji kryzysowej
-Kolega myślał, że ogromny robak go nie zabije
-Kolega nie domyślił się, że inny kolega nie żyje, mimo braku kontaktu przez krótkofalówkę przez ponad 5 minut i prawie umarł
-Kolega postawił zgrzewkę piwa ponad życie
-Kolega wkourwijał pszczoły dla pieniędzy
-Kolega wystrzelił do góry przez piorun na 10 metrów
-Kolega sprzedał nasze ciała, by wyrobić się z deadline'm
-Kolega został przerobiony na kebaba na wynos przez pająka
-Kolega ze strachu przed potworem wpadł na aktywną minę
-Kolega z najcenniejszymi przedmiotami został na planecie, bo myśleliśmy, że nie żyje
-A ja wpadłem pod rakietę bo patrzyłem, czy zabija
Steam User 450
Zbierz ekipe
Wyląduj
Wejdź do środka
Jakis robal zeskakuje ci na twarz i cie dusi nikt nie ma broni wiec umierasz
Grajcie dalej i uciekajcie
Kupcie łopatę
Powtarza sie ta sama sytuacja
Zamiast roblalowi dajesz swojemu 10 razy szpadlem przez łeb i znowu umiera
10/10
Steam User 195
każdy ziom zbiera złom
sprzedaj pralke
sprzedaj łom
podpal kable przetop druty
żeby mieć na nowe buty
Steam User 172
I love selling scrap for pennies risking my life, It's just like real life simulator
Steam User 160
Podczas grania w ten tytuł nauczysz się jednej istotnej rzeczy:
Warto przeczytać umowę zanim ją podpiszesz.
Steam User 86
Poznałem naprawdę dużo wieloosobowych horrorów na Steam. Przemierzałem tę pełną zawodów i łez zażenowania drogę w poszukiwaniu choćby jednej produkcji, której bym nie zwrócił przed upływem dwóch godzin. Tę jedną, która nie byłaby kolejnym sklejonym na kolanie gównem bez pomysłu na siebie i potencjałem na dłuższe granie. Aż w końcu trafiłem na Lethal Company. W końcu mogę jakiś horror polecić. Lethal Company dostarcza mi wszystkiego, czego oczekiwałem od takiej produkcji. Ma pomysł na siebie, rozgrywka jest angażująca i regrywalna, gra jest pełna treści już we wczesnym dostępie i przede wszystkim potrafi straszyć. Większość straszaków, na jakie trafiłem potrafiły jedynie rozśmieszyć, a tu autentycznie są momenty, kiedy można się przestraszyć. Nie wyklucza to też wielu sytuacji, kiedy ze znajomymi lejemy ze śmiechu.
Rozgrywka nie jest jakoś niesamowicie odkrywcza i mam wrażenie, że poniekąd czerpie tu i ówdzie inspiracje, ale łączy elementy na tyle dobrze, że czuć powiew świeżości. Cały zamysł jest prosty. Jesteśmy kosmicznymi złomiarzami, którzy latając od księżyca do księżyca zbierają złom z porzuconych placówek, który później muszą sprzedać swojej firmie, by wyrobić normę. Nie wyrobisz normy, to następuje amogus moment i firma utylizuje cię w kosmos. Zbieranie złomu samo w sobie jest robotą banalną, ale całe wyzwanie leży w tym co znajduje się w tych opuszczonych placówkach i terenach je otaczających. Nie chce tu niczego zdradzać, bo część zabawy w tej grze, to odkrywanie tych zagrożeń. Mogę tylko powiedzieć, że jest ich naprawdę sporo. Od prostych konceptów do tworów rodem z uniwersum SCP.
By lepiej sobie z nimi radzić za zarobione kredyty kupuje się ekwipunek (jak latarki, czy walkie-talkie) i ulepsza statek. I to tyle. Proste ale dzięki już teraz pokaźnemu bestiariuszowi i masie gadżetów, na które można wydawać kredyty, jak i elementowi roguelike (przegrana oznacza tu zaczynanie od początku) gra się w to naprawdę przyjemnie i angażująco.
Dużo jest tu też pomniejszych elementów, które świadczą o tym, że twórca wie co robi i wyciska z tego jak najwięcej. Voice chat na przykład działa genialnie. Wpływa na niego odległość, echo, czy coś co przyczepi się nam do twarzy... Mapy są generowane losowo i posiadają systemy jak światła, wieżyczki, miny, automatyczne drzwi, generatory i inne. Oprawa graficzna stylizowana podobnie jak w Happy's Humble Burger Farm, czy Closing Shift wprowadza w odpowiedni nastrój. Mamy tu też naturalny, niewymuszony podział na role, jakie gra sugeruje mechanikami. Ktoś może zostać na statku i za pomocą konsoli, monitorów i walkie-talkie nadzorować ekipę zbieraczy. Sama ekipa zbieraczy może mieć kogoś do walki, kogoś do transportu złomu, kogoś do komunikacji etc.
Do rzeczy, za dużo literek
Nie jest wybitna sama w sobie, ale na tle innych produkcji z tego gatunku byłbym w stanie ją tak określić. Jeśli twórca będzie ją dalej rozwijać (a jest na to potencjał), to mamy pretendenta do gry wyjątkowej i szalenie popularnej. Jak dla mnie warta swojej obecnej ceny. Idealny balans wywołanych emocji w postaci momentów grozy, strachu i śmiechu. A momenty takie jak chwila, kiedy po drugiej stronie krótkofalówki nikt się już nie odzywa, zapadła noc i desperacko unikając monstrów w ciemności, próbujemy dostać się do statku, by ostatkiem sił zamknąć za sobą drzwi i jako jedyny ocalały opuścić planetę zapadają w pamięć. I tak jak te chwile zapadają w pamięć, tak o tej grze można powiedzieć to samo. Nie jest to kolejna produkcja, o której nie pamiętam po tygodniu.
P.S.
Testowałem ją w pełnym składzie, czyli w 4 osoby. Nie wiem jakie są wrażenia z grania w mniej, ale raczej sugeruję zaopatrzyć się w znajomych dla pełni doznań
Steam User 57
normalna gra
wchodzimy do placówki
kolega znajduje mine
rzuca latarke w mine
wszyscy giniemy
400+ scrap stracony
gra 10/10