Get Even
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
When he awakes in an old abandoned asylum, his sole memory is the attempted rescue of a teenage girl with a bomb strapped to her chest. Everything else is blank. With a strange technology fused to his head – used to read and replay human memory – Black travels into the depths of his own mind. To find the truth of his past. To find the truth of what happened. And to answer two very simple questions:‘Why were you there?’ and, ‘Who was the girl?’
Steam User 37
Po Get Even spodziewałem się chodzonego i delikatnego horroru. Miejscem akcji opuszczony szpital psychiatryczny, telefon w dłoni jako kamera, a jednak dostałem ciekawy wątek fabularny z świetnymi twistami wraz ze znikomymi elementami straszaka, których jest naprawdę mało. Graficznie fajnie, poczucie zaszczucia dzięki świetnej oprawie audio, masa notatek do czytania, które jeszcze bardziej potęgują ten klimat. Mi się gra bardzo podobała, mogę ją śmiało polecić.
Steam User 62
Materiał wideo zawiera kopię Get Even do wygrania:
Świetny dreszczowiec Science Fiction!
Nie da się opisać tej gry nad wyraz dokładnie by ją polecić i jednocześnie uniknąć spoilerów, więc spróbuję zachęcić do zagrania podkreślając najsilniejsze jej elementy, które do każdego fana gatunku dotrzeć bez problemu powinny.
- Wciągająca jak dobry odkurzacz fabuła;
- Świetne rozwiązania mechaniki rozgrywki, urozmaicające ją na tyle, że eksploracja liniowych pomieszczeń wcale nie robi się nużąca;
- Doskonałe udźwiękowienie, które współgra z rozgrywką i tworzy genialną symbiozę między elementami otoczenia, a muzyką Oliviera Deriviere, która potrafi pojawić się nagle dogrywając do szmerów i hałasów środowiska gry;
- Voice-acting na najwyższym poziomie;
- Piękna, choć prosta grafika, swoim klimatem przypominająca mi inny dreszczowiec - Condemned: Criminal Origins, którego duchowym spadkobiercą jest dla mnie Get Even.
Wspaniała rodzima produkcja. Aż uśmiech rośnie na twarzy od ucha do ucha na myśl, że z polskiej kuźni wychodzi tyle dobrych gier.
Steam User 25
PROS:
-Story
-Music
-Voice Acting
CONS:
-Graphic sometimes looks like in prev generation
-Shooting/sneaking is boring after few hours
7/10
Steam User 25
Jestem oczarowana.
Zacznę od oprawy graficznej, która nie powala, ale nadaje grze klimat, dzięki czemu z przyjemnością rozglądałam sie po pomieszczeniach i chłonełam je wzrokiem.
Świetne udźwiękowienie, momentami przyprawiało mnie o ciarki i budowało napięcie.
Zdarzały się momenty kiedy moja postać utykała i musiałam wczytać grę, żeby móc przejść dalej, ale nie wpłynęło to dla mnie na ocenę ogólną.
Są pewne elementy, które nie zostaly dopracowane, jak np. strzelanie, ale akurat dla mnie mogłoby tego w ogóle nie być.
I teraz najlepsze. Fabula. Niesamowita i wciągająca do tego stopnia, że na streamie najwytrwalsi widzowie siedzieli ze mną do 5 rano i nie chcieli żebym kończyła live'a. Snuliśmy własne teorie na temat tego co się wydarzyło. Kiedy już byłam pewna, ze tak. Mam rozwiązanie, ono nagle mi umykało, a cała akcja obracała się o 180 stopni.
Zupełnie niespodziewane zakończenie było tylko zwieńczeniem tych 9 godzin spędzonych przy grze i nie żałuje ani minuty.
Świetna robota!
Steam User 9
Podszedłem do pisania tej recenzji wiedząc jedno – już od dawna nie miałem takiego problemu, żeby odpowiedzieć sobie na najprostsze pytania, na które ten tekst powinien odpowiedzieć. Czy gra mi się podobała? Czy dobrze się bawiłem? Czy mogę ją polecić? Ale skoro jest wyzwanie, to pora stawić mu czoła i wyrównać rachunki z Get Even ;)
Czym w ogóle jest ten tytuł? Symulatorem chodzenia? FPSem? Skradanką? Zerkam sobie do tagów, którymi opisany jest tytuł na Steamie. „Akcja”, „Psychological Horror”, „Mystery”, „Niezależne”, „FPS”, „Thriller”, „Strzelanka”, „Bogata historia”, „Walking Simulator”, „Dramat”, „Great Soundtrack” – to tylko niektóre, bo jest ich jeszcze więcej. I jeżeli wpadliście tu, bo zainteresował Was jeden z nich, to może się okazać, że jednak nie trafiliście pod dobry adres.
Grając, nie czułem potrzeby klasyfikacji tego, z czym przyszło mi się zmierzyć. Trochę tu akcji, trochę skradania – dużo zależy od tego, jaką drogę sami obierzemy. Gdybym miał potraktować fabułę gry jak fabułę filmu, to też uciekałbym się do dość ogólnych stwierdzeń. Znajdziecie tu trochę dramatu, trochę psychologicznego thrillera, szczyptę horroru, a wszystko podlane sosem sci-fi. Czy taka mieszanka się sprawdza? Cóż. Na pewno mogę powiedzieć, że efekt jest ciekawy. Tak samo, jak mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że Get Even sporo zyskuje dzięki temu miszmaszowi gatunków oraz growych i fabularnych konwencji, tak niestety muszę też przyznać, że to twórcze „niezdecydowanie” może do tego tytułu zrazić. Ale po kolei.
Nasz bohater, pan Black otrzymuje zdanie uratowania pewnej dziewczyny z rąk porywaczy. Wszystko idzie na początku zgodnie z planem, ale sprawy dość szybko przybierają zły obrót. Dziewczyna nie żyje, a my trafiamy do tajemniczego szpitala, w którym na polecenie pana, który przedstawia się nam nazwiskiem „Red” mamy dość do tego, kto stoi za wydarzeniami, które doprowadziły do śmierci dziewczyny. Pomoże nam w tym futurystyczne urządzenie, dzięki któremu będziemy w stanie badać nasze wspomnienia związane z wydarzeniami.
To, co zaczyna się jak film akcji, szybko przeradza się w psychologiczny thriller, który z kolei w pewnych sekwencjach ustępuje miejsca horrorowi. To, jak zachowamy się w trakcie wspomnień ma wpływ na dalszą fabułę i jej zakończenie. Choć w zasadzie na każdą misję ruszamy uzbrojeni, to gra mocno premiuje wszelkie „alternatywne rozwiązania”, a więc skradanie się i pokonywanie kolejnych lokacji bez podnoszenia alarmu. Czy daje to satysfakcję? I tak, i nie. System skradania się nie jest jakoś precyzyjnie zaplanowany. Choć telefon, do którego mamy dostęp, w jednym z trybów pokazuje nam zasięg widzenia wrogów i ich ruch, to nie zawsze byłem w stanie stwierdzić, kiedy jestem niewidoczny dla wrogów, a kiedy mogą mnie dostrzec. Byłem np. mocno zdziwiony tym, że żadnej osłony nie dawały mi gęste zarośla, choć po wejściu w nie sam niczego nie widziałem ;)
Dlaczego jeszcze skradanie nie jest fajne? Bo dostajemy do rąk broń, której aż żal nie użyć! I mówię tu zupełnie poważnie. Corner Gun to jedna z najfajniejszych pukawek, jakie przyszło mi wypróbować w świecie gier. Do rękojeści przymocowujemy dowolną broń (pistolet z tłumikiem, karabin, etc.) oraz telefon, dzięki któremu możemy obraz przed sobą oglądać np. w podczerwieni, a podstawową cechą naszej zabawki jest to, że potrafi się „złamać”, dając nam wgląd na to, co czai się za rogiem i umożliwiając prowadzenie ognia, kiedy sami pozostajemy ukryci. Co z tego, skoro skorzystamy z tej broni ledwie w kilku sytuacjach, jeżeli będziemy chcieli doprowadzić do jednego konkretnych zakończeń?
Wspomnienia pana Blacka prowadzą nas powoli do sedna zagadki związanej ze śmiercią dziewczyny, a komentarze naszego zleceniodawcy szybko dają nam do zrozumienia, że wie o całej sprawie o wiele więcej niż my. Mówiąc wprost – czeka Was tu więcej niż jeden zwrot akcji. I choć uważne śledzenie śladów i wskazówek może zdradzić co nieco i przygotować przynajmniej na część niespodzianek, to nie zamierzam zdradzać wiele więcej, bo przyjemniej przeżyć to samemu.
To, co przyciągało mnie najbardziej do tego, żeby do gry wracać, to śledztwo, które prowadzimy. Od samego początku charakter naszego dochodzenia wydaje się dość mocno podejrzany, a im dalej w las, tym dziwniej. Każda wizyta w opuszczonym przez personel, ale wciąż goszczącym pacjentów szpitalu, które służy naszemu zleceniodawcy jako tymczasowa baza i zarazem „więzienie” dla nas przynosiła trochę dreszczy emocji. Pacjenci, z którymi się spotykaliśmy, przynajmniej w części nie należeli do grona pokornych wariatów spędzających czas w swoich celach. Kiedy dodacie do tego niepokojące manekiny rozsiane po całym ośrodku, to łatwo się domyślić, że terapia przeprowadzana w tym przybytku nie była niczym przyjemnym. Szczegóły prześledzicie być może sami, szukając w szpitalu nagrań i notatek.
Tutaj małe wtrącenie. Szukających inspiracji twórców Get Even zapraszam do lektury „Nagiego lunchu” Burroughsa, bo charakterystyczna postać doktora Benwaya nie jest czymś, co ludzie ze studia The Farm 51 wymyślili samodzielnie ;)
Przez 50% czasu, kiedy błąkałem się po wspomnieniach pana Blacka myślałem raczej o tym, że wystawię grze negatywną ocenę. Męczył mnie niezbyt fortunny system skradania, frustrował brak możliwości użycia Corner Guna. Ale potem pojawiały się elementy eksploracji szpitala, które były w moim odczuciu świetne. Nie wspominając już o końcówce gry, którą połknąłem już za jednym posiedzeniem.
Fabularnie to naprawdę świetna przygoda. Umiejętnie myli tropy, ma naprawdę mocny finał. Zaimplementowane elementy gry akcji i skradanki nie udały się jednak twórcom zbyt dobrze. Ostatecznie jednak – może to był tylko kolejny element odwracający naszą uwagę od tego, co nas czeka? Jeżeli szukacie tytułu, w którym wydarzenia pędzą, trafiliście pod zły adres. Macie ochotę na fajną skradankę? Raczej nie będzie to Wasza ulubiona gra. Ręce Was świerzbią i lubicie się pobawić w singlowym FPSie? Raczej odinstalujecie ten tytuł po pierwszym posiedzeniu. Ale jeżeli włączacie Get Even po to, żeby wsiąknąć w dobrze napisany thriller sci-fi, to zapnijcie pasy i bawcie się dobrze.
Steam User 12
Ciekawa historia widziana z perspektywy dwóch bohaterów. Historia z mocnym zakończeniem to główna zaleta. Podobać się może też atmosfera horroru podczas etapów w szpitalu psychiatrycznym. Słabe jest skradanie i strzelanie. Ta zakrzywiona spluwa, do strzelania zza rogu bardziej mi przeszkadzała niż pomagała. Dobre i polskie.
Steam User 8
Z jednej strony mamy:
-Beznadziejną optymalizację(typowy casus Unreal Engine 3/i jego iteracji vs developer bez ogromnego doświadczenia)
-Średnią oprawę graficzną,reklamowaną hucznie wszędzie fotogrametrią- i tak tekstury w zamkniętych otoczeniach potrafią być niezłe,ale kiedy w grę wchodzą modele stworzone już przez programistów,nie jest już tak dobrze,pod wieloma względami wygląda to na grę z wręcz poprzedniej generacji
-Sztywną mechanikę strzelania,uproszczoną jak diabli,gdzie jedynym oryginalnym elementem jest "Corner-Gun",czyli spluwa pozwalająca nam na strzelanie zza rogów i tak dalej(na szczęście nie jest to tylko "gimmick" twórców i jest ona wpisana w fabułę gry...
+...która jest naprawdę bardzo dobra!Początkowy chaos w narracji buduje fajny klimat tajemnicy w okół całej historii,ale scenarzyści nie zapominają jednak o tym by rzucać nam strzępy dowódów na to co na prawdę się w tej fabule dzieje.Zresztą same zakończenie wywraca nam odbiór całości o 180 stopnii.
+Świetny soundtrack - co tu dużo mówić mix symfoniki z elektroniką daje tu naprawdę świetny efekt,ale zdarzą się tu też brzmienia zahaczające o Pop czy nawet Dark Ambient - które wbrew temu co się początkowo wydaje-naprawdę pasują - i również(co ważne) są umiejscowione w sekcjach gry gdy jest to usprawiedliwione fabułą.
Podsumowując:Jest to przypadek poniekąd ciężki,bo mamy z jednej strony grę gameplay-owo trochę przestarzałą i uprosczoną,z grafiką która dużo wymaga od hardware-u a jednocześnie nie zachwyca a z drugiej strony jedną z najciekawszych fabuł w grach ostatnich lat(ostatnia gra która zrobiła tym elementem na mnie równie wielkie wrażenie to SOMA z 2015 roku) którą naprawdę warto odkryć samemu.Myślę,że mogę ją polecić przedewszystkim ludziom,którzy poszukują fajnych doświadczeń a są roczarowani długością i poziomem skomplikowania większości "symulatorów chodzenia" na rynku,bo trzeba wspomnieć,że przejście Get Even to okolo 8-10 godzin,co usprawiedliwa wyższą cenę od podobnych gier z tegoż gatunku,które zazwyczają kończą się przed 3 lub nawet 2 godziną rozrywki.