FlatOut 4: Total Insanity

Giereczka dobra lecz boty starasznie ramują, łagodnie powiem ...
Gra 6/10
Grafika 7/10
Duży plus gra w polskiej wersji jezykowej

Fizyka jazda jest fatalna auto potrafi wyskoczyć na niewidzialnej przeszkodzie 100 m do góry
Grafika jest ok
Styl Jazdy ok
Wyścigi monotonne nudne
Uszkodzenia wizualne tragiczne
Przeciwnicy na derbach zaprogramowanie jedynie po to by nas rozwalić nic nie myślą
Ogólnie grywalne lecz bez podjazdu do poprzednich części :)

Seria FlatOut nie miała lekkiego życia od czasu, kiedy studio BugBear zostało pozbawione do niej praw. Trójka zrobiona przez kompletnie niedoświadczony zespół była niebotycznym gniotem i śmietniskiem obrzucanym negatywnymi recenzjami nawet teraz. FlatOut na lata zapadł się pod ziemię aż do 2017, kiedy to pojawiła się najnowsza i w sumie ostatnia część o podtytule Total Insanity stworzone we współpracy studia Kylotonn i Strategy First. Jako fan pierwszych dwóch części liczyłem, że będzie to powrót w glorii i chwale niemniej bardzo się przeliczyłem.
Stare FlatOuty były bogate w auta wzorowane na ikonach ogólnoświatowej motoryzacji. Ze względów licencyjnych nie było możliwe ściganie się oryginalnymi markami, ale każdorazowo miało się wrażenie, że gdzieś już to auto się widziało. Pierwsza część była bogata w auta stylizowane na stare, głównie sportowe lub cywilne Chevrolety, Dodge’e, Pontiaci. W drugiej części było podobnie, tylko zbiór aut okraszono Fordami i odrobiną japońskiej motoryzacji jak Datsuny czy Hondy. Nie zabrakło również Skyline’a i DeLoreana. FlatOut 4 ma stare auta, ale niczego więcej nie da się o nich powiedzieć. Początkowo jeździ się jakimiś rozpadającymi się trupami, potem pojawiają się wizualnie nowsze auta ale zostały tak zniekształcone i przerobione, że rozpoznanie ich graniczyło z cudem. Dopiero po znalezieniu rozpiski na fanowskiej stronie zauważyłem, że jest tam sporo Chevroletów, Fordów, Volkswagenów, Jeepów a nawet Mercedesów. Ok, są różne auta, niemniej żadne z nich nijak mi się nie wpisuje w definicję gry wyścigowej z elementami derby. Głównym założeniem twórców starych FlatOutów było dodanie aut rozpoznawalnych i ikonicznych, takich, które służą do szybkiej jazdy i przez wzgląd na wiek liczący już wtedy wynoszący dekady nadawałyby się do beztroskiej rozwałki na bezdrożach. W związku z tym mam niemałe wątpliwości, czy Mercedes albo Ford Raptor z 2017 do tego się nadają. Nie wspominając o obecności klasycznych oldtimerów, które do derby pasują jak pięść do nosa.
Model jazdy w starych FlatOutach miał w sobie coś niezwykłego. Pierwsza część wymagała od gracza faktycznej umiejętności sterowania pojazdem, ponieważ różne auta różnie reagowały na różnych nawierzchniach. Każdego auta trzeba było się wyczuć, żeby umieć się nim przemieszczać. Druga część poszła nieco w Burnoutowe klimaty, niemniej dalej trzeba było opanować model jazdy, który mimo że przystępny to nie wybaczał błędów a każda dziwna akcja skutkowała lądowaniem na poboczu, drzewie lub na dachu. FlatOut 4 natomiast ma jeden z najmniej ciekawych modeli jazdy, z jakim było mi dane obcować. Auta zachowują się bardzo nieoczywiście. Są podsterowne lub nadsterowne a jazda po różnych nawierzchniach nie ma większego sensu, bo nie czuć żadnej różnicy między szutrem, błotem a betonem. Dodatkowo jest jeden problem, nie mam pewności czy związany z modelem jazdy, konstrukcją poziomów, czy obiektami na drodze ale bardzo często ni z tego ni z owego moje auto po prostu leciało w powietrze i koziołkowało. Co lepsze, przeglądając recenzje na Steam to inni użytkownicy mieli ten sam problem już wcześniej i dalej nie został on rozwiązany…
Podsumowując, FlatOut 4 jest produkcją bardzo nierówną i widać, że została stworzona bez pomysłu i pasji do motoryzacji. Z technicznego punktu widzenia zawiera ona wszystkie elementy starych części FlatOuta, niemniej brakuje jej duszy. Jest to po prostu gra wyścigowa stylizowana na FlatOuta. Jeśli miałbym ją zdefiniować to określiłbym ją jako jedną z pełnych wersji umieszczanych swego czasu w CD-Action. Kiedyś z redaktorów wyznał, że regularnie umieszczane 3 pełniaki były podzielone na 1 dobry i 2 średniaki i czwarty FlatOut byłby jednym z tych dwóch średniaków. Niby jest, niby jest spoko i można w niego zagrać, ale jak się nie zagra to nic się nie straci. Osobiście podjąłem ryzyko, zagrałem i stwierdziłem, że więcej w niego nie zagram. bo po prostu niczym mnie nie porwał. To byłoby na tyle. Dzięki za uwagę, cześć.

nawet spoko grafika okej

+