Fantasy General 2: Invasion
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Fantasy General II: Invasion is the return of a strategy classic from the 90s! Fight exciting turn-based 3D tactical battles leading a variety of fantasy units, heroes and creatures, level them up and carry them over from one scenario to the next. Vanquish your enemies through a combination of military might, guile and magical prowess. Play through a 33 scenarios campaign, or take it to skirmish, either against the AI or in multiplayer. Or take advantage of the built-In scenario editor to make your own battles. Three hundred years have passed since the Shadow Wars have ravaged Keldonia and the world of Aer, and the struggles of the past have long since faded into legends. In the Highlands of Fareach, Clans of Barbarian warriors have eked out a living in the harsh northern climate, constantly feuding with each other and raiding the wealthier Borderland towns. Fed up with these constant attacks, the Borderland Clans called on the Empire for help – a powerful realm controlling the land from the Scarlett Mountains to Cynehelm Valley and the Hoarwood. The Western Imperial Legion was sent to face the highland raiders, and with the help of the Borderland clans Iseal and Machnar, killed High King Brendan in the battle of Wyrm’s Pass.
Steam User 0
Zastrzeżenie: Jestem starym graczem (pod czterdziestkę), więc moje preferencje mogą różnić się od preferencji młodszych graczy.
Zalety:
Ciekawa fabuła
Przyjemny rozwój postaci
Brak awarii/błędów
Wady:
Surowa krzywa uczenia się (gra oferuje bardzo mało wskazówek)
Ograniczone zasoby nie pozostawiają miejsca na eksperymenty
Wróg otrzymuje nieograniczone zasoby (zwłaszcza manę)
Wróg jest ogólnie zbyt silny
Ruch może stać się nużący
Podsumowanie:
Chciałem polubić tę grę, ale jest zbyt trudna. Inne recenzje zalecają oszczędzanie na scummingu dla lepszych rezultatów; jeśli to jest konieczne, aby w nią grać, gra nie jest dobrze zbalansowana. Bardziej frustrująca niż przyjemna.
Naprawdę chciałem polecić tę grę z powodów nostalgicznych. FG 1 była jedną z moich ulubionych gier w latach 90., kiedy byłem jeszcze nastolatkiem i bardzo się cieszyłem na kontynuację po tak długim czasie.
Jednak po rozegraniu kilku misji i technicznym utknięciu w dolinie Malrics (więcej o tym później) muszę przyznać, że gra nie spełnia moich oczekiwań do tego stopnia, że nie mogę jej już polecić – przynajmniej w obecnym stanie. Podstawa techniczna jest znakomita i generalnie stanowi wyjątkowy klejnot.
Grafika jest po prostu w porządku. Animacje mogłyby być lepsze, a standardowa grafika żołnierzy mogłaby być nieco bardziej bogata, ale jest w porządku. Muzyka zawiera fragmenty oryginalnego motywu i dlatego oddaje nostalgię. Jednak dźwięki ikon poruszających się i walczących armii są po prostu okropne. Zamiast maszerujących w szyku żołnierzy i epickich starć słychać niezidentyfikowane dźwięki, które przypominają mi gniecenie kartki papieru lub przypadkowe chrząknięcia. Momentami jest to bardzo dziwne.
Poza grafiką i dźwiękami, większe problemy można znaleźć w samym mechanizmie gry. Po pewnym czasie okazuje się, że w porównaniu z prawdziwym klejnotem FG1, istnieje kilka poważnych wad. Brak badań i brak 4 różnych generałów z unikalnymi umiejętnościami do wyboru (dobrze pamiętam Calisa, Marcasa, Krella i Mordrę). Brakujące drzewko badań zostało zastąpione ograniczonymi możliwościami ulepszania jednostek poprzez wykorzystanie nowych, rzadkich, dodatkowych zasobów, takich jak broń, zbroje i magia, obok zwykłego złota. Problem polega na tym, że całkowicie niweczy to dotychczasową elastyczność. Bezpośrednie finansowanie niektórych typów jednostek wojskowych złotem umożliwiłoby wcześniejszy dostęp do jednostek, które chcesz włączyć do swojej armii, na przykład ciężkiej kawalerii lub bombowców. Zamiast tego otrzymujesz system, który zmusza cię do ulepszania w zależności od niedoboru wspomnianych unikalnych zasobów. A to już prowadzi do drugiego problemu.
Obecnie występuje żałośnie nieistniejące balansowanie. Wspomniane unikalne zasoby ulepszeń są tak rzadkie, że ledwo możesz ulepszyć kogokolwiek, podczas gdy SI ma stale rosnącą przewagę liczebną, lepszy wybór jednostek i wysokie poziomy doświadczenia. Ponadto jesteś bombardowany decyzjami moralnymi, które prawie wyłącznie stawiają cię w niekorzystnej sytuacji. Obniżają one morale twojej armii, obniżają inne statystyki lub wykluczają cię z grona bohaterów. Nie da się pozbyć wszystkich tych wad bez porzucenia jednostki. Nie jest to jednak możliwe ze względu na wspomniany brak balansu. Unikalne zasoby muszą być częściej umieszczane, podczas gdy decyzje moralne powinny częściej dawać lepszy wynik lub być całkowicie usuwane. W obecnym stanie są one po prostu bezużytecznym balastem.
I wreszcie dochodzimy do ostatniego punktu, który tak mnie dziś rozwścieczył, że moja wcześniejsza niezdecydowana opinia o tej grze zmieniła się w „nie polecam”: problemy techniczne. Sama gra działa bardzo płynnie i stabilnie. Nie doświadczyłem ani jednego zawieszenia.
Jednak gra tworzy uszkodzone, uszkodzone pliki zapisu. Po godzinie gry w Marics Valley chciałem ponownie wczytać stan zapisu (dzięki temu, że nie ma przycisku „cofnij”, który był podstawową funkcją już w 1996 roku i powinien być zaimplementowany w ten sam sposób również dzisiaj!). Oto co się stało: zobaczyłem pustą mapę zamrożoną w fazie rozstawienia, mimo że byłem już w bitwie od kilkunastu tur, a minimapa nadal pokazywała poprzednie pozycje wszystkich jednostek gracza i komputera. Nie działał ani jeden przycisk. Wszystkie automatyczne zapisy i poprzednie ręczne zapisy w tym konkretnym scenariuszu również zostały naruszone, przez co scenariusz ten był dla mnie całkowicie niegrywalny. To praktycznie zakończyło moją małą przygodę z FG2, ponieważ nie mam ochoty zaczynać od nowa i być może ponownie natrafić na ten bałagan.
Ostatnia rzecz do odnotowania: polityka cenowa i zawartość. Stosunek ceny do zawartości jest tutaj wyraźnym obniżeniem w porównaniu z FG1. Oczywiście po 20 latach między obiema grami spodziewam się i akceptuję pewien, a nawet znaczny wzrost cen. Nie akceptuję jednak wysokiej ceny w połączeniu z brakiem zawartości. FG1 oferował więcej osobowości graczy (cztery zupełnie różne),
Steam User 0
Gra oferuje w miarę przemyślaną mechanikę bitew, zróżnicowane jednostki i ciekawą kampanię, która naprawdę potrafi wciągnąć. Decyzje mają znaczenie – zarówno na polu bitwy, jak i w wyborach fabularnych. Klimat przypomina stare, dobre strategie z lat 90.
Polecam fanom gier taktycznych i fantasy – szczególnie jeśli lubisz Heroes of Might & Magic albo Battle for Wesnoth.
Steam User 0
Istnieje taki drobny, informatyczny dowcip, mówiący w skrócie o tym, że programista jest jednakowo zaskoczony, gdy jego kod nie działa, jak wtedy, gdy funkcjonuje bez problemu. A piszę o tym dlatego, że od samego początku Fantasy Generals II przedstawiało się dla mnie właśnie jako taka kombinacja, która zwyczajnie nie ma prawa się udać; bardzo ograniczone możliwości wyboru ścieżki kampanii, nieszczególnie porywająca, przedstawiona w pustych, nie dubbingowanych ściankach tekstu fabuła, relatywnie proste mapy czy brak możliwości wyboru jakiejś nacji, klasy lub chociaż dostosowania wyglądu bohatera… Wyglądało to dla mnie na kolejną, nieudaną próbę podpięcia się pod legendę klasycznych Heroes of Might and Magic, nie oferując przy tym niczego innowacyjnego.
Zacząłem jednak pierwsze batalie i… prawdę mówiąc dalej nic, pozostałem tak samo sceptyczny, jak byłem podczas uruchamiania aplikacji. W pewnym momencie jednak coś zaskoczyło - nie wiem, czy to kwestia zwiększającego się zasobu dostępnych jednostek, wypełniona po brzegi torba z artefaktami czy nagłe odblokowanie kilku drzewek umiejętności dla każdego z kilku herosów, natomiast na pewnym etapie po prostu nie umiałem oderwać się od oferowanego tutaj systemu systemu walki. Chwilę później zaczęło się obiecywanie samemu sobie, że to już ta ostatnia tura, że jeszcze tylko jeden szturm, co finalnie i tak kończyło się odpaleniem następnego scenariusza, by “przynajmniej rozstawić swoje oddziały”, a w rzeczywistości było kolejnym, przeprowadzonym w pełni natarciem.
Porównałbym to trochę do szachów, jednak nie w kontekście złożenia czy kompleksowości, ale pewnej materii różnorodności w bardzo przewidywalnych warunkach. Bo niby każda gra w te królewskie bierki zapowiada się tak samo: król, hetman, specjalne figury oraz pionki, w dodatku zawsze w tej samej konfiguracji startowej. Jednak gdy już zacznie się to wszystko mieszać, dociera do nas taka dawka różnych przemyśleń bądź nieoczywistych rozwiązań, że czas zaczyna płynąć nieubłaganie, a my głowimy się nad tym, co jeszcze można zrobić lepiej. A tutaj przerobiłem już chyba wszystkie scenariusze zdarzeń: od potężnej, miażdżącej ofensywy, przez spokojne, strategiczne starcia, aż po paniczne ucieczki w głębokie lasy, by biegiem dołączyć do desperacko zakupionych najemników i spróbować odwrócić losy potyczki. Are you not entertained?
A co najlepsze, rywalizacja wcale nie jest jakoś szczególnie skomplikowana, gdyż bliżej jej do gry w kamień, papier, nożyce, niż jakiejś złożonej filozofii. Różne typy wojsk służą do odmiennych celów - opancerzone mają za zadanie przyjmować ciosy, atakujące flankować oraz celować w słabe punkty, łucznicy prowadzą ostrzał z oddali, a konnica wyprowadza szybkie szturmy i wraca na bezpieczne pola. Oczywiście w praktyce jest to dużo bardziej złożone, gdyż na przykład formacje dystansowe posiadają obronny ostrzał, piechota kiepsko radzi sobie z włócznikami, a plutony oblężnicze czy latające mieszają dodatkowo w balansie, nie wspominając o fortecach, magii bądź ukształtowaniu terenu, natomiast podgląd strat i czytelne infografiki pomagają łatwo podejmować właściwe decyzje, niezależnie od komplikacji na polu bitwy.
Dla mnie ogromną zaletą jest również opcjonalny tryb ironman, który nie pozwala na swobodne wczytywanie i zapisywanie gry, a także usuwa bezpowrotnie całą kampanię, gdy zginie którakolwiek z naszych głównych postaci. W połączeniu z dość wymagającym, długotrwałym i momentami niewdzięcznym systemem ulepszania poborowych, na który składa się nie tylko koszt złota, ale również z trudem zdobywane, specjalne zasoby, człowiek zaczyna naprawdę dogłębnie badać każdy postawiony krok i rozmyślać, czy warto ryzykować wypuszczenie doświadczonych wojaków prosto w serce konfliktu, czy może lepiej przydzielić im znacznie bezpieczniejsze zadania. Sama rozgrywka jest jednak na tyle zróżnicowana, że gdy po raz pierwszy straciłem zapis, bynajmniej nie poddałem się, a zamiast tego zacząłem wszystko od nowa, wyciągając wnioski i stosując lepsze taktyki.
Graficznie natomiast jest jak najbardziej przyzwoicie i trudno się do czegoś poważnie doczepić, ale przecież nie o widoki tutaj chodzi. Nie zastaniecie tu zatem żadnych dynamicznych zbliżeń, filmowych kadrów czy widocznych uszkodzeń i ran pośród rannych kombatantów, natomiast całość jest jak najbardziej przejrzysta, pełna kolorów i raczej przyjemna dla oka. Oczywiście nie brakuje też baśniowej stylistyki rodem z fantasy, rozwiązań z kategorii mgły wojny czy innych, znanych z branży standardów ukazywania gier strategicznych, a heksagonalność projektu przywodzi na myśl takie tytuły jak Civilization, zwłaszcza biorąc pod uwagę dużo działań na terenach zajętych przez zabudowania, które wydają się być wręcz żywcem wyjęte z serii o rozwoju technologicznym ludzkości.
Jeśli brzmi to wszystko zbyt pięknie, aby było prawdziwe, to zdradzę też co w produkcji bolało mnie do samego końca, a mianowicie przebieg większości misji oraz męczące zarządzanie armią. Cała historia dostępna w podstawce jest bowiem długa i wymagająca, zatem choć nie dziwi mnie prostota większości celów polegająca na bieganiu z jednego punktu mapy do drugiego, to nie dodanie zadań polegających stricte na eskorcie, obronie punktu bądź walce w ograniczonym składzie stanowczo odbiło się na ilości czerpanej z gry satysfakcji. Taki rozkład celów nie byłby zresztą taki zły, gdyby nie tragiczna, nieprzemyślana logistyka; każda dowodzona przez nas ekipa(a możemy ich mieć nawet ponad czterdzieści), musi być OSOBNO rozstawiona przed startem, a następnie JEDNA PO DRUGIEJ przesuwana po planszy podczas gry, więc brak zbiorowego ruchu czy automatycznych tras poza walką, to w tym przypadku naprawdę istna tragedia.
Bez wątpienia jest to zatem tytuł niepozbawiony wad i będący niejako przybudówką do głównej konstrukcji jaką jest walka, co spycha w pewien sposób resztę elementów na drugi tor. Ostatecznie wszystko zależy więc od Waszego nastawienia do gamingowej holistyczności - w przypadku gdy angażujące prowadzenie wojen w pełni wystarczy Wam do szczęścia, bez wątpienia warto się nad tym pochylić, gdyż w połączeniu z całą resztą dostajemy naprawdę dobry, pełny tytuł. A jeśli oczekujecie zachwytu na każdym polu, to wtedy możecie, choć oczywiście nie musicie się rozczarować, gdyż fantazjowanie o byciu generałem, zupełnie jak w prawdziwym życiu, zawsze wiąże się z pewnymi wyrzeczeniami, które według mnie, zdecydowanie warto w tym przypadku znosić.
Steam User 0
Ta oficjalna Dwojka bardziej przypomina "Civilization IV" niz oryginalnego "Fantasy Generala". Szkoda, ze nie ma polskiej wersji, ale rozdawali za darmo to wzialem. Na tyle przyjemnie sie gra, ze chyba ukoncze cala kampanie :)
Ukonczenie gry zajelo mi 49 godz. Wyszly 4 DLC. Poczekam na jakas sensowna promocje, bo pozostal niedosyt...
Steam User 2
Fantasy General II to przyjemny tytuł z gatunku gier strategiczno-taktycznych (turowa), nowa odsłona klasycznego tytułu w świecie fantasy, przenosząca gracza do mrocznych czasów wojen, walczących ze sobą nieustraszonych klanów Keldonii – w którym to wcielacie się w młodego dowódcę armii starającego się zdominować na polu bitwy pozostałe klany na swojej drodze. To krwawa przygoda w której to podejmowane przez was decyzje będą miały niejednokrotnie kluczowe znaczenie na jej przebieg.
Nie jest to tytuł dla każdego to pewne, jego specyficzna struktura rozgrywki zbliżona jest bardziej ku oryginalnemu tytułowi z lat 90, aniżeli bardziej rozbudowanym „współczesnym” growym produkcją jakie wypuszczane są obecnie. Co w dużej mierze może z czasem nużyć powtarzalnością, minimalizmem rozbudowy/rozwoju oraz niezbyt uczciwą konfrontacją ze znacznie przewyższającym na każdym kroku gracza - przeciwnikiem. Waszym zadaniem jako dowódcy będzie przemieszczanie się z jednego terenu do drugiego, eliminacja przeciwnika, rozbudowa wojska (w tym ulepszenia), przemieszczenie do kolejnego miejsca mapy – i tak w kółko. Początkowo zabawa jest przyjemna jednakże po 2-3 misji w której robicie to samo, zaczyna powiewać nudą – chodź przeciwnik potrafi dopiec wam za skórę, to z drugiej strony jeżeli spodziewacie się tu czegoś więcej aniżeli taktyczno-turowej rąbanki z doklejonym wątkiem fabularnym, to możecie być zawiedzeni.
Ta sama przypadłość dotyczyła poprzedniego tytułu twórców Warhammer 40,000: Gladius - Relics of War, jeżeli graliście to wiecie że te dwa tytuły nie różną się wielce od siebie – a ich struktura przypomina bardziej „planszową” spokojną, stołową batalię jednostek, aniżeli coś bardziej ekscytującego (ale to moje zdanie). Dlatego też nie zdziwi nikogo fakt że te wie produkcie są dosyć często rozdawane za darmo, gdyż ich zainteresowanie jest niezwykle małe – gracze wolą wybierać tytuły jak Age of Wonders III i temu podobne, które bardziej angażują w rozgrywkę aniżeli wyżej opisane. Cóż tak to już jest. Na zakończenie podkreślę tylko że nie jest ona złą gra, lecz też nie jest to „coś” na co rzucicie się w pierwszej kolejności, widząc na rynku znacznie atrakcyjniejsze growe pozycje.
Zachęcam wszystkich do obserwacji kuratora, by na bieżąco otrzymywać świeże informacje o nowo zrecenzowanych tytułach.
Steam User 0
hello
Czy jakieś spolszczenie do tej gry istnieje lub jest w planach ??
Steam User 0
Świetna gra dla wielbicieli strategii turowych. Polecam.