Silence
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Fade to Silence takes players into a frozen, post-apocalyptic world where defying nature’s threats and enemies is key. A compelling mix of a puzzling story, a constant strife for resources, balancing short term needs versus your long term goals, and a tense, atmospheric mood makes this game a unique survival adventure.
Steam User 24
Recenzja NEUTRALNA.
KŁAMSTWO!
Fade to Silence to piękny kłamca. Zachęca tymi lodowymi krajobrazami, zbudowanymi z cieni potworami, otwartym światem i survivalowymi mechanikami, by nas złapać w swoją sieć za wysoką stawkę, bo umówmy się - cenią siebie dość wysoko. W dodatku nie spostrzeżemy się od razu, że coś tu nie gra. Miną spokojnie ze 2 godziny, aby już nie można było zwrócić gry, albo co gorsza, będzie się chciało ją dokończyć, choć będziemy mieć non stop uczucie straty czasu. Tak było ze mną.
PUSTE PUSTKOWIA
Z początku zaczynamy z nikim. Nie mamy pod sobą ludzi, nie mamy obozu, zaczynamy jak w każdym survivalu - chodząc to tu, to tam i zbierając patyki. Normalna sprawa. W dodatku jak wśród rozrzuconych śmieci znajdziemy coś zupełnie innego to nas to cieszy, mimo że nie wiemy do czego to służy. Mamy też dużo pól do zbierania surowców, ale choć ich potrzebujemy, to nie mając ludzi w obozie tak naprawdę bezsensu jest je zbierać samemu. Więc zaznaczamy teren, ale z początku nie wiemy po co. Jest co prawda bogaty samouczek, do poczytania, ale dla mnie był praktycznie nieprzydatny. Chciałam wiedzieć, gdzie znaleźć ludzi do obozu, a nie kolejną porcję patyków.
Z czasem odkrywamy kolejne rejony mapy i wtedy orientujemy się, że miejsc jest naprawdę dużo. Po przeczesaniu doszczętnie pierwszego terytorium, gdzie nic ciekawego nas nie czeka, w końcu odkrywamy nadzieję na więcej. No i dostałam... więcej patyków. Potwory nadal te same, tylko kolor czasem zielonkawy zamiast czerwonego. W śmieciach nadal nic ciekawego nie ma, a poruszanie się saniami z psami było tak upierdliwe i niedopracowane, że wolałam w większości czasu poruszać się pieszo. Walka słaba, a nasi towarzysze okropnie głupi.
COŚ DOBREGO?
Oczywiście jest tu kilka fajnych elementów, zarządzanie i budowanie obozu, klimat, a w głosie Inner Voice który nam towarzyszy jestem wręcz zakochana. Krajobrazy tak zrobione, ze mróz czułam niemal na swojej skórze. Tym bardziej jestem zła, że wydano taki pół produkt. Ilość opcji jest adekwatna do dema, a tu jakby jedynie powiększono mapę, aby nie skończyć dema za szybko. Czuję się oszukana i rozżalona, bo dobrze było mi w tym mroźnym świecie, lubiłam go przemierzać, lubiłam odkrywać przeszłość i słuchać filozoficznych tekstów Inner voice. Gameplay strasznie nużący zniszczył tą grę, ale jakby tak go rozłożyć na 2 godzinki tygodniowo, to może nawet dawać fun.
Steam User 21
Grałam niewiele, ale mogę powiedzieć, że gra wciąga. Ma fajny klimat. Bohater jak zwykle walczy z przeciwnościami losu ale tu trzeba zdobyć wszystko by przeżyć: drewno na opał, jedzenie, drewno na strzały. rośliny na medykamenty a nawet metal, z którego można zrobić miecz lub siekierę. Głównie eksploruje świat i szukam zdobyczy, zwłaszcza jedzenia bo głód sprawia, że szybko umierasz. Ten świat nie jest dla mięczaków! Co do walki to niestety ja na razie mam tylko pochodnie i łuk więc mogę zmierzyć się tylko z jednym przeciwnikiem. Łuk oszczędzam na łowy, bo tu zdobywanie jedzenia i ognia jest priorytetem. Nie ma jak na razie stada wilków i przestępców. na których można by się obłowić. Jesteś tylko ty i cała masa śniegu. Czasem w oddali przemyka piękny jeleń, którego chętnie byś schrupał. Jak nie miałam łuku to widziałam je często a jak go zdobyłam to jakby jelenie zwąchały sprawę. Człowiek zawsze ma pod wiatr. :) No i są oczywiście wrogowie ale tacy nieźle spaczeni - jakieś Pluje i inne stwory. Niestety mają nade mną sporą przewagę a do tego dochodzi klimat i zawieje śnieżne, które dają mocno w kość. A jednak jakoś ma się ochotę wleźć znów w ten świat i mimo mrozu szukać czegokolwiek do przeżycia. Myślę, że ta gra mnie pozytywnie zaskoczy czego i Wam życzę.
Steam User 8
Niewiele survivalu, walki całkowicie przeciętne, budowanie na doczepkę, nieporywające zbieractwo, nikłe zarysowanie fabularne... Choć ten wstęp raczej nie zachęca, mimo wszystko gra jest poskładana w dającą się przejść, a może nawet polubić, całość.
~~~~~~~~~
Opis składowych
Survival (4/10): środowiskowo naszym przeciwnikiem jest głód i mróz - dla naszej postaci całkowicie niegroźne, co najwyżej spowalniające; troszeczkę trzeba się postarać, by wykarmić obóz. Ogółem karczujemy drzewa (drewno), polujemy na jelenie (mięso, skóry) i machamy kilofem (metale), które pozwolą nam zjeść, ubrać się i uzbroić, zaopatrzyć w mikstury oraz stawiać budynki. Samej sztuki przetrwania jest w tym wszystkim bardzo niewiele, naprawdę trzeba się postarać by zginąć z głodu czy zimna.
Crafting (7/10): pierwsze kroki - jest co robić, po ubraniu pierwszego zestawu (po 30 min - łuk, kilof, siekiera, miecz, zbroja, futro, sakiewki, szama, butelki leczenia, pochodnia) już tylko podnosimy poziomy; te same przedmioty z inną cyfrą na ikonce, niemniej przez całą grę nieustannie coś rozwijamy, tak że plus.
Items (3/10): tutaj duży nie-plus, bo choć wytwarzamy sporo, przedmiotów jest bardzo mało, jedynie udają różnorodność; wymienione wyżej przedmioty to cała gama, nie poznajemy niczego nowego. Od połowy gry przestałem przeczesywać pomniejsze skrzynki/sakwy, bo nie ma to sensu, w środku nic nie ma.
Base bulding (3/10): domki, warsztaty, palisada i maszyny obronne, raz stawiamy i do widzenia. W teorii trzeba powstrzymywać ataki, w praktyce meh...
Fight (5/10): zaledwie kilka potworów, na każdego jest bardzo prosty patent. Przez pierwszą część gry będzie ciekawie, parę razy da się zginąć, później już tylko rutyna.
Story (3/10): jakaś fabuła jest, przekazywana szczątkowo, ostatecznie szkoda gadać. Spotykane postacie też jakąś tam historię mają, ale nie ma sensu wnikać. Wątek fabularny mieści się na kartce A4, dwustronnie zapisanej gdy wliczymy wszystkie wątki poboczne.
Environment (-200/10): szalejące tornada i opady samochodów - dobrze się bawisz? A to masz tornado, zrób objazd lub wróć do bazy, bo przejmujemy ten teren. Wkurzające, całkowicie pod względem grywalności zbędne, w dodatku zbugowane dla zwiększenie doznań. Śnieżyce wyszły, te dwa potworki całkowity koszmar.
Permadeath (0/10): z założenia miały być dostępne 3 wskrzeszenia, po nich ostateczna śmierć i restart gry z nowymi umiejętnościami postaci (umiejętności można odblokować wyłącznie po resetującej mapę 'permanentnej śmierci'). W praktyce mamy tych wskrzeszeń spokojnie z 15 (zdobywa się je z czasem), co całkowicie wystarcza do przejścia gry trzy razy. Kiedy zatem czas na śmierć bez powrotu (wykorzystanie tych 3-15 wskrzeszeń) i zdobycie zablokowanych modyfikatorów? Nawet nie miałem okazji odczytać co dają, a jest ich tam bodajże kilkanaście... Zresztą, nie wyobrażam sobie startować od nowa po kilku, kilkunastu godzinach rozgrywki. Nietrafiony całkowicie pomysł.
~~~~~~~~~
Podsumowanie:
Wszystkie składniki wciągającej produkcji w Fade to Silence uda się znaleźć, jednak ich jakość jest co najwyżej średnia. Mnie do przodu popychała gra na czas - przyjmowałem wszystkich sprzymierzeńców i podstawowe zasoby się szybko wyczerpywały, przez co trzeba było się spiąć. Mimo iż od początku wiadomo co jest za każdym rogiem, zwiedziłem całą mapę i przejąłem wszystkie tereny. Tutaj kryje się największy minus gry, w pierwszej godzinie gry będziecie robić dokładnie to samo co w ostatniej - te same potwory, te same przeszkody, to samo wyposażenie (z inną cyfrą...), jednakże jak się uprzeć, potrafi wciągnąć.
W sumie trudno określić czym ta produkcja się w ogólnym rozrachunku stała, wrzucono tutaj z różnym powodzeniem elementy kilku gatunków, jednakże ostatecznie idzie znaleźć w rozgrywce cel, który nas przy grze zatrzyma. Wydane 35 zł, które dałem za grę w dniu premiery, raczej za stracone nie uznaję. Gdy traficie okazję lub podobnie jak ja jesteście na głodzie survivali i możecie przymknąć oko na pewne aspekty, idzie spędzić parę dobrych godzin przy grze.
Plusy:
+ graficznie trzyma poziom, śnieg się fajnie ugniata
+ potwory są różnorodne
+ świat jest w miarę duży
+ gra na czas pozwala zapomnieć o niedoróbkach
+ crafting
+ system podświetlający aktywne przedmioty
Minusy:
- muzycznie tylko poprawnie, jęki potworów znikąd zamiast budować napięcie denerwują
- mała liczebność i duża schematyczność potworów
- po czasie, walka
- tornado i "opad żelastwa"
- teoretycznie przewidziana na wiele podejść, a przechodzi się na raz
- liczba przedmiotów (po prawdzie mamy tylko miecz, łuk, zbroję i buteleczkę życia z numerami I, II, III)
- brak "rare itemów" i skrytek
- co-op na doczepkę
- crashe, bugi, dająca się odczuć niskobudżetowość i przedwczesna premiera gry
- chciałoby się więcej, mocno niewykorzystany potencjał
- rozczarowująca końcówka
Ogółem 6/10, fani gatunku mogą dać pół oczka wyżej.
~~~~~~~~~
~~~~~~~~~
SPRAWY TECHNICZNE
Bugs/crashes: błędów jest masa takich typowo programistycznych (nie przewidziano wielu scenariuszy i gra głupieje), crashe mniej więcej 1 na godzinę, aczkolwiek jakoś specjalnie tego nie odczułem. W grze mamy autosave, więc więcej niż minutę gry nie stracimy, pozycje przedmiotów, dropy są zachowane, restart jest w miarę szybki. Oczywiście nie powinno tego być, ale idzie przeżyć.
System requirements: i5-4570 3,2 GHz, GTX 660 Ti 2 GB, 8 GB RAM 1666 MHz, rozdzielczość 1680x1050 pozwoliło na granie na ustawieniach ULTRA z utrzymaniem stabilnych 30+ fps-ów.
Jest język polski (napisy).
Steam User 8
Napiszę tak:
-Grafika - super - wymagane tylko lekkie poprawki w niektórych miejscach
-Dźwięk - fajny - ale wymaga poprawego bo się czasami przycina i glitchuje
-Klimat - MEGA jak dla mnie, tylko dorzucić dobrą historię i będzie elegancko
-Napisy i język - przerywnikowi temu np. początkowemu brakuje napisów, a poza tym niektóre z kwestii NPCtów są nie przetłumaczone, jeśli ktoś zna angielski jak ja na przykład to ok ale i tak jest to irytujące skoro kupiłem grę po polsku, dlatego tutaj też parę kwestii do poprawy
-Poziom trudności - dla kogoś kto gra pierwszy raz to KOSZMAR, dałem spróbować paru znajomym i sobie to jedno albo dwa życia schodzą na znalezienie podstawowych surowców żeby zrobić coś na absolutnie podstawowym poziomie, potwory są bardzo silne i bardzo liczne można by to nazwać taki dark souls o survivalu ale z jednej strony to dobrze jeśli się lubi wyzwania (graliśmy już w survivale czyli mniej więcej znamy temat)
-System craftingu i osady - o ile system craftingu działa w miarę ok tak system osady wymaga jeszcze bardzo wielu poprawek i pracy bo narazie jest on bardzo toporny, mało intuicyjny, a npc który czasem ma wyznaczone jakieś zadanie, materiały i wszystko na tacy i powinien coś zrobić, ma to w dupie i sobie stoi i nic nie robi.
Ogólnie gra bardzo ciekawa, taki powiew świeżości jeśli chodzi o survival ale jeszcze trzeba w nią włożyć naprawdę wiele pracy.
Steam User 3
Na początek jak wejdziecie w manu budowy (tab w osadzie) nie jest wprawdzie rozbudowane, ale na początku można to przeoczyć: chaty i palisady można edytować i rozbudować zawsze to dodatkowa zabawa zwłaszcza jak się na palisadzie zamontuje skorpiona lub katapultę i dobuduje parę wież. Przynajmniej osada lepiej wygląda.
Gra wciąga, choć jest mocno niedoceniana. Szkoda tylko, że nie można odblokować głównego drzewka inaczej jak umierając. Oczarował mnie przede wszystkim klimat bardzo ciężki i depresyjny. Fabuła całkiem niezła. Nie wiem czemu, ale miałem skojarzenia z grą Deadspace zakończenie do przewidzenia, ale mimo to i tak na plus najprawdopodobniej zagram jeszcze kiedyś, żeby sprawdzić czy pojawi się jakieś zakończenie jeśli nie ukończę quicktime eventu (najprawdopodobniej wszystko się zapętli, ale i tak sprawdzę. Gdyby była jeszcze bardziej rozbudowana, ale niestety z jakiegoś powodu gra miała bardzo pod górkę.
Steam User 2
Polecam. Gra jest klimatyczna. Jest dużo ciekawych elementów połączonych w jednej grze. Walka i przetrwanie są trudne.
Steam User 2
Gra wydaje się być bardzo fajna ale mam crash za crashem więc nie da się grać.