DOOM: The Dark Ages
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
DOOM: The Dark Ages to jednoosobowa strzelanka akcji stanowiąca prequel uznanych tytułów DOOM (2016) oraz DOOM Eternal. Wciel się w DOOM Slayera, legendarnego zabójcę demonów walczącego bez końca przeciw Piekłu. Poznaj niesamowitą filmową historię pochodzenia gniewu DOOM Slayera już w 2025 r.
Steam User 39
Ta gra to totalne kino najlepsza odsłona DOOM gameplay jest niesamowity i dynamiczny fabuła genialna muzyka też jest świetna, gra roku oby, jest to jedna z lepszych gier w jakie zagrałem KOCHAM DOOM'A 100/10 polecam zagrać gra warta te 300 zł
Steam User 22
1 level into the game, and I already know I won't regret this purchase, absolute peak of a game
Remember kids, money is temporary, but DOOM is ETERNAL
Edit some time after release: It's okay, but get it on a sale. Eternal and especially 2016 are way better and more worth their respective prices.
Steam User 11
ID SOFTWARE!!! 🔥
Nie wiem, co brali w id Software, ale dajcie to samo xD. Doom: The Dark Ages to brutalna i chora jazda jak w Eternal czy wersji z 2016 roku, ale teraz przerzuca Slayera w średniowieczne piekło i robi to lepiej, niż ktokolwiek miał prawo się spodziewać.
Nowe settingi – stare dobre tempo:
Zamiast futurystycznych laboratoriów i Marsa dostajemy mroczne zamczyska, plugawe katakumby i ponure wioski pełne demonów. Tempo rozgrywki to wciąż DOOM Mobilność Slayera może i została lekko ograniczona przez cięższą zbroję, ale w zamian mamy brutalniejsze animacje, więcej wagi w starciach.
Bronie to czysty rozp***dol:
Każda z nich ma wyraźny ciężar i cel – czujesz moc w każdym strzale. Młot gromu działa jako broń zarówno ofensywna, jak i kontrolująca tłum. Balista i kusze dają dużą precyzję na średnim dystansie, a klasyczna strzelba – choć w nowej, „średniowiecznej” wersji – wciąż sprawdza się w walce wręcz.
Nowością są elementy oblężeniowe – np. katapulta jako narzędzie wsparcia lub rozbijania cięższych przeciwników. Nie są to tylko gadżety – każda broń ma swoje zastosowanie i zmusza gracza do adaptacji.
System walki został dobrze zbalansowany – mniej mobilności niż w Eternal, ale większy nacisk na pozycjonowanie, czas reakcji i zarządzanie arsenałem.
Przeciwnicy to solidny krok naprzód względem poprzednich części.
Demony w The Dark Ages są bardziej agresywne, lepiej reagują na działania gracza i częściej atakują w zorganizowanych grupach. Nawet podstawowe jednostki potrafią zaskoczyć.
Wielu przeciwników ma nowe wzorce ataku, a część z nich korzysta z uzbrojenia stylizowanego na epokę – tarcze, kolczaste łańcuchy, broń dystansowa z dawnych czasów. Niektóre potwory mają pancerze, które trzeba rozbić odpowiednią bronią lub uderzyć w słaby punkt, co dodaje walkom głębi.
Bossowie są zróżnicowani i bardziej wymagający niż wcześniej – często zmuszają do zmiany stylu gry i pełnego wykorzystania arsenału. Widać duży nacisk na unikalny design – zarówno wizualnie, jak i mechanicznie.
Wrogowie są nie tylko przeszkodą, ale też częścią rytmu walki.
Każdy typ przeciwnika ma wyraźną rolę – jedni wymuszają mobilność, inni naciskają z bliska, jeszcze inni pełnią funkcję wsparcia. System walki zyskuje dzięki temu na dynamice i wymaga więcej planowania niż bezmyślnego biegania.
Lore jest bardziej wyeksponowane, ale nienachalne.
Świat The Dark Ages ma wyraźnie zarysowaną historię — pełną rytuałów, upadłych królestw i dawnej wojny z piekłem. Jest więcej narracji niż w DOOM Eternal, ale nie wybija z rytmu rozgrywki.
Informacje podawane są głównie przez otoczenie, opcjonalne zapisy i przerywniki — nie spowalniają akcji, ale pomagają lepiej zrozumieć, skąd wziął się ten świat i kim właściwie jest Slayer w tym kontekście.
Nie trzeba się w to zagłębiać, ale warto – klimat zyskuje.
PODSUMOWANIE:
DOOM: The Dark Ages to udana ewolucja serii - mienia setting i tempo, ale zachowuje fundamenty rozgrywki. Walka jest brutalna i satysfakcjonująca, bronie mają realną moc i zastosowanie, a przeciwnicy zmuszają do myślenia i szybkich reakcji.
Mroczniejszy klimat, średniowieczny styl i dobrze podany lore nadają całości nową tożsamość, ale bez zdradzania korzeni. To nadal DOOM – tylko inaczej. Bardziej surowo, bardziej świadomie zaprojektowanie, ale wciąż intensywnie.
dla mnie wręcz 11/10 może sentyment bo gra jest zemną od dobrych 20lat
Problemy / Minusy które zauważyłem
Największym minusem może być nieco wolniejsze tempo względem DOOM Eternal. Dla graczy, którzy lubili supermobilność, dashe i granie „w powietrzu” – nowy styl może początkowo wydawać się zbyt ciężki i ograniczony.
Zdarzają się lekkie spadki płynności w większych bitwach, a niektóre animacje egzekucji powtarzają się zbyt często. Sztuczna inteligencja wrogów, choć generalnie lepsza, czasem się gubi w zamkniętych pomieszczeniach.
Narracja, choć ciekawa, miejscami bywa zbyt skrótowa — niektóre wątki są tylko zasygnalizowane i mogą zostawić niedosyt.
Steam User 8
DOOM + tarcza + średniowiecze = brutalna poezja
Nie wiem, kto dał Slayerowi tarczę, ale zasługuje na medal i wolny dzień od piekła. Demony latają, ja się śmieję, a tarcza wraca jak bumerang z ADHD.
Klimat mroczny, muzyka tłusta, rozwałka boska. Najlepszy DOOM według mnie z nowych, a gram od czasów, gdy kompy miały dźwięk jak odkurzacz.
9/10, krucjata trwa.
Steam User 57
DOOM: The Dark Ages
"Galaktyka Kurvix znowu została opanowana przez złych kosmitów, pokonać ich może tylko załoga gwiezdnego patrolu na czele której, stoi KAPITAN BOMBA"
NAPIERDALAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAĆ!
W tej części zamiast futurystycznych baz i portali do piekła, otrzymujemy gotyckie fortece i średniowieczne miasta zniszczone przez demoniczne armie.
Doom Slayer w tej odsłonie nie tylko strzela a walczy młotem, korzysta z tarczy-piły i opanowuje technikę parowania ciosów. Walka jest brutalna, płynna i bardziej kontaktowa niż w Doom'ie Eternal, nie skaczemy w około tylko przemy przed siebie jak czołg.
Ta część jest inna od eternala w taki sposób jak eternal był inny od doom'a szesnastki (wszystkie 3 są świetne na swój sposób).
Bronie wydają się ciężkie i stworzone do siania rozpierdolu.
Nowości jak Reaver Chainshot (mieszanka kiścienia i strzelby) czy jazda na cybernetycznym smoku uzbrojonym w karabiny, sprawiają, że każda misja zaskakuje tempem i widowiskowością. To wciąż stary Doom (nawet HUD zrobili w starym stylu), ale teraz z większym naciskiem na taktykę i kontrolę tłumu, kto by pomyślał że dodanie parowania będzie tak zajebiste.
Gra łączy znaną, uzależniającą rozgrywkę z zupełnie nową stylistyką i mechanikami, soundtrack całkiem całkiem, fabuła też ok. To brutalny, bezkompromisowy FPS, który nie boi się eksperymentować. Na minus wymuszony ray tracing, czas ładowania, trochę gorsze animacje glory kill niż w poprzedniej części i cena.
Ogółem Polecam!
P.S.
Czy tylko ja mam tak najebane we łbie aby nastawiać budzik na 2 w nocy żeby ograć grę na premierę?
Steam User 5
Kolejna zajebista część, jedynie cena za duża więc lepiej czekać na promocje, ale polecanko
Steam User 6
Doom Eternal w moim odczuciu to najlepsza odsłona serii. W pewien sposób wyznaczył on poziom, który mówił ile powinienem oczekiwać od następnej części. Jak jest w przypadku The Dark Ages?
To zależy od tego jakie cechy Dooma cenimy najbardziej. W Eternalu najbardziej uwielbiałem quake'owe podejście do poruszania się i walki. Trzeba było pozostać w ciągłym ruchu żeby przetrwać, szczególnie na wyższych poziomach trudności. Nabieranie biegłości w tego typu tańcu śmierci było szalenie nagradzające po wielu godzinach rozgrywki. Można było odnieść wrażenie, że gra stwarzała warunki, żeby w pełni wykorzystywać możliwości jakie daje gra na myszce i klawiaturze. W The Dark Ages walka została w pewien sposób napisana na nowo - starcia są bezpośrednie i zmuszają nas, abyśmy wskakiwali w samo ich centrum. Zamiast dash'ów mamy parowanie tarczą, zamiast podwójnego skoku mamy sprint, a zamiast wysokiej mobilności płynącej z platformowej rozgrywki mamy Slayera tanka, który samym tąpnięciem z wysokości potrafi ubić całe zastępy pomniejszych demonów. Starcia zdecydowanie należą do widowiskowych, nie można tu również zarzucić braku dynamiki, jednak odniosłem wrażenie, że szybko stawały się one dla mnie zbyt powtarzalne (dodam, że grałem na koszmarnym poziomie trudności, bez żadnych modyfikatorów).
Sytuacji nie poprawiał fakt, że mapy w grze mają bardziej otwarty charakter i są bardziej rozległe, co w połączeniu z "przyziemnym" charakterem poruszania się Slayera i całą masą jednakowych znajdziek szybko zaczynało nużyć, a ten schemat ciągnął się przez resztę gry. Oprócz tego w grze mamy minigierki w postaci latania smokiem i chodzenia wielkim mechem Atlanem, których mogłoby nie być wcale. Proste i niepotrzebne wypełnienia rozgrywki, których nie chce się przechodzić ponownie, a które jako kolejne przyczyniają się do nużącej rozgrywki. Jeśli chodzi o fabułę to jest ona naprawdę taka sobie i wychodzi ona bardzo mizernie na tle Eternala, a polski dubbing woła o pomstę do nieba - na ten moment nie ma możliwości ustawienia angielskiego głosu i polskich napisów.
W chwili pisania tej recenzji mam 24h na zegarze, a w ten czas zdążyłem ukończyć grę, zebrać wszystkie znajdźki i zrobić każde wyzwanie - nie licząc tego, w którym grę trzeba przejść na Ultrakoszmarze, w którym to mamy tylko jedno życie na całą grę. Czeka mnie jeszcze jedno przejście, tym razem z modyfikatorami poziomu trudności jednak przez nużący charakter niektórych elementów rozgrywki nie sądzę, aby tych przejść miało być więcej. Wizualnie gra prezentuje się zacnie i ma znakomitą wydajność.
Podsumowując.
Uważam, że The Dark Ages to kolejny Doom warty ogrania, aczkolwiek bez fajerwerków jak w przypadku Eternal i trzeba liczyć się z tym, że w trakcie gry kilka rzeczy może pozostawiać niesmak i niedosyt. Gdybym miał wybierać ponownie czy kupować na premierę to raczej wstrzymałbym się aż gra nieco stanieje. Tym bardziej, że uważam to za jednorazowe doświadczenie na dwadzieścia parę godzin. Na ten moment mam jednak ochotę ponownie wrócić do Doom Eternal