Divinity: Original Sin
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Gather your party and get ready for a new, back-to-the-roots RPG adventure! Discuss your decisions with companions; fight foes in turn-based combat; explore an open world and interact with everything and everyone you see. Join up with a friend to play online in co-op and make your own adventures with the powerful RPG toolkit. In Divinity: Original Sin you take on the role of a young Source Hunter: your job is to rid the world of those who use the foulest of magics. When you embark on what should have been a routine murder investigation, you suddenly find yourself in the middle of a plot that will rattle the very fabric of time. Divinity: Original Sin is a game that gives you a lot of freedom and plenty of gameplay mechanics to use or abuse. The game's epic story may drive you toward your ultimate end-goal, but how you get there is entirely up to you. Or up to you and a friend, because Divinity: Original Sin can be played completely cooperatively, and features both online and local drop-in/drop-out multiplayer. Great adventures become even greater when shared with a trusted comrade-in-arms!
Steam User 77
Gra się bardzo podobnie do Baldurs Gate. Dużo czytania, dużo chodzenia. Brak wskazników gdzie iść, żeby skończyć misje. Wszystko trzeba przeczytać (często wielokrotnie). Pełno ksiażek, dużo opisów. Masę razy gubiłem się i nie wiedziałem właściwie co robić, czesc questow nie wiem jak skonczyc bo trzeba cos wydedukowac na co jestem zbyt glupi. :) Gra jest olbrzymia. Mija okolo 10 godzina gry a ja jestem jeszcze w poczatkowym miescie gadajac z kotami i kurami bawiac sie swietnie, wlamujac sie do kazdego mieszkania i kradnac wszystko co sie tylko da. Polecam.
Steam User 40
Gra super na dwie osoby, przy czym można grać też niezależnie od obecności drugiego gracza (np farmić craft jak mu się nie chce grać :p ). Wówczas kontoluje się wszystkie postaci jak w singlu. Ale polecam na dwie, bo kłótnie nad zlecanymi questami są bezcenne ;) Rozmawiać z samym sobą nie jest tak fajnie :p
Podoba mi się do tej pory (12 lev):
- niezależność; gra nie jest sztampowa robiona na jedno kopyto od czasów bg, jest powiewem świeżości w crpg
- system magii (szkoły i ich czary zrobione identycznie jak szkoły walki i ich skille, nikt nie jest pokrzywdzony)
- system charakteru postaci zrobiony na wielu suwakach przeciwnych postaw (bieguny ostrożny-śmiały, pragmatyk-romantyk itp), z których ma się korzyści (przewaga pragmatyka np bonus do craftu, romantyka bodajże do charyzmy, itd). Punkty w suwakach zarabia się konsekwentnym odgrywaniem (dialogi, decyzje, kłótnie)
- rzemiosło; bardzo rozwinięte, fajnie się je odkrywa bez patrzenia w internety. Daje w miarę realne korzyści.
- humor (nie za dużo, w sam raz)
- dwa sloty na towarzyszy i cała ich baza do wyboru (nie korzystam, wolę fabularne npce, też są)
- walka oczywiście turowa, ale taką lubię (fallout, shadowrun)
- kombinacje czarów (ogień z olejem/oparami, woda z prądem/chłodem itp), które oddziałują na otoczenie (efekty od żywiołów, np spowolnienie, zatrucie, podpalenie, wychłodzenie, zamrożenie itd). Co więcej, okolice mobów bardzo często zawierają otoczenie które można wykorzystać: beczki oleju, wody, skrzynie do rzucania itp)
- kreator (nie korzystam, ale doceniam)
- w pełni customizalne profesje postaci (żadnych magów nie mogących nosić zbroi czy machać toporem)
- dosyć przystępny dziennik, prócz questów gromadzący też przepisy, dialogi...)
- oznaczalna mapa
- szybka podróż między odkrytymi portalami
- rezurekt nieuatomatyczny, leczenie tak samo
- dużo broni do wyboru
Pewnie by się jeszcze coś znalazło. Właściwie nie postrzegałam tej gry jako wyjątkowej, póki nie wypisałam ile rzeczy jest w niej fajnych. O_o Fabuła? Obleci. ;) Nie jest na razie jakaś zaskakująca, choć polega na stopniowym odkrywaniu (nie że od samego początku szykujemy się na arcydemona).
A wady? też są, rzecz jasna. Jednak nie jestem czepialską. Można by parę rzeczy ulepszyć, są to jednak drobniejsze szczegóły. Typu... brak nazw portali mapie "świata" (mapa się zmienia). Mało sterowalna kamera (wąski kąt). Trzyrundowe podnoszenie się jak poślizgniesz się na lodzie. Tego typu rzeczy, które przy dobrej zabawie jestem skłonna po prostu tolerować. Ale wiem, że są.
Steam User 51
Godny następca Baludra i Neverwintera. Grafika stoi na dobrym poziomie, ale co jest najważniejsze gra czerpie pełnymi garściami z prekursorów. W trybie eksploracji wszystko dzieje się w czasie rzeczywistym, ale po przejściu w tryb walki gramy z podziałem na tury starannie kalkulując potrzebne punkty akcji i planując strategię. Na uwagę zasługuje system interakcji z otoczeniem, gdzie możemy na przykład przenieść skrzynię, czy położyć się na stole do tortur!
Steam User 16
Gra, w której możesz gadać ze zwierzętami. Serio. Świat gry jest zwyczajnym fantasy, z większą domieszką żywiołaków oraz samej mocy żywiołów, acz bez elfów i krasnoludów, ale jeden pijany imp się znalazł. Rozgrywka jest bardzo, ale to bardzo przyjemna - sam turowy system walki polegający na punktach akcji daje ogromne możliwości przez brak heksów czy kwadratów - na polu bitwy możemy chodzić w każdą stronę, niemalże każdy obiekt może posłużyć jako tarcza lub pułapka. Zarządzanie ekwipunkiem i postacią jest dobrze przemyślane - nie da się wszystkich dobrych rzeczy na siebie nałożyć, a poleganie na jednym atucie często nie wychodzi na dobre. Co z tego, że jestem bardzo zręczny, skoro percepcja leży i nie mogę nawet trafić przeciwnika? Kolejny plus tej gry to dialogi, które są jak soczysta gruszka lub ulubiony cukierek (czyli w sumie wszystkie słodycze, byleby nie gorzka czekolada). Nie stronią od gradu synonimów, a także są bardzo dobrze skonstruowane, szczególnie gdy gra się tutaj dwoma głównymi bohaterami naraz. To samo mogę powiedzieć o zadaniach. Nie ma tam żadnego prowadzenia za rączkę, wszystkiego trzeba się domyślić, a niektóre wybory mogą zależeć od naszego nastawienia na świat! Jedynymi minusami są konwencjonalna fabuła i brak większych decyzji, które mają swoje konsekwencje w przyszłości.
Gra wyśmienita. 9,5/10 :D
Steam User 22
Gra jak najbardziej na propsie. Mimo, że pograłem kilka godzin, to muszę stwierdzić, że klimat czuć od samego początku. Aż się łezka w oku kręci, gdy przyszły wspomnienia jak za dziecka się grało w starsze poprzedniczki Divine Divinity i Beyond Divinity.
Jeśli chodzi o optymalizację, to u mnie na budżetowym sprzęcie (AMD X4 B65 BE, 4GB RAM, RADEON HD 5770) chodzi płynnie (ok. 40 - 60 fps) na ultra, przy czym grafika zachwyca.
Jeszcze została mi jedna rzecz do sprawdzenia, a mianowicie tryb kooperacji - ale mam nadzieję, że również będę zachwycony.
Jak najbardziej polecam!
Steam User 22
Nigdy nie mogłem się zmusić, żeby przejść zagrać dłużej niż kilka godzin w Baldura. Jednocześnie inne RPGi raziły miałkimi i powtarzalnymi zadaniami. Divinity to prawdziwie oldschoolowy RPG, z nowoczesną oprawą i kilkoma rozwiązaniami sprawiającymi, że jest nie jest toporny jak Wrota Baldura. Tworzymy dwójkę głównych bohaterów. Później do swej drużyny będziemy mogli dołączyć innych bohaterów. To co mnie pozytywnie zaskoczyło, to dialogi pomiędzy bohaterami. Czasem mamy możliwość wyboru opcji dialogowych co określa cechy charakteru naszych postaci (i daje różne bonusy), a w przypadku różnicy zdań w kluczowych decyzjach pozostają nam tylko: papier, kamień, nożyce. Dialogi w grze są świetne. Ważne, żeby jedna z głównych postaci miała możliwość rozmowy ze zwierzętami. To otwiera wiele nowych dróg.
W dzienniku mamy podział na zadania i pod każdym zadaniem mamy wypisane wszystkie fragmenty z dziennka dotyczącego tego zadania. Samemu trzeba wydedukować, gdzie trzeba pójść dalej, ale nie musimy wertować całego dziennika w poszukiwaniu jednej zagubionej informacji.
Crafting w grze jest nieco chaotyczny, bo trzeba zapamiętać co z czym można połączyć, żeby zadziałało. Co prawda w dzienniku mamy wszystkie przeczytane przepisy, ale nie ma informacji, czy dana broń już zostało przez nas ulepszona.
Rozwój postaci przypomina trochę ten znany z D&D, ale broń zadaje tu normalne, a nie "kostkowe" obrażenia. Ogólnie: bardzo mi się podoba.
Walka. Turowe starcia są świetne. Każdy z bohaterów ma w turze określoną liczbą Punktów Akcji, którą może wykorzystać na przemieszczanie, atakowanie, używanie zaklęć czy używanie ekwipunku. Nic nie stoi na przeszkodzie by skończyć turę przed zużyciem wszystkich punktów i tym samym mieć ich więcej w następnej turze. Starcia oferują różne taktyki: strzał grotem tworzącym chmurę pary, a następnie użycie magiem błyskawicy, żeby ogłuszyć wszystkich wrogów stojących w chmurze albo zniszczenie stojącej beczki oleju, by spowolnić wrogów, a następnie podpalić? Czemu nie. Opcji taktycznych jest mnóstwo. Jedyny problem: Parę razy przez animację zdarzyło mi się, że zamiast kliknąć we wroga, kliknąłem koło niego, co spowodowało stratę tury. W grze jest parę drobnych bugów, ale nie przeszkadzają w rozgrywce. Sountrack jest bardzo przyjemny. Możliwa jest zabawa w co-opie, ale nie miałem możliwości sprawdzić jak działa.
Na koniec pochwalę się moją drużyną:
Obieżyświat - połączenie łucznika i maga. Potrafi przywoływać pająki, leczyć, strzelać i zna się na rzemiośle.
Tropicielka - łucznik. Dzięki różnym strzałem specjalnym potrafi zamrażać, spowalniać, zatruwać i wiele więcej, a to wszystko z dystansu.
Mag - Zna się na wszelkiej magii żywiołów Leczy, ogłusza, podpala, teleportuje przyzywa pająki i żywiołaki.
Wojowniczka - Główny tank. Zadaje duże obrażenia, ale ma tylko jedną umiejętność do wykorzystania na dystans.
Podsumowując: Divinity jest najlepszym RPGiem, w którym prowadzimy drużynę w jakiego grałem. <3
Steam User 23
Na samym początku warto zaznaczyć iż grę ufundowali fani zespołu Larian. Za 1 mln € dostaliśmy najlepszego RPG roku i jedną z najlepszych gier Kickstarterowych. Która zje liniowego Dragon Aga Inkwizycję na sniadanie.
Głównym motorem zabawy jest oczywiście główny wątek fabularny. Gracz - lub gracze, o czym za chwilę - wciela się w role dwójki Łowców Żródła, czyli przedstawicieli organizacji będącej lokalnym połączeniem inkwizycji i biura śledczego. Do miasta Cyseal przybywamy, aby rozwikłać pewną zagadkę kryminalną, oczywiście nie wiedząc nic ani o ofiarach, ani sprawcach, ani też motywach. Mało tego, gra w żaden sposób nie podpowiada nam co mamy zrobić. Jest miasto, są mieszkańcy, jest sprawa. A teraz radź sobie detektywie. Na pewno srodze zawiedzeni będą wszyscy miłośnicy strzałek, markerów i innych podobnych ułatwień - tutaj ich nie ma.
Na dobrą sprawę poza dziennikiem, którego zapisy czasami mogą nam coś lekko zasugerować, całej reszty dowiadujemy się samodzielnie - z rozmów, badania różnych miejsc, czy ze znajdowanych zapisków. Divinity zmusza nas jak za dawnych lat do uważnego śledzenia dialogów oraz zapamiętywania i łączenia różnorodnych informacji. Tym bardziej, że nawet część zadań pobocznych jest ze sobą powiązana i umiejętność kojarzenia wielce ułatwia zabawę.
Divinity: Original Sin stoi na absolutnie mistrzowskim poziomie. Wśród nich na czoło wysuwa się genialny, turowy system walki, oparty na punktach akcji, które przeznaczamy na poruszanie się oraz na używanie umiejętności naszej maksymalnie czteroosobowej drużyny. Jego najważniejszym elementem jest interakcja pomiędzy żywiołami, do których przynależą szkoły magii i różnego rodzaju przedmiotami oraz powierzchniami, jakie możemy wytworzyć w grze. Możecie np. stworzyć kałużę wody, a następnie ją zamrozić, sprawiając, iż przeciwnicy się na niej poślizgną i stracą w ten sposób możliwość działania na kilka tur. Możecie tę samą kałużę potraktować piorunem i ogłuszyć stojące w niej postacie, albo osuszyć ją kulą ognią powodując, iż uniesie się dym ograniczający pole widzenia. Możecie oblać wroga trucizną, a następnie ją podpalić, wywołując małą eksplozję oraz obrażenia od ognia, a jeśli przeciwnik zastosuje podobny manewr na którejś z waszej postaci, to możecie wyczarować deszcz i ugasić w ten sposób palącego się towarzysza. Ale uważajcie, tym samym spowodujecie, iż ubrania waszych bohaterów namokną i będą bardziej podatni na obrażenia od elektryczności (ale na szczęście to samo dotyczy też przeciwników). A może by tak przeteleportować stojącą niedaleko beczkę oleju na głowy wrogów, rozlewając go w ich okolicy, podpalić utworzoną w ten sposób kałużę, a następnie wysłać w ich kierunku wielką kulę, która podchwyci ogień, zapali się i przetoczy po przeciwnikach? Ogrom możliwości stworzonych przez tego typu interakcje jest wręcz niewiarygodny i będziecie musieli szybko nauczyć się jak je wykorzystać, bo w trakcie gry jest sporo walk, które maksymalnie przetestują wasze umiejętności taktycznego myślenia, a nawet z pozoru łatwa potyczka może czasem wymknąć się spod kontroli. Dodajmy do tego system linii wzroku, wpływ statystyk na celność zadawanych ciosów, czy siłę używanych czarów, a także możliwość okrążania wrogów czy zadawania im przerażająco skutecznych obrażeń w plecy, wymagających odpowiedniego pozycjonowania i otrzymamy system walki, który można nazwać tylko jednym słowem: kompletny. Studio Larian stworzyło mechanikę bitew, która obecnie nie ma sobie równych na PC-towym rynku, a powiedziałbym wręcz, że nawet gry z gatunku strategicznych RPG-ów mogą czuć się zawstydzone tak perfekcyjnie zaprojektowanym i zrealizowanym systemem walki.
Równie wielką swobodę będziecie mieli w rozwiązywaniu dostępnych w grze zadań. Wiele z nich można wykonać na kilka sposobów, wiele z nich wykorzystuje właśnie tę niezwykłą interakcję ze światem gry i podejrzewam, że wiele z nich zmusi was do poszukania podpowiedzi w internecie, bo do ich rozwiązania nie poprowadzi was strzałka na środku ekranu, a raczej baczna obserwacja otoczenia, trochę cierpliwości i pomyślunku. Bywa, że jest to trochę frustrujące, bo Original Sin to gra o bardzo otwartej strukturze i czasem można się poczuć trochę zagubionym w jej naprawdę sporym świecie. Polecam wtedy następujące rozwiązanie: nie bójcie się odkrywać tej niezwykłej krainy, rozwiązanie danego questa na pewno gdzieś się w niej znajdzie, a nawet jeśli nie wykonacie jakiegoś pobocznego zadania, to świat się przecież nie zawali.
Nie mogę też nie wspomnieć o systemie kooperacji, który od początku był jedną z głównych cech tego tytułu. Otóż w grze jest w sumie dwóch głównych bohaterów i na początku zabawy tworzymy nie jedną, a dwie postacie. Gdy bawimy się w pojedynkę, kontrolujemy obie, ale można też bawić się z drugą żywą osoba, która wtedy obejmuje sterowanie nad drugim bohaterem lub bohaterką. Tryb ten jest wręcz stworzony z myślą o grze fabularnej. W trakcie rozmów z postaciami niezależnymi każda z osób może wyrazić swoje zdanie, a jeśli np. się w czymś nie zgadzacie, to o wyborze ścieżki dialogowej zadecyduje minigra oparta na zabawie "kamień, nożyce, papier". Co ważne, w samej grze obydwie osoby nie muszą cały czas trzymać się blisko siebie - nie ma problemu w tym, aby odejść od siebie na większą odległość i robić to, na co ma się ochotę. Nie trzeba dodawać, iż dodaje to grze zupełnie nową gamę możliwości. Dlaczego by nie zagadać jakiegoś sklepikarza, a w tym czasie druga osoba okrada go za plecami, albo dlaczego nie zaatakować grupy wrogów z dwóch stron jednocześnie? Możliwości jest sporo, ale niestety taki pomysł na tryb kooperacji trochę kuleje w zabawie w pojedynkę, bo nasza uwaga naturalnie skupia się na jednej z dwóch głównych postaci, a drugą traktujemy troszkę po macoszemu. Nie pomagają w tym nawet okazjonalne dialogi pomiędzy głównymi bohaterami związane z wydarzeniami, jakich jesteśmy świadkiem. Na szczęście jest to dosyć mały problem, na który szybko przestajemy zwracać uwagę. Większy kłopot może się pojawić w sytuacji, gdy nadamy naszemu towarzyszowi własną, zupełnie losową inteligencję, która może sprawić, iż niektóre zadania potoczą się nie po naszej myśli. Dlatego moim zdaniem najlepiej od razu ją wyłączyć (na szczęście jest taka możliwość) i samemu podejmować wszystkie decyzje.
Mówiąc krótko: gra jest piękna. Styl artystyczny zastosowany przez studio Larian idealnie pasuje do klimatów średniowiecznego fantasy, w jakich rozgrywa się ten tytuł. Znajdziecie tu soczyste kolory, świetne modele postaci, płynne animacje ataków i znakomicie zaprojektowane efekty czarów, a także kapitalne udźwiękowienie i zapadającą w pamięć muzykę. Pod tym względem po prostu nie ma się do czego przyczepić nota będzie maksymalna.
Na gram.pl mozna już grę dostac za 58 zł grzechem jest jej nie kupić.
26.09.2014 ukazło się spolszczenie do gry i jest bardzo dobre.Miłej gry w naszym rodzimym jezyku.
Grafika 10/10
Dźwięk 10/10
Gameplay 10/10 za to iż jest bardzo wymagajacy. Dawno już w zadnym RPG nie zapisywałem kluczowych informacji na kartce