Divinity: Original Sin
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Gather your party and get ready for a new, back-to-the-roots RPG adventure! Discuss your decisions with companions; fight foes in turn-based combat; explore an open world and interact with everything and everyone you see. Join up with a friend to play online in co-op and make your own adventures with the powerful RPG toolkit. In Divinity: Original Sin you take on the role of a young Source Hunter: your job is to rid the world of those who use the foulest of magics. When you embark on what should have been a routine murder investigation, you suddenly find yourself in the middle of a plot that will rattle the very fabric of time. Divinity: Original Sin is a game that gives you a lot of freedom and plenty of gameplay mechanics to use or abuse. The game's epic story may drive you toward your ultimate end-goal, but how you get there is entirely up to you. Or up to you and a friend, because Divinity: Original Sin can be played completely cooperatively, and features both online and local drop-in/drop-out multiplayer. Great adventures become even greater when shared with a trusted comrade-in-arms!
Steam User 78
Gra się bardzo podobnie do Baldurs Gate. Dużo czytania, dużo chodzenia. Brak wskazników gdzie iść, żeby skończyć misje. Wszystko trzeba przeczytać (często wielokrotnie). Pełno ksiażek, dużo opisów. Masę razy gubiłem się i nie wiedziałem właściwie co robić, czesc questow nie wiem jak skonczyc bo trzeba cos wydedukowac na co jestem zbyt glupi. :) Gra jest olbrzymia. Mija okolo 10 godzina gry a ja jestem jeszcze w poczatkowym miescie gadajac z kotami i kurami bawiac sie swietnie, wlamujac sie do kazdego mieszkania i kradnac wszystko co sie tylko da. Polecam.
Steam User 41
Gra super na dwie osoby, przy czym można grać też niezależnie od obecności drugiego gracza (np farmić craft jak mu się nie chce grać :p ). Wówczas kontoluje się wszystkie postaci jak w singlu. Ale polecam na dwie, bo kłótnie nad zlecanymi questami są bezcenne ;) Rozmawiać z samym sobą nie jest tak fajnie :p
Podoba mi się do tej pory (12 lev):
- niezależność; gra nie jest sztampowa robiona na jedno kopyto od czasów bg, jest powiewem świeżości w crpg
- system magii (szkoły i ich czary zrobione identycznie jak szkoły walki i ich skille, nikt nie jest pokrzywdzony)
- system charakteru postaci zrobiony na wielu suwakach przeciwnych postaw (bieguny ostrożny-śmiały, pragmatyk-romantyk itp), z których ma się korzyści (przewaga pragmatyka np bonus do craftu, romantyka bodajże do charyzmy, itd). Punkty w suwakach zarabia się konsekwentnym odgrywaniem (dialogi, decyzje, kłótnie)
- rzemiosło; bardzo rozwinięte, fajnie się je odkrywa bez patrzenia w internety. Daje w miarę realne korzyści.
- humor (nie za dużo, w sam raz)
- dwa sloty na towarzyszy i cała ich baza do wyboru (nie korzystam, wolę fabularne npce, też są)
- walka oczywiście turowa, ale taką lubię (fallout, shadowrun)
- kombinacje czarów (ogień z olejem/oparami, woda z prądem/chłodem itp), które oddziałują na otoczenie (efekty od żywiołów, np spowolnienie, zatrucie, podpalenie, wychłodzenie, zamrożenie itd). Co więcej, okolice mobów bardzo często zawierają otoczenie które można wykorzystać: beczki oleju, wody, skrzynie do rzucania itp)
- kreator (nie korzystam, ale doceniam)
- w pełni customizalne profesje postaci (żadnych magów nie mogących nosić zbroi czy machać toporem)
- dosyć przystępny dziennik, prócz questów gromadzący też przepisy, dialogi...)
- oznaczalna mapa
- szybka podróż między odkrytymi portalami
- rezurekt nieuatomatyczny, leczenie tak samo
- dużo broni do wyboru
Pewnie by się jeszcze coś znalazło. Właściwie nie postrzegałam tej gry jako wyjątkowej, póki nie wypisałam ile rzeczy jest w niej fajnych. O_o Fabuła? Obleci. ;) Nie jest na razie jakaś zaskakująca, choć polega na stopniowym odkrywaniu (nie że od samego początku szykujemy się na arcydemona).
A wady? też są, rzecz jasna. Jednak nie jestem czepialską. Można by parę rzeczy ulepszyć, są to jednak drobniejsze szczegóły. Typu... brak nazw portali mapie "świata" (mapa się zmienia). Mało sterowalna kamera (wąski kąt). Trzyrundowe podnoszenie się jak poślizgniesz się na lodzie. Tego typu rzeczy, które przy dobrej zabawie jestem skłonna po prostu tolerować. Ale wiem, że są.
Steam User 52
Godny następca Baludra i Neverwintera. Grafika stoi na dobrym poziomie, ale co jest najważniejsze gra czerpie pełnymi garściami z prekursorów. W trybie eksploracji wszystko dzieje się w czasie rzeczywistym, ale po przejściu w tryb walki gramy z podziałem na tury starannie kalkulując potrzebne punkty akcji i planując strategię. Na uwagę zasługuje system interakcji z otoczeniem, gdzie możemy na przykład przenieść skrzynię, czy położyć się na stole do tortur!
Steam User 16
Gra, w której możesz gadać ze zwierzętami. Serio. Świat gry jest zwyczajnym fantasy, z większą domieszką żywiołaków oraz samej mocy żywiołów, acz bez elfów i krasnoludów, ale jeden pijany imp się znalazł. Rozgrywka jest bardzo, ale to bardzo przyjemna - sam turowy system walki polegający na punktach akcji daje ogromne możliwości przez brak heksów czy kwadratów - na polu bitwy możemy chodzić w każdą stronę, niemalże każdy obiekt może posłużyć jako tarcza lub pułapka. Zarządzanie ekwipunkiem i postacią jest dobrze przemyślane - nie da się wszystkich dobrych rzeczy na siebie nałożyć, a poleganie na jednym atucie często nie wychodzi na dobre. Co z tego, że jestem bardzo zręczny, skoro percepcja leży i nie mogę nawet trafić przeciwnika? Kolejny plus tej gry to dialogi, które są jak soczysta gruszka lub ulubiony cukierek (czyli w sumie wszystkie słodycze, byleby nie gorzka czekolada). Nie stronią od gradu synonimów, a także są bardzo dobrze skonstruowane, szczególnie gdy gra się tutaj dwoma głównymi bohaterami naraz. To samo mogę powiedzieć o zadaniach. Nie ma tam żadnego prowadzenia za rączkę, wszystkiego trzeba się domyślić, a niektóre wybory mogą zależeć od naszego nastawienia na świat! Jedynymi minusami są konwencjonalna fabuła i brak większych decyzji, które mają swoje konsekwencje w przyszłości.
Gra wyśmienita. 9,5/10 :D
Steam User 22
Gra jak najbardziej na propsie. Mimo, że pograłem kilka godzin, to muszę stwierdzić, że klimat czuć od samego początku. Aż się łezka w oku kręci, gdy przyszły wspomnienia jak za dziecka się grało w starsze poprzedniczki Divine Divinity i Beyond Divinity.
Jeśli chodzi o optymalizację, to u mnie na budżetowym sprzęcie (AMD X4 B65 BE, 4GB RAM, RADEON HD 5770) chodzi płynnie (ok. 40 - 60 fps) na ultra, przy czym grafika zachwyca.
Jeszcze została mi jedna rzecz do sprawdzenia, a mianowicie tryb kooperacji - ale mam nadzieję, że również będę zachwycony.
Jak najbardziej polecam!
Steam User 22
Nigdy nie mogłem się zmusić, żeby przejść zagrać dłużej niż kilka godzin w Baldura. Jednocześnie inne RPGi raziły miałkimi i powtarzalnymi zadaniami. Divinity to prawdziwie oldschoolowy RPG, z nowoczesną oprawą i kilkoma rozwiązaniami sprawiającymi, że jest nie jest toporny jak Wrota Baldura. Tworzymy dwójkę głównych bohaterów. Później do swej drużyny będziemy mogli dołączyć innych bohaterów. To co mnie pozytywnie zaskoczyło, to dialogi pomiędzy bohaterami. Czasem mamy możliwość wyboru opcji dialogowych co określa cechy charakteru naszych postaci (i daje różne bonusy), a w przypadku różnicy zdań w kluczowych decyzjach pozostają nam tylko: papier, kamień, nożyce. Dialogi w grze są świetne. Ważne, żeby jedna z głównych postaci miała możliwość rozmowy ze zwierzętami. To otwiera wiele nowych dróg.
W dzienniku mamy podział na zadania i pod każdym zadaniem mamy wypisane wszystkie fragmenty z dziennka dotyczącego tego zadania. Samemu trzeba wydedukować, gdzie trzeba pójść dalej, ale nie musimy wertować całego dziennika w poszukiwaniu jednej zagubionej informacji.
Crafting w grze jest nieco chaotyczny, bo trzeba zapamiętać co z czym można połączyć, żeby zadziałało. Co prawda w dzienniku mamy wszystkie przeczytane przepisy, ale nie ma informacji, czy dana broń już zostało przez nas ulepszona.
Rozwój postaci przypomina trochę ten znany z D&D, ale broń zadaje tu normalne, a nie "kostkowe" obrażenia. Ogólnie: bardzo mi się podoba.
Walka. Turowe starcia są świetne. Każdy z bohaterów ma w turze określoną liczbą Punktów Akcji, którą może wykorzystać na przemieszczanie, atakowanie, używanie zaklęć czy używanie ekwipunku. Nic nie stoi na przeszkodzie by skończyć turę przed zużyciem wszystkich punktów i tym samym mieć ich więcej w następnej turze. Starcia oferują różne taktyki: strzał grotem tworzącym chmurę pary, a następnie użycie magiem błyskawicy, żeby ogłuszyć wszystkich wrogów stojących w chmurze albo zniszczenie stojącej beczki oleju, by spowolnić wrogów, a następnie podpalić? Czemu nie. Opcji taktycznych jest mnóstwo. Jedyny problem: Parę razy przez animację zdarzyło mi się, że zamiast kliknąć we wroga, kliknąłem koło niego, co spowodowało stratę tury. W grze jest parę drobnych bugów, ale nie przeszkadzają w rozgrywce. Sountrack jest bardzo przyjemny. Możliwa jest zabawa w co-opie, ale nie miałem możliwości sprawdzić jak działa.
Na koniec pochwalę się moją drużyną:
Obieżyświat - połączenie łucznika i maga. Potrafi przywoływać pająki, leczyć, strzelać i zna się na rzemiośle.
Tropicielka - łucznik. Dzięki różnym strzałem specjalnym potrafi zamrażać, spowalniać, zatruwać i wiele więcej, a to wszystko z dystansu.
Mag - Zna się na wszelkiej magii żywiołów Leczy, ogłusza, podpala, teleportuje przyzywa pająki i żywiołaki.
Wojowniczka - Główny tank. Zadaje duże obrażenia, ale ma tylko jedną umiejętność do wykorzystania na dystans.
Podsumowując: Divinity jest najlepszym RPGiem, w którym prowadzimy drużynę w jakiego grałem. <3
Steam User 11
Przeszedłem Divinity i szczerze mówiąc jestem lekko rozczarowany.
Jeszce przed premierą gra dostawała niezmiernie wysokie oceny w recenzjach, gracze również się nad nią rozpływali, powrót do korzeni cRPG itp. Pierwsze kilkanaście godzin w grze zdawały się to potwierdzać, zachwyt i rewelacja. Gra wydawała się ogromna, z mnóstwem opcji, możliwości, NPCów, wielkimi miastami czy ciekawymi towarzyszami. A ponadto faktycznie wyglądała jak klasyczne rpgi. Tylko, co z tego, skoro to wszystko były jedynie pozory?
- gra wcale nie jest taka ogromna, a mapy nie są takie rozległe, jakby się mogło wydawać po pierwszej (poza tym na dobrą sprawę są jedynie cztery)
- co z tego, że miasto wydaje się zaludnione, pełno NPCów, skoro większość z nich powtarza dokładnie to samo, a tych istotnych dla jakichś questów czy fabuły nie ma aż tylu
- pierwsze miasto robiło niezłe wrażenie, chciało się więcej. Tylko, że nic więcej nie było.
- dwójka towarzyszy z pierwszego miasta, fajnie, mieli jakieś swoje historie itp. Tylko co z tego, że są to jedyni towarzysze w całej grze? (nie liczę najemników z Hall of Heroes).
- mimo początkowych zachwytów nad historią i szeroko pojętym ogromem gry - gra tak naprawdę jest strasznie liniowa
- warto też zaznaczyć, że tak naprawdę nie ma tutaj żadnego dokonywania żadnych wyborów, które miałyby jakiś wpływ na historię
- wydaje mi się, że nierównomiernie jest rozłożona "długość" gry. Ja miałem wrażenie, że gra ma kilkanaście godzin "wstępu", potem chwila właściwej rozgrywki i potem nagle, bez ostrzeżenia, dochodzimy do samego finału. Ponadto gra nie jest tak długa, jakby się chciało.
- kolejną wadą są przedmioty, sprzęt. Niby jest tego dużo, zróżnicowanego, ale wizualnie wszystko wygląda praktycznie tak samo (są tylko minimalne różnice, np. kolor czy jakiś błysk ognia na mieczu). W rpgach to jest ważne, postać na 20 lvl powinna jednak wyglądać dużo bardziej "pro" od tej na początku.
Żeby nie było, że tylko narzekam, gra całościowo mi się podobała i grałem w nią z przyjemnością. Ma też trochę zalet ;)
- bardzo fajny i wciągający system walki
- zróżnicowane klasy, skille (tylko co z tego, skoro jak zwykle wizard jest op)
- dużo możliwości łączenia czarów czy innych skilli ze sobą, często dające zaskakujące rezultaty. Powoduje to, że trzeba bardzo uważać podczas walki, nie zauważysz kałuży krwi, w której stoi Twoja postać i uderzysz piorunem? Peszek.
- mimo wszystko ciekawa historia, niezłe questy poboczne (chociaż ich mało)
- no i najważniejsze - wciąga!
Jakbym miał podsumować grę - po pierwszej mapie (z 11-13h gy) - 9+/10. Całość? 6-7/10. Wielka szkoda, że nie udało się utrzymać początkowego poziomu przez całą grę. Ale mam wrażenie, że mogły to spowodować kwestie finansowe studia, w końcu gra była też na kickstarterze.
Tym niemniej i tak warto zagrać - polecam :)