Dishonored 2
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Reprise your role as a supernatural assassin in Dishonored 2. Praised by PC Gamer as “brilliant”, IGN as “amazing” and “a super sequel, IGN as “amazing” and “a superb sequel”, declared a “masterpiece” by Eurogamer, and hailed “a must-play revenge tale among the best in its class” by Game Informer, Dishonored 2 is the follow up to Arkane Studio's first-person action blockbuster and winner of more than 100 'Game of the Year' awards, Dishonored. Play your way in a world where mysticism and industry collide. Will you choose to play as Empress Emily Kaldwin or the royal protector, Corvo Attano? Will you make your way through the game unseen, make full use of its brutal combat system, or use a blend of both? How will you combine your character's unique set of powers, weapons and gadgets to eliminate your enemies? Dishonored 2 is set 15 years after the Lord Regent has been vanquished and the dreaded Rat Plague has passed into history.
Steam User 3
Pierwszy Dishonored był całkiem ciekawym tytułem, który rozruszał nieco skostniały gatunek skradanek. Pokazał, że można w tej dziedzinie wymyślić coś w miarę świeżego obdarowując bohatera mocami, które nawiasem mówiąc były nieco za bardzo OP, ale dawały sporo swobody i pozwalały na odmienne podejście do tej samej misji. Tytuł ten nadrobiłem dopiero 2,5 roku temu, a teraz sięgnąłem po sequel.
Już same założenia fabularne "dwójki" są idiotyczne. Wchodzi rzekoma ciotunia do sali tronowej, zamienia Corvo albo Emily w kamień a drugą postać więzi w przestronnym pokoju z którego można wyjść przez okno. Motyw zemsty z "jedynki" bardziej przemawiał do wyobraźni, choć też był grubymi nićmi szyty. Swoją drogą to bardzo łatwo wykonać przewroty pałacowe w tym uniwersum. Nagle się okazuje, że cesarzowa nie miała żadnych zwolenników i wszyscy wzruszeniem ramion akceptują zmianę władzy. W ten sposób znika wszelka stawka i totalnie przestało mnie interesować co się dzieje w fabule. Równie dobrze w hipotetycznej "trójce" może wejść jakiś zaginiony wuja i wykręcić taką samą akcję by znowu dać pretekst do eliminacji kolejnych celów w dziewięciu misjach.
Nie interesowałem się zbytnio zapowiedziami Dishonored 2, ale jakieś trailery czy informacje mi mignęły i widząc na nich Corvo oraz Emily spodziewałem się, że obie postaci będą współpracować ze sobą czy to w formie co-opa, czy poprzez możliwość przełączania się między nimi albo wyborem bohatera przed każdą z misji. Tymczasem Arkane poszło po linii najmniejszego oporu eliminując jedną z postaci po pięciu minutach gry. Nawet kampania fabularna nie różni się zbytnio w zależności od tego czy gramy Corvo, czy też Emily. Od sequeli zwykle oczekuję więcej i lepiej tymczasem skala Dishonored 2 jest mniej więcej taka sama jak części pierwszej. Gra ma strasznie usypiający nastrój. Wszyscy mówią szeptem. Nie wiem, może miało to sprawić, że będzie wydawać się bardziej tajemnicza? Skojarzyło mi się to z Wolfenstein The New Order gdzie też mieliśmy do czynienia z szeptanką. Choć o ile pamiętam to w "jedynce" było podobnie, ale tam pasowało to do posępnego nastroju Dunwall. Uniwersum z jednej strony jest ciekawe, bo nietypowe, z drugiej zaś nie na tyle by chciało mi się czytać tonę tekstu, którym zarzuca nas gra. Zdecydowanie jest tego zbyt dużo co psuje tempo rozgrywki. Jakoś w połowie zacząłem czytać tylko nieliczne i co ważniejsze notatki. Wszak immersive simy powinny opowiadać historię samym wyglądem lokacji a nie masą tekstu.
Na pierwsze przejście wybrałem sobie Emily. Jej wybór przychodzi naturalniej, gdyż to w nią wcielamy się w samouczku i prologu. Z początku rozpocząłem grę na wysokim poziomie trudności, ale po kilku godzinach przestawiłem na normal. Przeciwnicy zauważają nas ze zbyt dużej odległości i zbyt szybko. Zresztą na normalu też stosunkowo szybko wskaźnik się zapełnia. Skradanie się sprawiało mi więcej satysfakcji w "jedynce". Może dlatego, że wtedy nie grałem z nastawieniem by całą grę przejść bez wykrycia czy zabicia kogokolwiek. Tutaj miejscami gra zamieniała się w festiwal save&load kiedy raz za razem próbowałem idealnie ogłuszyć przeciwników. Problemem jest też to, że pozycja przeciwników po wczytaniu zapisu jest inna. Zachowują się oni w totalnie randomowy sposób, a ja od skradanek oczekuję zerojedynkowości. Tutaj ten sam strażnik raz zachowa się tak, a po wczytaniu gry inaczej. Irytujące jest też poszatkowanie misji na mniejsze mapki.
Bardzo mało też widziałem możliwości w trakcie skradania. I znowu: wydaje mi się, że w pierwszej części pod tym względem było lepiej. Mignięcie działało lepiej od dalekiego chwytu którym dysponuje Emily. Miejscami gra w dość chamski sposób utrudnia nam zadanie. Jak mam niby ominąć trzy roboty stojące w jedynym dostępnym przejściu tak by uniknąć wykrycia? Mógłbym dalekim chwytem dostać się na balkon i stamtąd próbować przeteleportować się przez przejście, ale zamiast tego wskaźnik przykleja się do sufitu, tylko nie chce sięgnąć do balkonu. Udało mi się za dwudziestym razem. Satysfakcja? Zerowa.
Kiedy okazało się, że w czwartej misji, której przejście zajęło mi 3 godziny, jakimś cudem zabiłem trzech przeciwników porzuciłem grę na kilka tygodni. Pewnie zginęli ci, których ukryłem wewnątrz tego mechanizmu i przy przestawianiu ścian mogli zginąć. Z drugiej strony bezpośrednio ich nie zabiłem, więc gra nie powinna tego zaliczyć jako zabójstwa. Powtórzyłem tą misję, a gdy okazało się, że w przedostatniej misji znowu jakimś cudem kogoś zabiłem to machnąłem ręką. Gra powinna w jakiś czytelny sposób informować o tym, że ktoś zginął. Mam ciągle zaglądać do statystyk? Już nigdy więcej nie będę grał w żadną grę z takim nastawieniem. Raz, że odbiera to frajdę z rozgrywki sprawiając, że 90% narzędzi i mocy w grze jest nieprzydatna a dwa, że wymaga poświęcenia o wiele za wiele czasu.
Swoją drogą to przydałaby się możliwość sprzedawania zbędnego sprzętu. I tak z większości zabawek nie mogłem korzystać. A znowu niezbędnych przy moim stylu rozgrywki bełtów usypiających mogłem nosić tylko pięć. Zwiększenie pojemności zasobnika działa tylko na zwykłe bełty. Spacer cienia jest mało przydatny skoro i tak przeciwnicy nas szybko zauważają a tuneli, którymi poruszają się szczury jest o wiele mniej niż w "jedynce". Gra nie uczy nas też alternatywnego wykorzystania mocy. Jak działa możliwość chwytania przedmiotów z daleka dowiedziałem się pod koniec kiedy przez przypadek udało mi się coś przyciągnąć.
Klimat miasta Karnaca jest cieplejszy, a miejscówki nieco bardziej tętnią życiem i są bardziej kolorowe. W pierwszej misji w tym mieście mamy obszar w miarę neutralny po którym można się swobodnie poruszać. Wydawałoby się, że tak będzie w kolejnych misjach, ale niewiele jest takich momentów. Chwalony etap z mechaniczną rezydencją nie zrobił na mnie tak dużego wrażenia. O wiele bardziej spodobała mi się posiadłość Stiltona czy nawet Wielki Pałac z przedostatniej misji. Co ciekawe motywy wykorzystane w mechanicznej rezydencji czy posiadłości Stiltona wykorzystano również w Titanfall 2, który wyszedł w tym samym roku, dwa tygodnie przed premierą Dishonored 2. Finałowa walka z Delilah jest z kolei idiotyczna. Niby położyłem na tronie spaczoną runę a i tak nie uniknąłem walki z jej klonami, tym samym tracąc również możliwość przejścia gry jako cień.
Pierwszy Dishonored zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu. Zarówno ze względu na fabułę, klimat, jak i gameplay. Być może winą tego, że w sequel grało mi się gorzej było założenie by go przejść bez wykrycia i zabijania. Takie przechodzenie stało się żmudne i miejscami frustrujące kiedy każdy najmniejszy błąd zmuszał do wczytania rozgrywki. O tyle dobrze, że grę można zapisywać w dowolnym momencie. Dodatek Death of the Outsider przejdę już sobie korzystając ze wszystkich dostępnych mocy i narzędzi, zwyczajnie bawiąc się rozgrywką.
Steam User 1
Gra jest naprawdę dobra i godna polecenia, ale ma dużo błędów, np. gdy wyjdziemy z windy i wczytamy grę, wszyscy przeciwnicy zaczynają nas szukać, albo gdy rzucimy zioma na wiadro, ten ginie na miejscu, a gra zalicza nam killa.
Steam User 0
Świetna gra w świecie jakie poznaliśmy w jedynce ciekawe moce oraz sposoby na pozbycie się wrogów w niekonwencjonalny sposób dobry dubbing i grafika która można oglądać godzinami
Steam User 0
Fantastic, immersive game that definitely doesn't get boring quickly. The amount of paths makes space for player's creative ways of completing the game almost however they please while still maintaining clear goal to complete the level so there's no right or wrong/too fast or too slow way of finishing it. Unlocking all achievements in this game was truly a delightful experience instead of feeling like some things are too much or forcing you to play endless runs. I am a big fan of the whole series and this game reinforces my love for it.
Steam User 0
Generalnie, świetna gra. Voiceacting trochę drewniany, ale poza tym bez zarzutów
Steam User 0
Beautiful art style, engaging story, fantastic gameplay. Simply a great game.
Steam User 0
Gra jest bardzo angażująca, tak jak inne tytuły lubię grając słuchać jakiś audycji. Tak tu gra wymaga by się na niej skupić bo zasłyszane rozmowy dodają niesamowitego klimatu i mogą zawierać istotne informacje. Jak dotąd misja 8 fabuła wydaje się gorsza od tej z jedynki gdzie bardziej spisek unosił się w powietrzu, za to rozgrywka jest bardzo satysfakcjonująca