Deus Ex: Invisible War
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Available Now!
About the GameApproximately 20 years after the events depicted in Deus Ex, The World is only beginning to recover from a Catastrophic worldwide depression. In the Chaotic period of recovery, several religious and political factions see an opportunity to re-shape a worldwide government to their agendas, understanding that the right moves now could determine the shape of human society for decades even centuries to come. In this techno-nightmare, take part in the dark struggle to raise the world from its own ashes.
- Dynamic and innovative 1st person-action/adventure brings a level of reality unprecedented in a videogame.
- Biotech modifications allow players to see through walls, leap 40 feet into the air, regenerate critical body damage or render yourself radar invisible.
- Globe-hop to real world locations such as Seattle, Antarctica, and Cairo.
- Cunning stealth gameplay, with darkness and sound affecting enemy awareness.
- Variable gameplay offers multiple solutions to problems and support for varying stylistic approaches.
- Non-lethal, non-violent resolution to conflict, allowing players to make ethical statements through their actions.
- The player’s progress through the game is supported by an unprecedented freedom of action by a dynamic, non-linear story with responsive plot branches.
Steam User 17
Był taki okres w gamingu, gdzie wróżono bliski koniec grania na PC, a konsole tak zdominowały rynek, że spora część gier nawet nie wychodziła na PC. Mowa tu oczywiście o latach 2002 - 2007. Był to okres, gdy "ukonsolowiono" wiele marek, które miały korzenie "pecetowe". Jedną z takich "ukonsolowionych" gier jest Deus Ex: Invisible War. Gra stała się "ofiarą" pierwszego Xboksa (była projektowana głównie z myślą o tej konsoli i chociaż zapowiedziana była też na Windows, to port PC właściwie niczym się nie różni od konsolowej wersji), co mocno odbiło się na szeroko rozumianej rozgrywce.
Deus Ex
Szara śmierć, to bardzo zabójcza substancja, którą terroryści wykorzystują do zniszczenia Chicago w intrze do gry. Akcja dzieje się 20 lat po wydarzeniach z jedynki, a świat już częściowo pozbierał się po wielkim resecie, który zafundowali mu bracia Dentonowie (kanoniczne okazało się zakończenie, w którym współpracujemy z Tracer Tongiem i wyłączamy światową sieć komunikacji doprowadzając świat na skraj zapaści komunikacyjnej). Wcielamy się w postać o imieniu Alex D (można wybrać pleć oraz wygląd z kilku dostępnych), który właśnie rozpoczyna egzamin na agenta organizacji Tarsus, który to jest oddziałem ApostleCorp. Oddział mieści się w Seattle, a oprócz nas w tym samym ośrodku szkolą się i inni agenci, którzy wplotą w opowieść swoje trzy grosze. Fabułę oraz nawiązanie do poprzedniczki napisano bardzo dobrze, a momentami genialnie. Już sam początek daje poczuć, że mamy do czynienia z przemyślanym scenariuszem, a rożne intrygi występujących w grze organizacji szybko wciągają nas w swoje gierki, stawiając przed nami wybory i zadania sprzeczne moralnie. Również końcówka historii jest co tu dużo mówić małym arcydziełem, które pozwala ukończyć grę aż na 4 różne sposoby. Zarówno rozmowy zawarte w grze, jak i notatki, gazety, czy też maile itp. dopełniają klimat tego świata, który dorównuje w tym względzie świetnej poprzedniczce, a nawet uzupełnia wątki, które w jedynce były niedopowiedziane (np. wątek obcej rasy, transcendencji i wiele innych). Można więc powiedzieć, że pod względem opowieści mamy do czynienia z dobrym sequelem.
Szara śmierć*
Niestety (albo "stety") poza opowieścią dla graczy liczy się też rozgrywka, a ta mocno odstaje od swojej poprzedniczki i to w większości na minus, chociaż są też plusy. Grafika jest niby ładniejsza, jednak postacie wyglądają odrobinę plastikowo. Owszem oświetlenie oraz tekstury są lepsze, ale co z tego skoro wszystko opłacono niemiłosierną ciasnotą. Lokacje są małe, ciasne i sterylne, co czasami doprowadza nieomal do klaustrofobicznych myśli, ale jest i plus w postaci szybkiego przemieszczania się pomiędzy lokacjami (o ile można to nazwać plusem). Niestety lepsza grafika oraz ograniczenia pamięci konsoli wprowadziły częste loadingi i to pomimo niewielkich rozmiarów lokacji, które psują immersję, a całość gry jest co najmniej dwa razy mniejsza, niż poprzedniczka. Niby nie wpływa to na swoją drogą świetną opowieść, a jednak mamy poczucie braku swobody w eksploracji. Wynika to oczywiście z niemiłosiernej ciasnoty, bo swoboda w istocie jest, tyle że mamy "za ciasny płaszcz", aby się czuć komfortowo. Wpływ na to mają też inne uproszczenia, takie jak wyeliminowanie systemu RPG, które akurat ja odbieram na plus, bo w końcu wyszkolony agent może strzelać normalnie. Zostawiono natomiast system biomodów, który w moim odczuciu jest wystarczający. Jednak nawet tutaj uważam, że ucięto za dużo, a np. taki wytrych z oryginału mógł zostać, bo tylko multitool, to trochę za mało. Część bio-modów odpowiada też umiejętnościom z tego wyciętego systemu (np hakowanie), co ograniczyło biomody do zaledwie kilku. Niestety zmniejszyło to możliwości agenta. O ile ja też bym wyrzucił ten wadliwy system RPG znany z oryginału ( a przynajmniej wszystkie umiejętności związane z broniami), to jednak okrojenie gry aż tak mocno, zdecydowanie doprowadziło do zbytniej degradacji odczuć grania kimś wyjątkowym i sama historia oraz klimat nie wystarcza, aby wypełnić tę lukę (seria wraca na właściwe tory w kolejnej odsłonie).
Podsumowanie:
Całe szczęście gra nie "sprzedała" się zupełnie i zachowała ducha poprzedniczki, a całość da się przejść nikogo nie zabijając. Można też wybrać sposób pokonywania poszczególnych etapów (głośno lub cicho), a projekty lokacji pozwalają podejść do problemu przynajmniej na dwa sposoby. Ostatecznie pomimo świetnej historii oraz klimatu, mamy ciasne lokacje i taki sobie rozwój postaci, co niestety odbija się negatywnie na całości, a "ukonsolowienie" tej gry wyszło jej zdecydowanie na minus.
PLUSY:
✔️ Klimat oraz historia
✔️ Dużo zakończeń
✔️ System skradania się
✔️ Strzelanie nie ograniczone systemem RPG
✔️ Muzyka
MINUSY:
❌ Zbyt mocno okrojony rozwój postaci
❌ Klaustrofobiczne lokacje
❌ Dużo krótsza od poprzedniczki
OCENA RETRO**:
7,5/10
*(paradoksalnie szarakiem nazywano w tamtych czasach PS1, na którą to konsolę gra nigdy nie wyszła:))
**Ocena retro oznacza, że oceniam grę poprzez pryzmat sentymentu, a wam radzę się kierować tym, co napisałem w recenzji, a nie samą oceną, bo ta prawdopodobnie jest zawyżona. Dzisiejsze czasy, to inne standardy, a ocena retro jest dostosowana do czasów kiedy wyszła gra i wtedy 7,5/10, jak najbardziej było oceną sprawiedliwą.
Zgodność z gatunkiem 0451 RPG:
Swoboda działania - 15%
Interaktywne środowisko - 10%
Symulacja systemów - 15%
Wielowątkowa narracja - 15%
Perspektywa pierwszoosobowa - 10%
Idywidualne odczucia - 6%
Sumarycznie Immersive Sim na 71%
Zapraszam do obserwacji naszego kuratora: ŚWIAT RECENZJI
Recenzja ukazała się też w: Recenzje na 100%... osiągnięć!
Steam User 0
Invisble War... No cóż to już będzie jakieś 3-4 podejście jak udało mi się spenetrować grę i niestety co do gry mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony jest to sequel gry mojego życia, w którym możemy spotkać część postaci z pierwszego DX (czy to sam JC Denton, Tracer Tong czy Nicollete) ale z drugiej strony niestety ta częśc po mojemu nie zasługuje aby nosić w tytule dumne "DEUS EX". Sama gra w sobie jest przyzwoita i zasługuje na te 6-7 oczek na 10 natomiast jako kontynuacja legendy jest bida totalna. Największym problemem jest to, że gra była tworzona też na piewszego Xboxa i gdyby nie to podejrzewam, że jeżeli byłaby stricte tworzona na PC wyglądałaby dużo lepiej. Zdecydowanie udałoby się stworzyć większe levele niż te klaustrofobiczne kwadraty, które mamy w finalnej grze. LUDZIE! Levele z pierwszego DXa są 2-3 razy większy niż te z IW!!! W obu częściach odwiedzimy Liberty Island a w Invisible War została ona podzielona na 3 oddzielne levele!!! NO KPINA! Jak narzekamy dalej to historia jest średnio ciekawa, zbyt to wszystko pogmatwane, każdy chce rządzić, ktoś się z kimś kuma no niema to polotu i finezji to jedyneczki. Jeden typ amunicja, brak rozwijania postaci, ciulowy HUD no sporo tego. A co na plus? No fajna grafika jak na 2003r, mimo wszystko fabuła jednak jakoś tam wsysysa i jak przebolejemy nudne początki to potem jest lepiej. Całkiem fajne bronie, tylko znowu przeszkadza bardzo bidny system ich upgrade'ów (do każdej broni możemy dodać tylko 2 razy modyfikację!!!) W jedyneczce minimum po 3-4 rodzaje modów z czego każdy wchodził po 5 razy na daną broń - no przepaść i tam faktycznie te modyfikacje było czuć, że coś dają. Lokacje też miałby dużo większy potencjał gdyby nie były takie klaustrofobiczne!!!! Mega mega mieszane uczucia, tak więc jeżeli jesteś świrem Deus Exa, grę polecam bo to jednak kontynuacja spod ręki Warrena Spectora, jeżeli seria jest CI obca to nie polecam! Sporo smaczków będzie Ci obce jeżeli nie ograłeś DX z 2000r.