Dead Effect 2
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
This action sci-fi shooter is looking to push the boundaries of first-person shooters to new levels with slick graphics, rich narrative and RPG elements. Train, develop your character, collect and upgrade countless weapons, gear and body implants and take control of the monster-infested ship. The story will take you back to the ESS Meridian, right to where the original plot ended. However, you are not meant to take a rest something is brewing deep within the recesses of the spaceship. It is much more dangerous than a horde of the undead – it is threatening to enslave your mind and bend it to its will. Are you going to fight back?
Steam User 45
W październiku 2015 roku, zagrałem i zrecenzowałem pierwszą część gry Dead Effect. Od tamtego czasu minęło już półtora roku, kiedy na tapetę wziąłem jej sequel, czyli Dead Effect 2. Jeśli dobrze pamiętacie, był to niezbyt ambitny shooter, gra poniekąd niszowa, a zatem zawierająca wprawdzie mnóstwo braków i niedoróbek, ale grać się dało. Ot gra dla niezbyt wymagających graczy, bardziej oldschoolowa strzelanina niż coś bardziej skomplikowanego. Gracz łaził po statku kosmicznym i dekapitował wrogów, ni to zombie, ni to obcych, w każdym razie niemiluchy nie z tej ziemi.
Czym zabłysnęła dwójka i czym różni się od swojego pierwowzoru? Otóż niestety (a może i stety) niemal niczym. A zatem grafika nadal jest o kilka lat spóźniona i mniemam, że silniczek jest nawet ten sam co w części pierwszej. No, graficzkę może i bym przełknął, ale wysoki kontrast przedmiotów robi wrażenie niedopracowania. Antyaliasing niby jest, niemniej autorzy zadbali aby go nie było widać. Białe schodki na czarnej poręczy, na tle równie czarnej ściany irytuje. Podobne odczucie miałem niegdyś przy pierwszym wydaniu Aliens Colonial Marines. Gdybym grał na czarno-białym monitorze, nawet bym tego nie zauważył. No ale musimy wziąć na zrozumienie, ciemne pomieszczenia mają budować nastrój w grze, chociaż jak ludzie pracowali w tym kretowisku zanim opanowały je zombiaki?
Jak wspomniałem - statek. A zatem nic się nie zmieniło i nadal eksplorujemy latającego rupiecia w poszczególnych misjach. Gra jak poprzednio, nie ma jakiejś fabuły. Po prostu dostajemy kolejne zadania typu: "Wyskocz tam i siam, przekręć kilka wajch i przy okazji wybij wszystko co się rusza". A jak zrobisz to w odpowiedni sposób, to wpadnie ci kilka pucharków. Problem w tym, że o wyzwaniach w danej misji dowiadujemy się dopiero po jej zakończeniu, zatem łowcy osiągnięć muszą nastawić się na wielokrotne nawet przechodzenie danego etapu. Brakuje także podglądu do dziennika zakończonych zadań, zatem po osiągnięciach musimy szukać zaległych niewykonanych wyzwań.
Są jednak i plusy w stosunku do pierwowzoru. Nasza postać ma bardziej rozbudowane opcje ulepszania wszystkiego, a mianowicie broni, pancerza (z czego osobno uzupełniamy rękawiczki, hełm czy nagolenniki), oraz naszych specjalnych umiejętności. Bronie mają swoje poziomy, a zatem stale musimy martwić się o świeżą dostawę najsilniejszych pukawek, przy czym na misję bierzemy ich tylko dwie. Niestety zarządzanie całym tym pierdolnikiem jest nieco chaotyczne. Raz, że możemy wszelkich zmian i usprawnień dokonywać tylko na mostku pomiędzy misjami, to jeszcze trzeba latać do różnych osób z innymi pierdołami. U innej osoby upgradeujemy postać, u innej pancerz a u innej broń. Na dokładkę menu jest zagmatwane i mało intuicyjne, co potrafi zirytować. Także upgrady są czasem jakieś nie do końca wiadomo, czemu służące.
Jak już narzekamy, to parę rzeczy potrafi mocno zirytować. Po pierwsze, nie do końca jasne osiągnięcia. Jest kilka pucharków, zdobywanych za rzeczy, których nie znają chyba sami twórcy. Inne są upierdliwe, choćby zakup aż 500 bonusowych przedmiotów, których najtańszy stoi ponad 100 tysięcy. Wkurzają idiotyczne wyzwania broni, gdzie musimy zabić 50 bossów, którzy są jak na lekarstwo. Nie ma możliwości farmienia tych panów, co zmusza nas do żmudnego zaliczania tych samych trybów (np Biohazard). Irytujace jest, że za każdym razem zmienia się kolejność przedmiotów w menu podrecznym. Zapamiętujemy, że na drugim miejscu jest apteczka, podczas gdy po nastepnym otworzeniu menu apteczka zajmuje już piate miejsce, podczas gdy drugie to uzupełnienie amunicji. Nie wiem, czemu to ma słuzyć? Dodatkowemu utrudnieniu? Dziwne, bo gra jest bajecznie łatwa, nawet na poziomie "Hell". Ale tyle o minusach.
Kolejną innowacją jest dodanie multiplayera, oraz kooperacyjnego przechodzenia gry. To bardzo miłe, bo teraz można bawić się z kolegą czy też kolegami, co znacznie uatrakcyjnia rozrywkę. A że gra kosztuje dość małe pieniądze, chętnych nie powinno zabraknąć. No może powinno to na wyrost napisane, tylko dwóch moich kolegów na Steamia posiada Dead Effect 2, z czego jednego z nich sam namówiłem. Szkoda, bo na przecenie gra kosztowała nieco ponad 3 i pół euro, a za taką grę to żadne pieniądze. Na dokładkę imponująca liczba 177 osiągnięć powinna zachęcić do dłuższej zabawy z tytułem. Gra niszowa, przyznaję. Ale potrafi wciągnąć na wiele godzin, zatem polecam jeśli nie kupić, to chociaż przyjrzeć się tytułowi, bo naprawdę warto.
Steam User 1
Gra jest bardzo dobra jesli ktos lubi klimat zombie + cop :)
Steam User 2
Świetna gra pod każdym względem lepsza od poprzedniczki polecam zagrać.
Steam User 2
Zastanawiałem się nad kupnem tej gry, ale w końcu się przełamałem i warto było. Już dawno nie grałem w tak zajebistą grę. Fajna kampania i inne tryby w połączeniu z rzezią na mapach dają piękną mieszankę jaką jest tak gra. Polecam ją wszystkim spragnionym pięknej masakry.
Steam User 2
Dead Effect 2
Druga część cyklu i kontynuacja pierwowzoru mobilnego zombie-shootera w klimatach horroru. Pierwsza część serii była ciekawą produkcją która potrafiła wciągnąć na długie godziny. Strzelanie było świetne, a zmienianie zombie w krwawą juchę dawało dużo frajdy. Druga odsłowna Dead Effect nie przeszła dużych zmian jeśli chodzi o gameplay i grafikę, jednak dodała masę nowych broni, przeciwników, trybów, misji i ciekawsze tło fabularne. Można by pomyśleć, że tak wielkie reformy zmieniły grę na o wiele wiele lepszą i bardziej ciekawą....jednak, praktycznie wcale tak się nie stało i gra mimo, że rozbudowana nie przebija pierwszej części.
Całość
O ile w jedynce fabuła była czymś co nawet nie starało się jakkolwiek istnieć, tak w dwójce jest ona już dość wyraźna, głownie za sprawą postaci i dialogów. Na początku budzimy się i jakaś fajna laska każe nam mordować zombie i wojskowych, aby uratować stacje...no i w sumie tyle. Istnieją jakieś wątki fabularne co prawda, ale jakos nie są za bardzo istotne. W dodatku fabuły głownej nie skończymy bez zakupu dlc ( ..super nie? ). Jednak cała kampania w grze jest wystarczająca i kupowanie tych dlc nie będzie jakoś bardzo konieczne. Grafika i muzyka są takie same jak w oryginale. Zmieniono system sklepu, zbroi, zdolności itp. Wiecej trybów dodatkowych ( w tym genialny tryb Biohazadu z pierwszej części! ). Zmiany są, ale nie sprawiają, aby ta gra stała się jakaś super.
Strach
Poziom straszenia spadł drastycznie! Można by nawet powiedzieć, że Dead Effect 2 w ogóle nie straszy. W jedynce byliśmy ciągle sami i nastawieni na atak zombie co sprawiało, że od czasu do czasu gra dość ciekawie straszyła, a zainfekowana stacja sprawdzała się równie dobrze jak w Dead Space. W drugiej części cały klimat uleciał. Dodano wojskowych i roboty które po części wyparły zombie z puli wrogów zmieniają gre bardziej w typowego fpsa z elementami rpg. Jeśli chodzi o strach to moge tutaj wspomnieć o postaci Dead Spacera który jako jedyny potrafił u mnie wzbudzić ( na początku ) jakiś lęk. Potwór ten wydaje z siebie tak ohydne dźwięki i ma tak odrażającą mechanikę, że aż ciężko uwierzyć, że twórcy gry która jest typowo zombie - shooterem zdecydowali się na stworzenie takiej maszkary.
Za całość gameplayu gra dostaje 7/10 - wciąż grywalna i fajna, jednak nie lepsza od jedynki mimo chęci i ulepszenia rozgrywki.
W kategorii straszenia gra otrzymuje 1/10. Strach całkiem uleciał z tej gry pozostawiając tylko gore i Dead Spacera ze zgrają dennych bossów.
Dead Effect 2, mimo swoich wad i teoretycznego ''braku'' zmian w porównaniu do jedynki jest wciąż świetnym zombie - shooterem. Może stary dobry klimat Dead Effectowy wyleciał, ale krwawa zabawa dalej pozostała. Bardzo szanuje też, że twórcy dodali broń melee taką jak np. różne rodzaje noży ( <33333) - co oznacza jeszcze więcej krwi i latających na prawo i lewo kończyn zombie!
Gre polecam, chodź jeśli ktoś chce zaoszczędzić kasę to mimo wszystko bardziej zalecam zakupić Dead Effect 1!
Steam User 3
Więcej broni, ulepszeń - lepszy Dead Effect.
Prosty, ładny graficznie FPS - nie jest to Doom, ale bardzo przyjemnie się gra!
Kupować i grać !
Steam User 1
required game if You like survival s-fi bloody shooter with legions of zombies to slaughter , You won`t be disapointed
this is exactly what You need , let`s do it in cooperative mode .