Cryptark
X
Zapomniałeś hasło? Odzyskiwanie linków
Nowy na stronie? Tworzenie konta
Masz już konto? Login
Powrót do Login
0
5.00
Edycja
Autor nie podał jeszcze opisu w twoim języku.
Cryptark is a 2D roguelike shooter that challenges players with boarding and neutralizing procedurally generated alien starships to earn income for their Privateering enterprise. Purchase improved equipment and weapons to tackle more dangerous targets, but be cautious as failure will result in a loss of investment and profit. The decaying alien arks will defend themselves from intruders with a wide arsenal of cyborg monstrosities, robotics, and security systems, all obstacles that must be surpassed to achieve victory, the destruction of the ship’s central System Core.
Steam User 4
Nieskomplikowana gra z lekką fabularną otoczką, która na dobrą sprawę i tak nie ma większego znaczenia podczas rozgrywki. Arsenał odkrywany/zdobywany w trakcie eksploracji kolejnych poziomów (statków) jest dość bogaty i zróżnicowany, więc każdy będzie mógł dopasować wyposażenie (broń, ekwipunek, skafander - nowe skafandry można odblokowywać dzięki artefaktom) do własnego stylu gry. Z poziomem trudności, czyli ważnym elementem w tego typu gach bywa różnie - zależy, co się trafi. Statki, szczególnie te w początkowej fazie rozgrywki, mają tendencję do bycia trochę za mało wymagającymi (są małe i posiadają niewiele systemów), przez co można je ukończyć dosłownie w kilka minut. Na szczęście, im dalej w las kosmos, tym więcej zabawy.
Steam User 4
CRYPTARK to przyjemny niskobudżetowy tytuł z gatunku gier akcji, w otoczce mocno zręcznościowej i wybuchowej rozgrywki z pazurem gier typu roguelike w której to gracz wciela się w kosmicznego najemnika którego zadaniem będzie infiltracja statków kosmicznych w celu znalezienia drogocennego artefaktu.
To specyficzna produkcja, być może nie dla wszystkich graczy, biorąc pod uwagę jej ogólny szkielet rozgrywki, wielce powtarzalną i zręcznościowo-wymagającą otoczkę – która może z czasem męczyć. Jeżeli jednak jesteś graczem, który chce nad wszystko przetestować swoje umiejętności w niezwykle dynamicznych walkach z przeciwnikiem, nie zważając uwagi na inne jej aspekty – to zapewne będziesz bawić się dobrze. W moim odczuciu to jedynie growa odskocznia, nic więcej.
Ale do rzeczy:
Jak już zdołałem wspomnieć na samym początku tej recenzji mamy tym razem do czynienia z tytułem z gatunku gier akcji, w otoczce mocno zręcznościowej i wybuchowej rozgrywki z pazurem gier typu roguelike, w której to gracz wciela się w kosmicznego najemnika którego zadaniem będzie infiltracja statków kosmicznych w celu znalezienia drogocennego artefaktu.
Zabawa w tej produkcji będzie polegała na włamywaniu się naszej uzbrojonej po zęby, opancerzonej postaci na systemowo generowane statki kosmiczne obcej rasy – infiltracji jej poszczególnych systemów oraz dostępnych zasobów. Na pokładzie tych masywnych kosmicznych jednostek będą znajdowały się liczne banki danych oraz inne cenne przedmioty, tylko czekające na osobnika które je przejmie – każda z tych rzeczy będzie generował dla gracza pieniężny/gotówkowy zysk. Im więcej rzeczy zbierzemy tym relatywnie większy łup zgarniemy. Informacje o całościowym (możliwym) łupie są ukazywane w czasie wyboru jednostki którą obieramy na cel naszego najazdu – im większy łup, tym większe ryzyko że może się najazd nie udać. Co ma swoje późniejsze, bolesne konsekwencje..
Dalej:
Oczywiście owe rzeczy nie leżą sobie spokojnie bez obstawy, a jednostki obcych buszujące po własnych statkach kosmicznych, systemy obronne różnej maści będą miały za zadanie wytropić i wyeliminować intruza – czyli was. Dlatego też warto poświęcić trochę czasu na rekonesans, opracowanie planu ataku na poszczególne główne systemy wroga (które posiadają aktywne tarcze obronne, które tez trzeba wyłączyć), aby maksymalnie uniemożliwić ich działanie w stosunku do waszej jednostki. Rozwaga, a nie brawura ma tu kluczowe znaczenie, gdyż śmierć jest permanentna – rozpoczynacie grę od samego początku!
Przeciwnik jest agresywny, nieustępliwy oraz występuje zawsze w dużej ilości, atak na tzw. „RAMBO” w większości przypadków zakończy się waszym zgonem – gra jest bardzo dynamiczna, przez co najazdy nie trwają długo, max kilka minut. Gotówkę którą otrzymujecie za udanie wykonywanie najazdu możecie przeznaczyć na ulepszenie waszego bitewnego sprzętu, lepszy pancerz, więcej jednostek życia, apteczki (naprawy), więcej amunicji, inny rodzaj amunicji etc. wszystko kosztuje więc i tu zalecam rozważnie je wydawać. System gry za każdym razem podwyższa poprzeczkę, daje dostęp do lepszych statków z lepszym łupem – tylko od gracza zależy czy podejmie się tego wyzwania czy woli realizować własne cele, nie igrając z losem.
Co do oprawy audio-wizualnej, jest dobra, sterowanie banalnie proste, interfejs prosty i czytelny, początkowy samouczek dobrze wyjaśnia poszczególne elementy gry, dzięki czemu można przysiąść do późniejszej zabawy bez obawy że nie wiadomo co/ gdzie i jak.
Podsumowanie:
CRYPTARK to przyjemny niskobudżetowy tytuł z gatunku gier akcji, w otoczce mocno zręcznościowej i wybuchowej rozgrywki z pazurem gier typu roguelike – dobra odskocznia, ale bez większych fajerwerków.
Zachęcam wszystkich do obserwacji kuratora, by na bieżąco otrzymywać świeże informacje o nowo zrecenzowanych tytułach.
Steam User 0
Nierówna gra.
Na przykład walka jest bardzo w porządku. Dźwięk, w tym również dialogi mówione, o wiele lepsze, niż mają prawo być. Rozgrywka - odpowiednio trudna. Ani za łatwa, ani za wymagająca, tym bardziej, że poziom trudności można zmieniać. Wizualnie też nie jest źle.
Ale momentami miałem wrażenie, że gra nie jest dopracowana. Przeciwnicy przenikający przez drzwi i grodzie to norma. Taki smartgun to najgłupszy smartgun, z jakim się kiedykolwiek spotkałem, bo strzela np. w barykady czy kamienie, zamiast w przeciwników. A obiekty questowe są nieraz w pomieszczeniach, do których nie można się dostać w żaden sposób i trzeba resetować mapę. Niepotrzebne, irytujące błędy.
Jakby można było, to dałbym ocenę neutralną. Ale że mam tę grę za darmo, to niech będzie pozytyw.
Steam User 0
Gra nie jest za długa i ma dość proste zasady, więc nie ma czego wyjątkowego się spodziewać.
Zagrać oczywiście można.
Steam User 0
Świetna gierka, nie raz darłam się bo mi obcy przed nosem wyskakiwali i psuli cały plan :D Super się gra, sterowanie i grafika super, gameplay bajer normalnie :D polecam od serca jeśli ktoś ma dobre nerwy xd Gierka oczywiście nie taka łatwa że wystarczy kliknąć 3 rzeczy i gotowe, dużo zręcznościowych elementów i nieco myślenia / strategi jak chcesz dany system zaatakować i w jakiej kolejności najlepiej^^
Steam User 0
Hidden gem. I would love to see more ship types and enemies, maybe organic ones. I am surprised this game didn't got enough attention. Got it for free, but already had it on wish list, so i would buy it anyway. It's really worth the price. Polished game and really fun!
Steam User 0
Pewne uwarunkowania, tendencje oraz przekonania z nie do końca znanych i zrozumiałych dla mnie przyczyn doprowadziły mnie do klarownej opinii, że nie lubię tekstów kultury opartych o kosmos. Nie wiem czy to przez częściowy brak możliwości utożsamiania się z bohaterami odkrywającymi planety, powszechność laserowych broni czy mało przekonujące, obce gatunki, ale fakty są takie, że na palcach jednej ręki byłbym w stanie wskazać produkcje o tej tematyce, które nie drażnią mnie już samym umiejscowieniem w czasie oraz przestrzeni. Z drugiej jednak strony, zupełnie rozumiem dlaczego ktoś miałby decydować się na sięganie po takie uniwersa - niemal zupełna wolność w kreacji technologii czy ras, dosłownie nieograniczona przestrzeń do umiejscowienia wydarzeń(o ile teoria rozszerzającego się kosmosu jest prawdziwa), a także możliwość wyjścia poza schematy społeczne rządzące mieszkańcami Ziemi są chyba rzeczywiście dość kuszącą perspektywą, jeżeli dysponujemy dostatecznie kreatywnym umysłem. Międzygwiezdny roguelike brzmi więc dla mnie jako iście słodko-gorzka idea, ale cóż, przekonajmy się na własnej, ludzkiej skórze.
Zaczęło się naprawdę obiecująco; pomysł oparty o rolę najemnika wykonującego misje i ponoszącego koszta każdej wyprawy to nietypowe podejście do ekonomii, szczególnie w tych sferach.Tutaj jednak sprawa jest o tyle ciekawa, że przyjdzie nam nie tylko płacić za każdą błędną decyzję(dosłownie i w przenośni), ale również deklarować oraz opłacać swój ekwipunek PRZED wyruszeniem na inwazję. Co to oznacza w praktyce? Że nikt nam nie broni załadować bohatera w cztery apteczki, pełny pancerz, dwadzieścia granatów i kilka tysięcy naboi, jednak już na starcie możemy mieć w takim przypadku pewność, że za bardzo na całej ekspedycji nie zarobimy. Z drugiej strony mamy opcję ekonomiczną, czyli wyruszenie na minimalnym życiu, bez tarcz, granatów czy nawet broni palnej, co pozwoli sporo zaoszczędzić, ale oczywiście w olbrzymim stopniu utrudni osiągnięcie celu. Tym samym kluczem do powodzenia jest takie dobranie osprzętu, by poradzić sobie ze wszystkimi trudami, a jednocześnie niepotrzebnie nie nadwyrężać budżetu i zachować jak najwięcej “zielonych” w kieszeni. Dobry pomysł? Bardzo.
Choć więc do pewnego stopnia wręcz ubóstwiam koncept, który niejako wymusza na graczu dość pragmatyczne, ostrożne postępowanie podczas każdej inwazji, to do samej realizacji mam jedno duże zastrzeżenie - mianowicie trudno w tym wszystkim po prostu o dobrą zabawę! Twórcy zdają się być tak zafiksowani na punkcie trudności oraz decyzyjności stawianej przed graczem, że bardzo szybko tracimy jakąkolwiek satysfakcję z pokonywania kolejnych etapów na naszej drodze. Bo spójrzcie sami: zostajecie wrzuceni na nieznany obszar, na którym wręcz roi się od obcych, a naszym zadaniem jest zniszczyć główny rdzeń, przy okazji nie niszcząc dodatkowych systemów oraz nie korzystać z tarczy aby otrzymać bonus(co pozwoli nam jedynie zaoszczędzić tylko parę groszy). Tak więc ograniczamy życie, bierzemy podstawową broń, a na statku dostajemy… samonaprawiające się punkty, kilkadziesiąt pomieszczeń z alarmem, setki wrogów oraz niewygodny układ statku, efektem czego już po chwili człapiemy uważnie metr po metrze licząc, próbując eliminować pojedynczo każde zagrożenie, licząc że nie napadnie na nas nagle horda rozwścieczonych obcych, przez co cała misja wraz z kasą pójdzie w diabły. I nie, nie chodzi mi o poziom trudności - niech to będzie wyzwanie, ale dajcie trochę pograć.
Skutkuje to wszystko tym, że w moim odczuciu czeka nas niewiele styczności z rzeczywistym “rogalem”, a znacznie więcej z hardcore’owym shooterem, bowiem niezwykle szybko rzucani jesteśmy pomiędzy sytuacje, gdzie przyjdzie nam na przykład zniszczyć kopiujący system, by natychmiast pędzić na drugi koniec mapy do wrogiej maszyny naprawczej, celem uniemożliwienia temu poprzedniemu regenerację. Zmienia się to wtedy w opartą o umiejętności strzeleckie, wymagającą grę o unikaniu pocisków, celnym posyłaniu naboi, lawirowaniu między dziesiątkami oponentów oraz podejmowaniu błyskawicznych decyzji odnośnie kierunku, gdy w międzyczasie ciągle rodzą się nowi wrogowie oraz przytrafiają się podstępne alarmy - wielu graczy może uznać to za frajdę, ale dla u mnie powodowało rozdrażnienie, tym bardziej że wbrew przyjętym regułom, śmierć nie kończy naszej podróży, a jedynie obarcza nas kosztami, pozwalając realizować drugie podejście. Wolałbym, aby autorzy się zdecydowali, jaki tak naprawdę produkt chcą realizować i gdzie właściwie leży punkt kulminacyjny gameplayu.
Oprawa reprezentuje sobie dokładnie to, czego moglibyśmy się spodziewać, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Błyski, wiązki, trujące gazy, fruwające resztki maszynerii oraz mechanicznych części - prezentuje się to naprawdę wzorowo, szczególnie w momentach gdy na ekranie dzieje się bardzo dużo. Odrobinkę gorzej jest z dźwiękiem, który raczej nie raczy nas jakimiś dynamicznymi przeskokami w stylistyce, nadmierną ilością dialogów albo jakimiś ciekawymi częstotliwościami, ale wypełniony jest po brzegi szczękiem kół zębatych, brzęczeniem alarmów oraz całą gamą innych kakofonii, których moglibyśmy oczekiwać po międzyplanetarnych wojażach, plus oczywiście szybka, napędzająca akcję muzyka. Dobrze się na to patrzy, otoczenie raczej nie nuży(choć zawiera nieco zbyt wiele czerni jak na mój gust), a różne rozwiązania w postaci na przykład dwuczęściowych sektorów pozwalają wyrwać się z okowów zamkniętych przestrzeni i poeksplorować chociaż przez chwilę okolicę niezmąconą obecnością industrializacji.
Bardzo podoba mi się również decyzja o wprowadzeniu pewnej dawki chaosu do tej całej mieszanki za pomocą autodestruktywnych obiektów w różnej formie. Poza stworzeniami łaknącymi naszej krwi, często natrafiamy na różne obiekty możliwe do zniszczenia, ale działające dwójnasób; wielkie fiolki wystrzeliwują truciznę raniącą obie strony, rakiety przy eksplozji ranią tak przeciwnika jak swoich pobratymców… Niemal każdą sytuację można dość szybko przekuć w korzyść bądź niekorzyść, co naprawdę czyni z tego tytułu rzecz dość złożoną taktycznie. Niebagatelną rolę pełni również wspomniany ekwipunek, który oczywiście możemy uzupełniać zbierając technologiczne znajdźki, ale trzeba oczywiście liczyć się z jego rosnącym kosztem względem podstawowych narzędzi. Do tego artefakty, multum różniących się działaniem maszyn, losowość, bossowie, fragmenty zręcznościowe czy nawet łamanie kodu kombinacjami. Całkiem skuteczna walka z monotonią.
Trochę to w sumie zabawne, że pomimo peanów skierowanych na pewne funkcjonalności i ogólną prezentację spędziłem tak niewiele czasu przy grze, niemal wyłącznie ze względu na niedostateczną dla mnie wartość czerpania z samego gameplayu, ale tak to niestety na ten moment wygląda. Jeżeli ktoś potrafi odczuwać satysfakcję z tak niekonsekwentnego przebiegu wydarzeń, to bardzo możliwe, że zakocha się w tym od pierwszego wejrzenia i nie będzie w stanie się oderwać przez długie, długie godziny, ale mnie błyskawiczne przechodzenie ze spokoju w hardkor po prostu męczy i frustruje, co zapewne wpłynęło na fakt iż pozycja nie sięgnęła do tej pory po żadne laury, zamykając się raczej w sferze niszowości. Świetne przedsięwzięcie, ale po prostu nie dla każdego, ze świetnymi perspektywami dla wielbicieli shooterów i dość kiepskimi dla perfekcjonistów; raczej bez szans na stanie się dla mnie arką gamingu.