Call of Duty: Ghosts

"Call of Duty®: Ghosts" to gra, która zadebiutowała w 2013 roku i od tego czasu zyskała różne opinie od graczy oraz krytyków. Obecnie, grając w "Ghosts", można zauważyć, że miniony czas odcisnął swoje piętno, jednak warto przypomnieć sobie, jakie były jej zalety i wady w momencie premiery.
Fabuła i kampania jednoosobowa
Fabuła "Call of Duty®: Ghosts" to typowy przykład amerykańskiego kina akcji, przeniesiony na ekrany monitorów. Historia jest prosta i liniowa, co niekoniecznie jest wadą, zwłaszcza dla tych, którzy szukają niezobowiązującej rozrywki w stylu hollywoodzkich blockbusterów. Opowieść o upadku Ameryki i walce z nowym zagrożeniem jest prowadzona w dynamiczny sposób, pełen widowiskowych scen i intensywnych momentów. Chociaż nie można jej nazwać wybitną, to spełnia swoje zadanie – dostarcza solidną dawkę adrenaliny.
Innowacje i nowe rozwiązania
Jednym z ciekawszych elementów "Ghosts" były drobne innowacje, które dodano do gry. Przykładem jest pies imieniem Riley, który towarzyszy graczowi w niektórych misjach. Możliwość sterowania psem w określonych sytuacjach była miłym urozmaiceniem, choć nie miała większego wpływu na całość rozgrywki.
Tryb wieloosobowy
Multiplayer zawsze był mocnym punktem serii "Call of Duty" i "Ghosts" nie jest tu wyjątkiem. Tryb wieloosobowy został dobrze dopracowany, oferując graczom różnorodne mapy i tryby gry. System personalizacji postaci oraz nowe mechaniki, takie jak dynamiczne zmiany otoczenia podczas meczów, były pozytywnie przyjęte przez społeczność graczy.
Grafika i technologia
Pod względem wizualnym, "Ghosts" w dniu premiery prezentował się dobrze, choć nie rewolucyjnie. Użyta technologia, w porównaniu do innych gier z tamtego okresu, była solidna, ale nie zachwycała innowacyjnością. Obecnie, grając w "Ghosts", można zauważyć, że grafika nieco się postarzała, co jest naturalnym procesem w świecie gier komputerowych.
Podsumowanie
"Call of Duty®: Ghosts" to gra, która spełniała oczekiwania wielu graczy w momencie swojej premiery. Jej prosta, liniowa fabuła w stylu amerykańskiego kina akcji, choć nie wybitna, była satysfakcjonująca dla fanów serii. Małe nowinki w rozgrywce oraz dobrze zrealizowany tryb multiplayer były zdecydowanymi plusami. Dziś, grając w "Ghosts", można odczuć upływ czasu, ale wciąż pozostaje ona solidnym tytułem dla tych, którzy cenią sobie klasyczne doświadczenia z gatunku FPS. Moja ocena to 6.5/10 – gra dobra, ale bez rewelacji.

Ogólnie to gra bardzo fajna, ale miałbym zastrzeżenia co do długości całej fabuły, niektórych potfornie irytujących misji, oraz płytkiej mało wzruszającej fabuły. Przy zakończeniach wielu gier się wzruszam lecz niestety nie w tym przypadu.

Super gra, tylko nie wiem czemu mam spadki jak mam komputer z lepszymi podzespołami od rekomendowanych.

Jestem jednym z tych co w Call of Duty gra tylko w tryb dla jednego gracza więc mogę oceniać tylko ten tryb.
W moim odczuciu jedna ze słabszych kampanii. Misja otwierająca oraz zamykająca są dosyć udane ale cały środek raczej jałowy. Struktury misji to klasyczne Call of Duty, trochę strzelania, trochę strzelania po cichu, trochę strzelania z pojazdów i wieżyczek. Klasyka. Gdyby grać we wszystkie części po kolei pewnie większość uznałaby tą część na jedną z gorszych ale jako samodzielna produkcja to stary dobry COD. Całkiem dobry Cheeseburger :)

Call of Duty®: Ghosts
Historia Call of Duty: Ghosts toczy się z perspektywy dwóch braci: Logana Walkera oraz Davida Walkera, którzy biorą udział w konflikcie zbrojnym pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Federacją Krajów Ameryki Południowej, którą dowodzi terrorysta przedstawiający się jako Rorke.
Jest to dojrzała i mocna historia w której nie brak motywów zemsty, więzi krwi czy zwykłego sk*rwysyństwa. A oprócz tego tytuł znamionuje się rozmachem na jaki pozwolić sobie może tylko seria Call of Duty.
Od zniszczonej Kalifornii, przez amazońską dżunglę, po zalane miasto czy stację kosmiczną. Produkt to akcyjna bomba wypełniona efektami specjalnymi. Już od samego początku wciskająca w fotel efektami specjalnymi na miarę II poł. XXI w.
Efekty specjalne i akcja to bezapelacyjnie największe atuty gry. Przy czym Infinity Ward zadbało o to aby odpowiednio zrównoważyć rozgrywkę wymieszaną między jazdą bez trzymanki, atakami śmigłowcem, czołgiem, a porzuconym na pastwę losu z nożem przy duszy. Świetna mieszanka. Każda misja z osobna urozmaicona jest odmiennym podejściem do misji z wykorzystaniem nowych technik, a przedzieranie się przez miasto zalane wodą to majstersztyk. Nasz czworonożny towarzysz - owczarek niemiecki Riley rewolucjonizuje podejście tak do całej serii Call of Duty, jak i do gatunku FPS w ogóle. Nie spotkałem się dotąd z takim systemem eliminacji przeciwników za pośrednictwem psa sterowanego w czasie rzeczywistym. Bardzo satysfakcjonujące rozwiązanie w przyjemny sposób ubogacające rozgrywkę.
Towarzyszom warto oddać, że nie stanowią tylko tła dla poczynań Logana Walkera, a biorą aktywny udział w działaniach likwidując przeciwników czy nawet obejmując dowodzenie. Cała kampania to jeden długi film akcji, którego nie powstydziłaby się część Mission Impossible.
A piosenka Survival od samego Eminema wieńcząca intensywną kampanię jest wisienką na torcie.
Ocena: 9/10

Niejaki Rurek, przeżywszy katastrofę kolejową w wyniku bombardowania kinetycznego z orbity, uprowadził Logana Walkera, młodszego z braci Walkerów, ciągnąc go za prawą nogę w kierunku nieznanym. Pewnie po to, by zrobić z niego takiego samego zjeba, jakim sam jest, wrzucając chłopaka do jamy w ziemi i karmiąc go toksycznym roślinami, które złamią jest ciało i umysł. Potencjał fabularny na sequel jest przeogromny.

Quite nice Call of Duty part. Missions are nice, action is like in all CODs.