Broken Age

Niepozorna, a jednak zawiera naprawdę ciekawą fabułę okraszoną przyjemną dla oka grafiką i pamiętliwą oprawą audio, a do tego sama oklepana mechanika point&click jest na tyle intuicyjna i nowoczesna, że nie ma chwili na irytację związaną ze sterowaniem. Do tego poziom trudności jest na tyle zbalansowany, aby wynagradzać inteligencję i spryt, a w przypadku potrzeby namysłu podpowiadać w postaci dialogów postaci, które żartobliwie przekażą swoje pomysły na rozwiązanie zagadki.
Tak jak nie przepadam za grami tego typu, to Broken Age odpaliłem przypadkiem wybierając ją losowo z biblioteki gier. Nie żałuję, bo o ile na początku ciężko było mi zrozumieć o co biega, to szybko się wkręciłem i zacząłem się interesować kolejnym etapem historii. A ta jest niesamowita. Dwie linie fabularne ścierające się w kulminacyjnym momencie ukazując niewiarygodny plot-twist. Zdecydowanie top of the top jeśli chodzi o narrację. W tym przyjdzie nam zwiedzić wiele charakterystycznych lokacji z charyzmatycznymi postaciami, które są zdubingowane przez naprawdę miłych dla uszu lektorów. W tym wszystkim jeszcze masa gagów i żartów, tła historycznego.. Po prostu coś pięknego.
Problem zaczyna się, jeśli spojrzymy na ilość osiągnięć. Oczywiście ich ilość to dobry znak, jednak duża część z nich jest w łatwy sposób do pominięcia, co może skutkować koniecznością powtarzania gry. Jest to o tyle w porządku, że całą grę z pomijaniem wszystkiego co się da można przejść w niecałą godzinkę, co też jest najtrudniejszym osiągnięciem do wykonania. Mimo to warto się postarać i zdobyć to 100%, bo gra jest tego po prostu warta. W razie problemów w internecie jest masa poradników jak poradzić sobie z każdym z osiągnieć, także nie ma co się zrażać, jak nie uda się ich wszystkich zdobyć za pierwszym podejściem. A to pierwsze podejście powinno być na surowo. Oddajcie się flow, wsłuchajcie w dialogi i eksplorujcie tę gre, bo jest co zobaczyć. Dopiero jak już przejdziecie grę to możecie pogrindować osiągnięcia robiąc dodatkowe jedno lub dwa podejścia.
Podsumowując: Zdecydowanie warto!